-

Trzy-Krainy

W Proszowicach wykuwano demokrację.

ROBERT KOZYRSKI. SEJMIKI WOJEWÓDZTW MAŁOPOLSKI WŁAŚCIWEJ 1572–1648 – STAN BADAŃ, ORGANIZACJA, SPECYFIKA SEJMIKOWA, PROPOZYCJE BADAWCZE. MISCELLANEA HISTORICO-IURIDICA, tom XXI, z. 1, rok 2022.

(fragmenty, zwłaszcza odnoszące się do sejmików w kościele w Proszowicach)

 

 

"W Małopolsce właściwej funkcjonowały trzy sejmiki wojewódzkie i jeden partykularny. Szlachta zjeżdżała się więc na obrady do Proszowic (woj. krakowskie), Lublina (woj. lubelskie) i Opatowa (woj. sandomierskie). Czwarty zaś z sejmików księstw oświęcimskiego i zatorskiego wprawdzie podejmował uchwały dotyczące zarządu lokalnego, ale jego przedstawiciele (posłowie) wchodzili w skład reprezentacji poselskiej województwa krakowskiego i swe polityczne cele uzgadniali wspólnie z decydentami na sejmiku w Proszowicach.

Nie zawsze jednak szlachta oświęcimska i zatorska przestrzegała tych regulacji prawnych. Tendencje separatystyczne ujawniły się już na początku XVII w., co więcej stały się nawet problemem, nad którym dyskutował sejm warszawski w 1616 r.. Zwrócono wówczas uwagę posłowi wybranemu w Zatorze, iż powinien stawić się na sejmiku w Proszowicach „bo inaczej miejsca na sejmie z posłami województwa krakowskiego mieć nie będzie”.

Istotną rolę w poznaniu dziejów sejmików odgrywa materiał źródłowy. Z punktu widzenia kompletności zasobu potencjalny badacz czterech sejmików Małopolski właściwej znajduje się w zasadzie w dość komfortowej sytuacji, dysponując w dużej mierze drukowanymi już aktami sejmikowymi dla trzech z tych sejmików: krakowskiego, lubelskiego oraz księstw oświęcimskiego i zatorskiego. Niestety jednak nie dokumentują one dziejów tych zgromadzeń do końca istnienia Rzeczypospolitej. Jeśli chodzi o akta krakowskie, to jak dotąd ukazało się pięć tomów, których wydawcą był: Stanisław Kutrzeba i Adam Przyboś, a całość – łącznie z włączonymi do nich aktami sejmiku księstw oświęcimskiego i zatorskiego zamyka rok 1696. Warto jednak zwrócić uwagę, że digitalizacja akt grodzkich i ziemskich umożliwia dostęp do cyfrowych kopii tych dokumentów z XVII i XVIII w.. Na stronie Małopolskiej Biblioteki Cyfrowej dostępne są akta sejmiku krakowskiego z lat 1642-1788. Natomiast na stronie Dolnośląskiej Biblioteki Cyfrowej znajdują się akta sejmików księstw oświęcimskiego i zatorskiego z lat 1669–1747.

(...)

Zgoła odmiennie przedstawia się sytuacja w przypadku opublikowanych monografii poszczególnych zgromadzeń sejmikowych. (...) Paradoksalnie w najgorszej sytuacji znajduje się sejmik krakowski, którego dziejami w czasach saskich (1697–1763) zajmował się Kazimierz Przyboś i to jeszcze na początku lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku. Jest to tym dziwniejsze, że przecież potencjalny autor takiej monografii dysponuje dość szczegółowym zestawem źródeł, włącznie z wydanymi aktami tego sejmiku dla lat 1572–1696. Pewną nadzieję na drukowaną monografię sejmiku krakowskiego daje praca doktorska Rafała Kobylca, dokumentująca jego działalność w latach 1572–1648, a obroniona na Uniwersytecie Jagiellońskim w 2022 r..

(...)

Szczegółowe studia nad sejmikiem krakowskim przyniosły wiele ciekawych prac o różnorodnej tematyce. Ważną w nich rolę, ze względu na swe centralne i metropolitalne położenie odgrywało samo miasto Kraków. O jego problemach rozpatrywanych na forum sejmikowym pisali: Stanisław Krzyżanowski, Bogusław Dybaś i Leszek Kudła. Zdecydowana większość artykułów traktujących o sejmiku krakowskim odnosiła się jednak do zagadnień parlamentarnych i fiskalnych. Należy tu przede wszystkim wskazać na prace: Wacława Urbana, Joanny Bąkowej, Kazimierza Przybosia i Adama Walaszka, Marii Talik, Romualda Boska, Marka Wrede, Witolda Kłaczewskiego, Przemysława Wiatra, Piotra Wierzbickiego, Diany Maksimiuk, Katarzyny Kuras, Rafała Kobylca, Pawła Niziołka, Bartosza Dziewanowskiego-Stefańczyka, Natalii Olszewskiej oraz Artura Goszczyńskiego.

(...)

Najwcześniejsze ślady działalności sejmiku sandomierskiego pochodzą z lat 40. XV w., a autor tych przekazów – Adolf Pawiński odnotował aż szesnaście zgromadzeń szlachty, które zostały zorganizowane w latach 1440–1453. Z zestawionego materiału trudno wnioskować o charakterze tych spotkań, niemniej jednak w kilku przypadkach odnotowują one miejsce obrad i personalia uczestników. Wiemy, że większość z nich odbyła się w Wiślicy przy licznym udziale dygnitarzy obu województw. W 1450 r. w „Colloquium generale Wyslicie” udział wzięli: kasztelan krakowski Jan Czyżowski, wojewoda krakowski Jan z Tęczyna, wojewoda sandomierski Jan Głowacz Oleśnicki, kasztelan wiślicki Mikołaj z Zakrzewa, kasztelan czechowski Jakub Przekora z Morawian i kasztelan małogoski Stanisław Ligęza z Gorzyc. Z pewnością wyżej wymienieni nie byli jedynymi uczestnikami tego zgromadzenia, a użyta w treści tego aktu formuła ac iliis pozwala nam sądzić, że był to dość liczny zjazd szlachty. W podobnym zjeździe, zorganizowanym w 1457 r. w Nowym Mieście Korczynie oprócz wspomnianych już Jana Czyżowskiego, Jana z Tęczyna i Jana Głowacza Oleśnickiego wzięli także udział: kasztelan sandomierski Przedbor z Koniecpola, wojewoda kaliski Stanisław Ostroróg, kasztelan zawichojski Jan z Zagórzan et aliis quampluribus. Począwszy od 1468 r., tj. od chwili kiedy – jak twierdzi Wacław Uruszczak – zebrał się pierwszy sejm walny Królestwa Polskiego możemy dokonać precyzyjnego podziału sejmików oraz odtworzyć personalia wybranych na nich posłów sejmowych. Kwestia ta wymaga dodatkowych badań, ale już dziś wiadomo, że w tym początkowym okresie system wyborczy funkcjonował w oparciu o zwyczaje przyjęte w wiekach wcześniejszych, a jego unormowanie prawne nastąpiło dopiero w II poł. XVI w.. Pamięć o wspólnych zjazdach województw sandomierskiego i krakowskiego przetrwała do czasów pierwszego bezkrólewia w 1572 r.. W tym właśnie roku odbyły się aż cztery wspólne zjazdy senatorów i szlachty, których celem było wypracowanie wspólnego stanowiska wobec zbliżającej się elekcji nowego władcy i – jak się wydaje – chęć zabezpieczenia interesów szlachty małopolskiej przed znacznie większymi wpływami na politykę szlachty wielkopolskiej. W Krakowie od 14 do 24 lipca 1572 r. nad wspólnym stanowiskiem w kwestii bieżących problemów Rzeczypospolitej debatowali krakowianie i sandomierzanie, tam też – 17 lipca dowiedzieli się o zgonie Zygmunta Augusta, zmieniając od razu charakter swego zjazdu i zawiązując stosowną konfederację (kaptur). Na dwóch kolejnych zjazdach, które odbyły się pomiędzy 3 a 5 października w Osieku oraz 4 a 5 listopada w Połańcu do zgromadzonych tam krakowian i sandomierzan dołączyli również lublinianie, którym przewodził kasztelan lubelski Stanisław Słupecki. Na ostatnim w tym roku zjeździe (sejmiku przedsejmowym, przedkonwokacyjnym) w Wiślicy w dniach 13-17 grudnia obecni byli wyłącznie sandomierzanie i krakowianie, szlachta lubelska natomiast obradowała 15 grudnia na swoim sejmiku w Urzędowie. (...) Zjazd trzech województw po śmierci Stefana Batorego, na którym zawiązano konfederację odbył się w Krakowie w 1586 r.. W latach późniejszych szlachta województw małopolskich nie organizowała już wspólnych zjazdów, coraz popularniejsze stawały się poselstwa do różnych sejmików, w tym i małopolskich. Zwoływano je w sytuacjach nadzwyczajnych, wymagających szczegółowego uzgodnienia stanowiska politycznego. Te swoiste misje dyplomatyczne były zazwyczaj powierzane dwóm lub trzem osobom zaufanym, wybranym na sejmiku, które zaopatrywano w stosowną korespondencję. Zanim jeszcze do tego doszło największy z dotychczasowych zjazdów, który zgromadził szlachtę małopolską i ruską odbył się 24 sierpnia 1575 r. w Nowym Mieście Korczynie. Zjechali się nań przedstawiciele województw: krakowskiego, sandomierskiego, lubelskiego, ruskiego, podolskiego i bełskiego, by uzgodnić wspólne stanowisko w kwestii elekcji nowego władcy po wyjeździe z Rzeczypospolitej Henryka Walezego. W tym licznym gronie przeważało stanowisko, iż należy jak najszybciej zorganizować nową elekcję, a zwołany przez arcybiskupa gnieźnieńskiego, prymasa Jakuba Uchańskiego sejm konwokacyjny powinien przekształcić się w sejm elekcyjny. By przekonać do swego stanowiska szlachtę wielkopolską sejmikujący postanowili wysłać do sejmiku w Kole poselstwo, w skład którego weszli: starosta stężycki Bartłomiej Żeleński i Jan Płaza. Różnego typu poselstwa wysyłane do sejmików w całej Rzeczypospolitej rozpowszechniły się w województwie krakowskim w pierwszych latach panowania Zygmunta III Wazy. Nie zostały one jednak zaakceptowane przez elitę polityczną Korony, która uznała, że wyłączne prawo do zwoływania sejmików ma jedynie król. W 1590 r. takie „prywatne conventiculum” w Krakowie zostało ostro potępione przez senatorów, którzy przypomnieli ich organizatorom o obowiązującej w tym zakresie procedurze prawnej. Musiało ono wywołać nie lada poruszenie w środowisku szlachty, skoro w tej sprawie głos zabrali nie tylko senatorzy świeccy, ale też duchowni z biskupem krakowskim Piotrem Myszkowskim na czele. Zupełnie wyjątkowo należy potraktować rokosz Zebrzydowskiego, podczas którego szlachta i dygnitarze wszystkich trzech sejmików korespondując lub spotykając się ze sobą nawiązali ścisłą współpracę. Z całą pewnością kontakty te miały miejsce w 1606 r. podczas zjazdu pod Stężycą, Lublinem i pod Sandomierzem. Jeszcze na początku stycznia 1607 r. szlachta krakowska wysłała do swych braci w województwie sandomierskim poselstwo w celu uzgodnienia wspólnego stanowiska w kwestiach dotyczących zwołania sejmu „na którymby ... egzorbitancie i urazy ... naprawione były”. W podobnym tonie na lutowym sejmiku w 1607 r. wypowiedzieli się też lublinianie, wysyłając swych przedstawicieli do różnych województw. Do Wielkopolski, na sejmik generalny w Kole i do arcybiskupa gnieźnieńskiego, prymasa Bernarda Maciejowskiego delegowano: Pawła Lubienieckiego i Krzysztofa Ziemackiego. Do województwa sandomierskiego udali się: Marcin Sieniński i Olbrycht Karmanowski. Z kolei do województw bełskiego i wołyńskiego wysłano: chorążego lubelskiego Piotra Czernego, podsędka lubelskiego Jana Dzierżka i Stanisława Wierzbickiego. Polecono im również wizytę u wojewody krakowskiego Mikołaja Zebrzydowskiego. W 1629 r. szlachcie krakowskiej udało się zorganizować szeroką koalicję antyszwedzką, chroniącą dobra i mieszkańców przed stacjonującymi w Rzeczypospolitej wojskami szwedzkimi. Pomimo zawarcia sześcioletniego rozejmu w Altmarku powszechnie obawiano się wojsk cudzoziemskich, które nie zważając na ustalenia rozejmowe chętnie korzystały z żywności i zasobów materialnych obszarów, na których stacjonowały. Do wspólnego porozumienia obronnego, po uprzedniej wymianie poselstw oprócz krakowskiego przystąpiły wówczas województwa: sandomierskie, sieradzkie, ruskie, lubelskie i bełskie. Za największe osiągnięcie prawno-ustrojowe sejmików małopolskich, które było wynikiem wzajemnych uzgodnień uznać należy sąd ultimae instantiae z lat 1574–1577, zwany również sądem sandomiersko-lubelskim, chociaż jest to określenie nieprecyzyjne, bo w 1577 r. do sądu tego przystąpiło województwo podlaskie. Niemniej jednak ten sąd apelacyjny, którego sesje odbywały się m.in. w Lublinie położył podwaliny pod powstanie Trybunału Koronnego dla całej Rzeczypospolitej.

Każdy z sejmików Małopolski właściwej obradował w miejscu ustalonym w drodze praktyki. (...) Zgodnie z przytoczonymi wyżej statutami z 1496 r. stałym miejscem obrad sejmiku krakowskiego były Proszowice. Interesujące jest, że w tym samym dokumencie postanowiono również o zwoływaniu drugiego sejmiku krakowskiego w Czechowie dla szlachty z powiatów sądeckiego i bieckiego. W dostępnych źródłach historycznych brak jednak wzmianki o tym miejscu i nie wiadomo czy w Czechowie odbył się jakikolwiek sejmik. Z całą pewnością jednak inną, ważną lokalizacją sejmików krakowskich było samo miasto stołeczne Kraków. Pomijając spotkania w okresie bezkrólewia na początku lat 70. XVI w. w Krakowie organizowane były zjazdy na rokach ziemskich w 1589 (nie ma pewności czy się odbył), 1596, 1607, 1614, 1616, 1618 i 1620 r.. Z kolei okazowania (popisy) szlachty krakowskiej zwoływano pod Kazimierzem. Posiadamy informację o co najmniej trzech tego typu spotkaniach, które zorganizowano w 1619, 1632 i 1634 r.. Zupełnie wyjątkowy charakter miał sejmik kapturowy w 1632 r., który krakowianie złożyli w Warszawie w trakcie trwania sejmu konwokacyjnego. Wprawdzie sejmik przedsejmowy tego województwa odbył się 3 czerwca 1632 r. w Proszowicach, ale „nie mogąc tam sobie dla krótkości czasu i inszych okoliczności” debatować, szlachta postanowiła go kontynuować w innym miejscu i terminie.

(...)

Wszystkie intersujące nas sejmiki Małopolski właściwej obradowały w kościołach. Często były to jedyne w okolicy, bezpieczne i zdolne do pomieszczenia większej liczby osób budowle. Ponadto w miesiącach jesienno-zimowych, kiedy z powodu pogody organizowanie większych spotkań bywało problematyczne, możliwość debatowania w świątyni pozwalała na dłuższy pobyt na sejmiku, a tym samym zrealizowanie długiego niekiedy porządku obrad. Bez wątpienia kościoły w województwach Małopolski właściwej zapewniały niemały komfort obradującym. Najlepszym tego przykładem jest proszowicka świątynia pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i św. Jana Chrzciciela, do której na sejmiki zjeżdżała się szlachta województwa krakowskiego i reprezentacja sejmiku księstw oświęcimskiego i zatorskiego (na sejmiki przedsejmowe). Obecna bryła budynku nie przypomina dawnych kościołów, które stały na tym miejscu, jednak przynajmniej trzykrotnie odbudowywana z wielkim rozmachem mogła pomieścić nawet kilkaset osób. Pierwszy, zapewne drewniany kościół został wybudowany w tym miejscu oko ło 1240 r.. W XIV w. do funkcjonującej w tym miejscu parafii należała jedna z liczniejszych wspólnot, stąd też po spaleniu kościoła w 1407 r. miasto bez wątpienia przy wsparciu możnych fundatorów zdobyło się na wybudowanie nowego kościoła gotyckiego. Prace budowlane zakończyły się w połowie XV w. wystawieniem okazałej świątyni, którą niejednokrotnie odwiedzali władcy oraz hierarchowie duchowni i świeccy.

(...)

Odbywanie sesji sejmików w świątyniach zawsze obarczone było ryzykiem ewentualnych zniszczeń, bowiem z natury rzeczy zgromadzenia te były dość burzliwym forum wymiany poglądów, a uzgadnianie stanowisk nierzadko kończyło się starciem zbrojnym pomiędzy zwaśnionymi uczestnikami. Duchowni doskonale zdawali sobie z tego sprawę, jednak możliwość uzyskania wsparcia finansowego od sejmików sprawiała, że godzili się na taką ewentualność. A sejmiki przeznaczały niekiedy dość pokaźne darowizny nie tylko na cele religijne, charytatywne, czy też utrzymanie duchowieństwa, ale też na remonty obiektów sakralnych, w tym uszkodzonych w trakcie obrad . By zapobiec występowaniu tego typu incydentów już w II poł. XVI w. uchwalone zostały stosowne konstytucje, w założeniu chroniące zarówno uczestniczącą w sejmikach szlachtę, jak i miejsca obrad. Największe obawy budziła broń palna, przeciwko której skierowana była konstytucja uchwalona na sejmie warszawskim w 1578 r.. W 1581 r. do katalogu zakazanej broni włączono rusznice, rozszerzając jednocześnie zakres miejsc, w których nie wolno ich było nosić i używać: „Rusznic aby żaden (...) na sejmikach, na ziezdziech, i na innych sądowych akcyach, takżna biesiadach wszelakich, targach, iarmarkach, nie używał, ani nosił, pod winą czternastu grzywien”, a w 1601 także strzelby i łuki. Konstytucje o podobnej treści powtórzono jeszcze w 1611 i 1620 r..

(...)

Do rozdwojenia sejmiku krakowskiego doszło w 1590 r., podczas zgromadzenia przedsejmowego w Proszowicach. Na nic zdały się mediacje wojewody krakowskiego Mikołaja Firleja, a na sejm do Warszawy pojechali posłowie obu stron. Parlamentarzyści w tym przypadku zastosowali procedurę rugów usuwając z obrad jedną z przebywających na nim reprezentacji.

W sesjach sejmików Małopolski właściwej uczestniczyła cała szlachta, zarówno posesjonaci, jak i gołota. O ile w dużej części laudów i instrukcji poselskich odnajdziemy personalia tej pierwszej grupy, sprawującej urząd lub pełniącej określoną funkcję z poruczenia sejmiku, to już w przypadku osób nieposiadających własności ich imiona i nazwiska pojawiają się bardzo rzadko. Z tego też powodu nie jesteśmy w stanie określić precyzyjnej liczby osób uczestniczących w sejmikach i jak dotąd żaden z badaczy tych zagadnień nie przedstawił wiarygodnej metody umożliwiającej dokonanie takich obliczeń (Model idealny tego typu obliczeń zakłada zestawienie i analizę kilku rodzajów materiałów źródłowych. Należą do nich: lauda i instrukcje poselskie z podpisami uczestników obrad, listy i korespondencja przesyłana do okręgu sejmikowego z kancelarii królewskiej oraz rejestry poborowe. Metodę tę zastosował w praktyce Stanisław Płaza, próbując oszacować liczbę uczestników sejmików w województwach poznańskim i kaliskim oraz sieradzkim. (...) ) Jednak, jak sam stwierdził w jednej z cytowanych prac: „Na słabą w wielu wypadkach frekwencję na sejmikach w sposób istotny wpływały – obok braku głębszego i systematycznego zainteresowania sprawami publicznymi u szerokich mas szlacheckich – kłopoty i wysokie koszty, związane z udziałem w zgromadzeniach szlacheckich, zwłaszcza dla biedniejszej, chociaż osiadłej, ale z daleka od miejsca zebrań, szlachty”. Ponadto w ciągu całego okresu istnienia zgromadzeń szlacheckich w Rzeczypospolitej przedrozbiorowej ukształtował się zespół osób, który stale brał udział w obradach. Wojciech Witkowski określił go mianem – zawodowych sejmikującyc. Wiadomo natomiast, że do uczestniczenia w sesjach samorządu szlacheckiego zobowiązane były przede wszystkim „rady i urzędnicy”, czyli senatorowie świeccy i duchowni oraz osoby posiadające prestiżowe z punktu widzenia województwa, powiatu, czy ziemi urzędy. Konstytucje sejmowe uchwalone w 1510 i 1565 r. bardzo wyraźnie określiły krąg osób, bez obecności których sejmiki nie mogły się odbywać. Należeli do nich: episcopi, palatini, castellani, et ceteri officiales teneantur interesse conventibus terrestribus. Ustawodawca przykładał szczególną uwagę do obecności członków senatu na sejmikach przedsejmowych ( „... postanawiamy opatrujemy to, żeby rady Nasze duchowne i świeckie na sejmikach bywały, a spolnie z szlachtą artykuły spisowali i potym ie na głowniejsze sejmy ... znosili”). Najważniejszą osobistością, a zarazem senatorem duchownym w Małopolsce właściwej był biskup krakowski, który w uchwalonym w 1569 r. porządku prawnym Rzeczypospolitej zajmował trzecią pozycję w senacie, po arcybiskupie gnieźnieńskim i lwowskim. Ze względu na rozległość obszaru diecezji krakowskiej był on jedynym ordynariuszem rzymskokatolickim zobowiązanym do uczestniczenia w sejmikach szlacheckich. (...) Wprawdzie archidiakonat kurzelowski archidiecezji gnieźnieńskiej, złożony z sześciu dekanatów: kurzelowskiego, małogoskiego, żarnowskiego, opoczyńskiego, skrzyńskiego i przytyckiego był położony w części województwa sandomierskiego, ale w aktach tego sejmiku nie ma wzmianki o chociaż jednym pobycie arcybiskupa gnieźnieńskiego na forum sejmikowym. Ponieważ siedziba biskupia znajdowała się w Krakowie, toteż z oczywistych względów ordynariusze krakowscy bywali na sejmikach krakowskich. Sejmiki lubelski i sandomierski porozumiewały się z nimi używając do tego celu poselstw lub korespondencji. Aktywnym uczestnikiem sejmików krakowskich był zwłaszcza bp Piotr Myszkowski. Z całą pewnością wziął on udział w odbywającym się w dniach 7-10 listopada 1584 r. sejmiku przedsejmowym w Proszowicach, a 27 grudnia 1586 r. w Krakowie uczestniczył w zjeździe senatorów i rycerstwa województw krakowskiego, sandomierskiego i lubelskiego. Swą obecność zaznaczył także 25 czerwca 1590 r. w zjeździe częściowym szlachty województwa krakowskiego na rokach ziemskich w Proszowicach. Ze szlachtą krakowską na sejmikach spotykali się też biskupi: Bernard Maciejowski, Piotr Tylicki oraz Piotr Gembicki.

Zupełnie inaczej kwestia obecności na sejmikach wyglądała w przypadku „rad” świeckich. W województwach Małopolski właściwej funkcjonował dość duży korpus senatorów i to oni właśnie odgrywali znacznie ważniejszą rolę od „rad” duchownych. Najważniejszym dostojnikiem świeckim, który zgodnie z konstytucjami miał obowiązek uczestniczenia w sejmikach był kasztelan krakowski (Urząd ten w omawianym okresie pełniło dziewięć osób: Sebastian Mielecki, Walenty Dembiński, Seweryn Boner, Janusz Ostrogski, Jerzy Zbaraski, Tomasz Zamoyski, Stanisław Koniecpolski, Jakub Sobieski i Mikołaj Potocki). Spośród dziewięciu osób, które posiadały tę godność w latach 1572–1648 stałym uczestnikiem obrad sejmików krakowskich był jedynie Jerzy Zbaraski. Wiemy na pewno, że w latach 1620–1630 wziął on udział w co najmniej ośmiu sejmikach województwa krakowskiego. Niewątpliwie wpływ na niską frekwencję na sejmikach kasztelanów krakowskich miał wybór na ten urząd ludzi niezwiązanych z Małopolską właściwą. Taką właśnie osobą był Janusz Ostrogski, pierwszy kasztelan krakowski, który nie pochodził z Małopolski. Ta nominacja na najwyższy urząd świecki w Koronie przedstawiciela znanego rodu wywodzącego się z Rusi wzbudziła wśród szlachty wiele kontrowersji. Już sam jego wjazd do Krakowa w 1593 r. był symboliczny. Witali go bowiem tylko urzędnicy i duchowni. Szlachta zbojkotowała całe wydarzenie. Z tego też powodu Ostrogski rzadko bywał na sejmikach, chociaż zrobił wiele by zjednać sobie szlachtę. Do senatorów większych zaliczali się też wojewodowie: krakowski, sandomierski i lubelski; oraz kasztelanowie: wojnicki, lubelski i sandomierski. Do grona senatorów mniejszych należeli natomiast kasztelanowie: sądecki, biecki, oświęcimski, wiślicki, radomski, zawichojski, żarnowski, małogoski, połaniecki i czechowski ( Wojewodami krakowskimi byli: Jan Firlej, Piotr Zborowski, Andrzej Tęczyński, Mikołaj Firlej, Mikołaj Zebrzydowski, Jan Tęczyński i Stanisław Lubomirski. Województwo sandomierskie w omawianym okresie miało dziesięciu wojewodów. Należeli do nich: Piotr Zborowski, Jan Kostka, Stanisław Szafraniec, Jerzy Mniszech, Zbigniew Ossoliński, Stanisław Koniecpolski, Mikołaj Firlej, Jerzy Ossoliński, Krzysztof Ossoliński i Władysław Dominik Zasławski-Ostrogski. Podobnie w województwie lubelskim było dziewięciu wojewodów: Mikołaj Maciejowski, Jan Tarło, Mikołaj Firlej, Mikołaj Zebrzydowski, Marek Sobieski, Gabriel Tęczyński, Piotr Firlej, Mikołaj Oleśnicki i Piotr Aleksander Tarło). Kilku spośród wojewodów małopolskich w trakcie swej kariery w aparacie państwowym Rzeczypospolitej reprezentowało na sejmikach różne województwa. Piotr Zborowski, jako wojewoda sandomierski w latach 1568–1574 uczestniczył w sejmikach w Opatowie, by po awansie na województwo krakowskie w 1574 r. brać udział w obradach sejmików krakowskich w Proszowicach. Zmarł w 1580 r.. W latach 1589–1597 wojewodą lubelskim był Mikołaj Zebrzydowski. Zanim został wojewodą krakowskim w 1601 r. i zaznaczył swą aktywność w Proszowicach był uczestnikiem obrad sejmików lubelskich. Do grona tego należał jeszcze Stanisław Koniecpolski, wojewoda sandomierski w latach 1625–1633, uczestnik sejmików w Opatowie, a od 1633 do 1646 – kasztelan krakowski. Nie dysponujemy wiarygodną informacją potwierdzającą jego obecność na sejmikach w Proszowicach, wiemy natomiast, że ze szlachtą krakowską kontaktował się listownie.

(...)

W przeciwieństwie do kasztelanów krakowskich i wojewodów małopolskich – kasztelanowie województw: sandomierskiego, lubelskiego i krakowskiego (wojnicki, sądecki, biecki i oświęcimski) regularnie uczestniczyli w sejmikach szlacheckich. Ich dość aktywna obecność na tych zgromadzeniach wynikała wprost z liczebności tej grupy senatorów. W latach 1572–1648 do korpusu kasztelanów trzech województw małopolskich (oprócz kasztelanów krakowskich) należały aż 123 osoby. Do prawdziwych rekordzistów, statystów sejmikowych w omawianym okresie należeli Firlejowie z Dąbrowicy. Aż ośmiu przedstawicieli tego rodu zaznaczyło swą obecność na sejmikach województw Małopolski właściwej. Można więc uznać, że Firlejowie specjalizowali się w uprawianiu polityki lokalnej osiągając najwyższe w województwie godności. W pracach sejmiku krakowskiego brali udział: Jan Firlej 1572–1574 (zm. 1574 r., syn Piotra Firleja i Katarzyny Tęczyńskiej) oraz jego syn – Mikołaj Firlej 1589–1600 (zm. 1600 r.). Jan Firlej swą karierę polityczną rozpoczął na sejmiku bełskim, a następnie lubelskim. Na sejmiku w Proszowicach występował już jako marszałek wielki koronny i wojewoda krakowski. Jego syn Mikołaj Firlej był natomiast związany wyłącznie z sejmikiem krakowskim. W 1575 r. na sejmiku generalnym w Nowym Mieście Korczynie, jeszcze jako starosta kazimierski został wybrany posłem na sejm konwokacyjny, w 1576 r. był posłem na sejm koronacyjny, by w latach następnych pełnić inne zlecone mu przez sejmik krakowski funkcje134 . Z sejmikami krakowskimi, a następnie sandomierskimi związany był również syn Mikołaja Firleja – także Mikołaj Firlej (zm. 1636 r., matka Elżbieta Ligęza). W senacie Rzeczypospolitej zasiadał od 1615 r. jako kasztelan biecki, a potem wojnicki, wojewodą sandomierskim był w latach 1633–1636. Inny z synów wojewody krakowskiego Jana Firleja i Zofii Boner – również Jan Firlej (zm. 1614 r.), był m.in. trzykrotnie posłem z województwa krakowskiego na sejm, do senatu wszedł w 1613 r. jako kasztelan wojnicki. Działalność polityczną na sejmiku lubelskim prowadził Andrzej Firlej (zm. 1585 r., syn wojewody lubelskiego Piotra (I) Firleja i Katarzyny Tęczyńskiej), w latach 1576–1585 kasztelan lubelski. Drugi z Firlejów – Andrzej (zm. 1609 r., syn Jana Firleja i Zofii Boner), kasztelan małogoski i kasztelan radomski był aktywny na sejmiku sandomierskim. Z sejmikiem sandomierskim i lubelskim związany był trzeci z Firlejów noszący imię Mikołaj (zm. 1588 r., syn wojewody lubelskiego Piotra Firleja i Katarzyny Tęczyńskiej), kasztelan wiślicki, rawski i wojewoda lubelski oraz Piotr (II) Firlej (zm. 1619 r., syn Jana Firleja i Zofii Boner), kasztelan zawichojski, biecki, wojnicki i wojewoda lubelski. W podobny sposób swe kariery polityczne kształtowali też: Myszkowscy, Korycińscy, Ossolińscy i Tarłowie (Chodzi o Jana Myszkowskiego (kasztelana połanieckiego i żarnowskiego), Piotra Myszkowskiego (kasztelana wojnickiego i lubelskiego), Zygmunta Myszkowskiego (kasztelana wojnickiego), Aleksandra Myszkowskiego (kasztelana oświęcimskiego), Krzysztofa Korycińskiego (kasztelana sądeckiego i wojnickiego), Jana Stanisława Korycińskiego (kasztelana oświęcimskiego), Mikołaja Korycińskiego (kasztelana sądeckiego), Andrzeja Korycińskiego (kasztelana wiślickiego), Hieronima Ossolińskiego (wojewodę sandomierskiego), Jana Zbigniewa Ossolińskiego (kasztelana żarnowskiego, wojewodę podlaskiego i sandomierskiego), Krzysztofa Ossolińskiego (kasztelana sądeckiego, wojnickiego, wojewodę sandomierskiego), Jerzego Ossolińskiego (wojewodę sandomierskiego), Jan Tarło (kasztelan małogoski, kasztelan radomski, wojewoda lubelski), Zygmunt Scipio Tarło (kasztelan sądecki), Piotr Aleksander Tarło (kasztelan lubelski, wojewoda lubelski), Jan Karol Tarło (kasztelan wiślicki)).

(...)

Do posłów „zawodowych” wybieranych przez szlachtę krakowską na sejmiku w Proszowicach, a zarazem uczestników wielu zgromadzeń sejmikowych należał z pewnością Marcjan Chełmski (zm. ok. 1617 r.), chorąży krakowski, starosta ryczywolski, ujski i podkomorzy krakowski. Źródła poświadczają jego wybór na tę funkcję co najmniej czternaście razy w latach: 1613–1642. W aktywności poselskiej dorównywali mu: Stanisław Cikowski (zm. 1617 r.), podkomorzy krakowski – w latach 1581–1613 wziął udział w trzynastu sejmach oraz Stanisław Morski – uczestniczył w jedenastu sejmach, zwołanych w latach 1592–1616.

(...)

Generalnie należy zauważyć, że frekwencja szlachty na sejmikach była uzależniona od kilku ważnych czynników, wśród których – jak się wydaje – ogromną rolę odgrywał kalendarz prac polowych, pogoda oraz dystans jaki musieli pokonać uczestnicy tych zgromadzeń, by z miejsca zamieszkania dotrzeć tam gdzie organizowano obrady. Szczególnie ten ostatni powód hamował aktywność polityczną uboższej części społeczności szlacheckiej, której dodatkowo odmawiano przysługujących jej praw. Już Adam Lityński zauważył, że równość [szlachecka – R.K.] była mitem, który na sejmikach namacalnie się ujawniał: biedny szlachcic z trudem był tolerowany i z odległych rzędów mógł się tylko przyglądać decyzjom możnych i utytułowanych, którzy trzymali rząd na sejmiku. Duże oblężenie szlachty przeżywały sejmiki jesienne: elekcyjne deputata do Trybunału Koronnego i organizowane po nich gospodarskie. Warto zwrócić uwagę, że data ich zwołania pokrywała się z popularnym w Rzeczypospolitej świętem religijnym – narodzenia Najświętszej Marii Panny (8 września). Poza tym – jak dowodzą badania – to wówczas zawierano kontrakty, których przedmiotem był obrót ziemią. W dużym stopniu jesteśmy w stanie odtworzyć frekwencję na sejmikach Małopolski właściwej posługując się Instructuarium – czyli instrukcją połączoną z formularzem i terminarzem określającym adresatów i liczbę listów rozsyłanych przed każdym zjazdem do mieszkańców konkretnego powiatu, ziemi lub województwa. Na naszą uwagę zasługuje szczególnie instrukcja, którą powszechnie stosowano w okresie panowania Władysława IV Wazy. Należy jednak pamiętać, że źródło to nie uwzględnia szlachty gołoty, chociaż wymienia bliżej niesprecyzowaną grupę osób obdarzoną klejnotem szlacheckim, do której kancelaria koronna kierowała listy pozbawione personaliów. Nie wiemy dokładnie kto i kiedy miałby te dokumenty wypełniać, być może były one przeznaczone dla stronników dworu królewskiego. Kwestia ta wymaga zresztą głębszej analizy i badań. W każdym razie na ogólną liczbę 605 zarejestrowanych listów do szlachty województw Małopolski właściwej, aż 221 – przeznaczonych było dla mieszkańców województwa sandomierskiego, 202 – krakowskiego, 114 – lubelskiego, a 68 – księstw oświęcimskiego i zatorskiego. W przybliżeniu cyfry te odpowiadają liczbie szlachty gromadzącej się na poszczególnych sejmikach, chociaż i tu istnieją znaczne rozbieżności. Kazimierz Przyboś i Adam Walaszek obliczyli, że w sejmikach w Proszowicach brało udział około stu czterdziestu uczestników, z drugiej jednak strony było ich znacznie więcej w okresach bezkrólewia i napięć politycznych. Największa, zarejestrowana liczba uczestników sejmiku pojawiła się w Proszowicach w 1587 r.. Na okazowanie przybyło wówczas dwa tysiące osób, wywołując swą obecnością obawy obecnych tam oficjeli województwa krakowskiego. (...) Panuje ogólne przekonanie, że przeciętnie w sejmikach uczestniczyło od 100 do 200 osób, chociaż nie można tego stwierdzić z całą pewnością. Liczba uczestników sejmików odbywanych w Małopolsce właściwej była tak zróżnicowana, że określenie jakiejkolwiek mediany zawsze obarczone będzie dużym błędem statystycznym.

 

Wnioski

 

Sejmiki Małopolski właściwej tworzyły dość zwarty i współpracujący ze sobą zespół, złożony z profesjonalnych osób, odgrywających – jak chociażby kasztelan krakowski – ważne funkcje w aparacie lokalnym i państwowym. Bez wątpienia na status tych zgromadzeń wpływało położenie geograficzne Małopolski właściwej oraz fakt, że tu właśnie znajdowała się stolica państwa, a po jej przeniesieniu do Warszawy miejsce koronacji i pochówków królewskich. Cechą charakterystyczną tych instytucji była swoista więź i sieć wzajemnych kontaktów, zbudowana jeszcze w średniowieczu, która pozwalała reagować szybko na problemy całej prowincji. Zaskakującym efektem analizy działalności tych zgromadzeń był też wypracowany przez mieszkańców Małopolski właściwej sposób działania i podejmowania ważnych decyzji, polegający na wzajemnych konsultacjach. Świadczą o tym liczne poselstwa podróżujące nie tylko między sejmikami, ale też kierowane do dygnitarzy świeckich i duchownych. Z tego też powodu potwierdzenia nie znalazła teza Jana Rzońcy, sformułowana jeszcze w 1990 r. wedle której szlachta wprawdzie posiadała swobodę działania, ale „oddanie inicjatywy innym świadczy o braku posiadania własnej”. Z całą pewnością szlachty zamieszkującej Małopolskę właściwą nie można posądzać o brak inicjatywy, a liczne przykłady współdziałania w rozwiązywaniu wspólnych problemów świadczą o czymś zupełnie innym". (...)

 

***

 

Źródło:

https://repozytorium.uwb.edu.pl/jspui/bitstream/11320/14756/1/MHI_21_1_R_Kozyrski_Sejmiki_wojewodztw_Malopolski.pdf

 



tagi: kościół w proszowicach  sejmiki w małopolsce 

Trzy-Krainy
14 grudnia 2023 14:25
2     436    5 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

WP @Trzy-Krainy
14 grudnia 2023 17:36

Zawsze mnie dziwiło, że włodarze miasta nie pamiętają (albo nie chcą pamiętać) o tej części historii miasta, a w zamian za to z uporem maniaka kultywowana jest klęska w "bitwie" pod Proszowicami w 1939 r. 

zaloguj się by móc komentować

Trzy-Krainy @Trzy-Krainy
14 grudnia 2023 18:06

Bóg zapłać za komentarz. My tu wspominamy osoby z imienia i nazwiska, Polaków, którzy dawno temu żyli w naszej Ojczyźnie ziemskiej, a teraz są pewnie w Czyśćcu lub już w Niebie i, co bardzo ważne, jako święci i święte modlą się za nas. Żyją bowiem i uczestniczą w życiu Ojczyzny ziemskiej, ale z perspektywy Wiecznej, Niebieskiej. Tych, co są w Czyśćcu, otaczamy modlitwą, a od tych, co są w niebie, staramy się uczyć się i praktycznie rozwijać świętość, z pomocą łaski Bożej.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować