-

Trzy-Krainy

Kilka myśli o początku Konstytucji.

Jak mogłaby się zaczynać Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej? Nie jestem znawcą prawa, ale jak tylko trochę poczyta się początku Konstytucji z 1997 roku, to łatwo dostrzec pewne zasadnicze słabości, choćby wyłączenie części narodu polskiego z narodu polskiego, czy też że prawda, sprawiedliwość i dobro mają dwie różne przyczyny lub źródła, co też jest sprzecznością, dalej w centrum Konstytucji jest naród, czyli byt przypadłościowy, a nie podmiot, którym jest każdy człowiek jako osoba ludzka.

Te powyższe przykłady można podsumować krótkim zdaniem, wynikającym z pierwszej zasady myślenia, czyli: To, co jest sprzeczne, nie istnieje.

Jeśliby jednak ktoś chciał pracować na dokumencie sprzecznym w sobie, np. wziąłby sprzeczności w nawias i pomijał je, jakby ich nie było, albo wybierał tylko takie rzeczy, które mu pasują w danej chwili, to i tak nie pozbędzie się słabości dokumentu, która polega także na tym, że brane są pod uwagę przypadłości, a nie osoby. Stąd rodzi się podejrzenie, że osobę rozumie się tylko przypadłościowo, np. że przypadłość bycia obywatelem oznacza osobę, a człowiek, który nie ma tej przypadłości, nie jest uważany za osobę, lecz jakby za niebyt, którego nie trzeba brać pod uwagę, a więc nieludzkie traktowanie osoby czy jej zabijanie nie stanowi w tym sensie złamania prawa.

Na przypadłościach jako takich, które są zupełnie niesamodzielnymi bytami, które nie istnieją w sobie, ale istnieją tylko na innych bytach, na podmiotach, nie można oczywiście niczego zbudować.

Myślę, że trwałość narodu polskiego i państwa polskiego wynika z zakorzenienia go w Kościele Rzymskokatolickim, który przypomina i naucza o tym, co to znaczy być człowiekiem i żyć jak człowiek – przez oparcie formacji ludzkiej na prawie naturalnym, czyli głosie Boga w sumieniu każdego człowieka, głosie wyrażającym się w Dekalogu, jako zbiorze nakazów i zakazów obowiązujących w sumieniu każdego człowieka, ale który to Kościół przechowujący depozyt wiary w postaci prawd objawionych i prowadzony przez Ducha Świętego obdarza osoby ludzkie godnością także nadprzyrodzoną przybranych dzieci Bożych i prowadzi te osoby do nieba. Każda z osób ludzkich tworzących naród polski i państwo polskie, formowana personalistycznie i ubogacana łaską uświęcającą przyczynia się najlepiej, jak potrafi, do budowania dobra wspólnego.

A oto przykład, jak według mnie, nie znającego się na tych sprawach prawnych, mogłaby zaczynać się Konstytucja:

 

***

 

Ja, osoba ludzka od początku,

czyli od poczęcia,

czyli od stworzenia mnie przez Boga w Trójcy Świętej Jedynego na Jego obraz i podobieństwo,

mająca od początku naturę ludzką kompletną i niezmienialną,

naturę rozumną,

mająca zawsze kierować się swoim prawym sumieniem, poddanym prawu naturalnemu i prawu Bożemu,

tworząca od początku więzi narodowe biorące początek w rodzinie,

mająca od początku godność obywatela Rzeczypospolitej Polskiej,

będąca wraz ze wszystkimi osobami tworzącymi naród polski,

wraz ze wszystkimi obywatelami Rzeczypospolitej Polskiej,

współdziedzicem dóbr duchowych i materialnych wytworzonych przez obecne i poprzednie pokolenia sięgające po wydarzenie Chrztu Polski

i czasy wcześniejsze,

gdy ojcowie kształtowali początki narodu i państwa,

mam prawa i obowiązki, i uczestniczenie we władzy w państwie polskim w sposób materialny i formalny.

 

***

 

Jako że nie znam się na tych konstytucyjnych sprawach, proszę, by traktować powyższy tekst nie jako próbę zniszczenia czegokolwiek, ale jako podzielenie się kilkoma myślami płynącymi z troski o Polskę.



tagi:

Trzy-Krainy
8 stycznia 2024 22:54
13     799    11 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

MarekBielany @Trzy-Krainy
9 stycznia 2024 00:23

to nie 1997 ale chyba 1993 ?

Potrzeba powołania Trybunału Konstytucyjnego pojawiła się już w momencie odzyskania przez Polskę niepodległości w 1918 r., czyli po 123 latach zaborów. Praktycznie pierwsze projekty zmierzające do ustanowienia instytucji kontrolującej zgodność aktów prawnych z Konstytucją w żadnej mierze nie przyczyniły się do stworzenia TK. Wiele z nich np. propozycja Józefa Buzka z 1919 r. czy endeckiego księdza, posła na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej I i II kadencji Kazimierza Lutosławskiego nie doprowadziły do utworzenia organu, który posiadałby kompetencje w zakresie badania zgodności aktów prawnych z aktem nadrzędnym. W Konstytucji z 23 kwietnia 1935 r. nie dostrzeżono potrzeby powołania Trybunału Konstytucyjnego zastrzegając jednocześnie, że żadna ustawa uchwalona przez Sejm nie może być niezgodna z aktem zasadniczym. Tym samym po prostu uwierzono w nieomylność Sejmu. Konstytucja z 1952 r. również nie przewidywała powołania Trybunału Konstytucyjnego co spowodowane było sytuacją polityczną w kraju. Ówczesnym władzom absolutnie nie zależało na powstaniu instytucji sprawującej kontrolę nad Parlamentem, który w Konstytucji zajmował pozycję nadrzędną. Po drugie mechanizm sprawowania władzy w Polsce był praktycznie niezależny od aktu nadrzędnego. Pewnym przejawem wprowadzenia kontroli ustaw było utworzenie 29 marca 1972 r. Komisji Prac Ustawodawczych. Jednakże pełniła ona jedynie funkcję opiniodawczą, a ostateczne decyzje w tej kwestii podejmował nadal Sejm. Praktycznie dopiero lata osiemdziesiąte zdeterminowane niezadowoleniem społecznym przejawiającym się w licznie organizowanych strajkach spowodowały, a wręcz wymusiły podjęcie działań zmierzających w kierunku demokracji. A właśnie Trybunał Konstytucyjny jest ostoją dla państwa prawa. Niestety uchwalona ustawa o Trybunale Konstytucyjnym z 29 kwietnia 1985 r. wprowadziła liczne ograniczenia, a to najważniejsze polegało na formalnej i treściowej kontroli orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego przez Sejm. Trybunał Konstytucyjny stał się organem niezawisłym respektującym jednocześnie pozycję ustrojową Sejmu jako najwyższego organu władzy państwowej. Właściwie dopiero przemiany ustrojowe i symboliczny rok 1989 wywarły ogromny wpływ na potrzebę zmiany funkcjonowania Trybunału Konstytucyjnego. Wyrażono to poprzez uchwały wykładnicze Trybunału Konstytucyjnego z dn. 20 października 1993 r. oraz z 14 czerwca 1995 r. rozszerzające skuteczność orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego. Warto wspomnieć także o inicjatywie Prezydenta Lecha Wałęsy dotyczącej zmiany ustawy o Trybunale Konstytucyjnym, którą przedstawił 4 marca 1993 r. Kolejny projekt zmiany ustawy o Trybunale Konstytucyjnym został przedstawiony 3 lipca 1996 r. na posiedzeniu Sejmu przez Prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. W pracach nad kształtem przyszłej ustawy posłużono się kompromisem politycznym. W głosowaniu nad całością ustawy poparło ją 309 posłów, trzech było przeciw, a czterech wstrzymało się od głosu. Senat nie wniósł do powyższej poprawek i dzięki temu ustawa mogła wejść w życie 17 października 1997 r. wraz z nową Konstytucją RP.

 

Trybunał Konstytucyjny RP – geneza i rozwój instytucji (infona.pl).

a może w tysiąc dziewięćset dziewiećdziesiątym pierwszym coś uchwalono ?

trudno znaleźć w sieci. same śmieci. nie smieci !

 

 

zaloguj się by móc komentować

Brzoza @Trzy-Krainy
9 stycznia 2024 06:25

Wspaniały początek Konstytucji RP.

Jeśli Wałęsa żyłby w niedużych sprzecznościach, czyli by bardziej istniał, to z racji otaczania się symbolem Matki Bożej powinien jeszcze bardziej chronić konstytucję opartą na Prawdzie.

zaloguj się by móc komentować

Trzy-Krainy @MarekBielany 9 stycznia 2024 00:23
9 stycznia 2024 07:44

Bóg zapłać za tak treściwy komentarz.

zaloguj się by móc komentować

Trzy-Krainy @Brzoza 9 stycznia 2024 06:25
9 stycznia 2024 07:48

Tak, Matka Boża i każdy inny święty pomagają wiernym w zrozumieniu prawdy, by wg niej żyć.

zaloguj się by móc komentować

BTWSelena @Trzy-Krainy
9 stycznia 2024 10:54

Pierwsza zasada myślenia czyli: to, co jest sprzeczne, nie istnieje.Reszta wywodu w/s interpretacji tej Konstytucji,którą mamy,bardzo logiczna i odnosi się do tego zdania.

Pomóc nam może już tylko pamięć i miłość do naszej Ojczyzny jak rzekł proroczo bł. ks. kard. Stefan Wyszyński:

"Naród jest jak mocne drzewo, które podcinane w swych korzeniach, wypuszcza nowe. Może to drzewo przejść przez burzę, mogą one urwać mu koronę chwały, ale ono nadal trzyma się mocno ziemi i budzi nadzieję, że się odrodzi "

zaloguj się by móc komentować

Trzy-Krainy @BTWSelena 9 stycznia 2024 10:54
9 stycznia 2024 12:24

Ściśle to: Byt jest. Niebytu nie ma.

Jeśli się to depcze, pojawiają się sprzeczności.

Bóg zapłać za piękne słowa bł. Kard. Wyszyńskiego.

zaloguj się by móc komentować

orjan @Trzy-Krainy
9 stycznia 2024 16:45

Kiedyś chodził mi po głowie taki myślowy galimatias. Otóż konstytucja nie powinna być uchwalana (z referendum, czy bez), bo właściwy jest tryb nadawania (oktrojowania) aktu tej rangi. Uchwalenie zawsze bowiem jest kompromisem różnych sił. Uchwalona przenosi taki kompromis we wzajemne ubezwłasnowolnienie władz pod maską ich zrównoważenia. Obywatele dostają zaś ozdobniki. Skoro zaś władze podlegają wzajemnemu równoważeniu się, to muszą jakoś ucierać się między sobą. To musi kończyć się współ-knuciem władz przeciwko obywatelom. Na tym polega ich współdziałanie. Nie ma bowiem podmiotu (organu), który byłby wyposażony we władzę ultima ratio.

Obecny spór wokół dwóch panów Kamińskiego i Wąsika jest właśnie tego emanacją. Władza sądownicza odmówiła ustrojowego współdziałania. Ustrój państwa, ergo konstytucja, przestał jej pasować. Zażądała dla siebie władzy ultima ratio, aby knuć xo jej spodoba się a poza kontrolą. Prezydent nie tyle przeszkadza realizacji planów niedawnej opozycji, ile przeszkadza parciu sądów na pozycję ultima ratio. Nastapiła zamiana ról: Tusk z koleżkami najpierw podjudzili sądy, a teraz sądy wysługują się Tuskiem. Tusk spadł do pozycji sądowego wyrobnika. Pretensje sądów wyraźnie sięgają posiadania ultima ratio także nad tym Tuskiem i jego ferajną. Swoje uroszczenia o ultima ratio Tusk na rzecz sądów już przegrał. Sam siebie przechytrzył. Jego władza zależy od humoru sędziów. A miało być odwrotnie. Jego humor miał kształtować działanie sądów.

Gdyby Tusk był wystarczająco rozgarnięty, to wysłuchałby przestrogi nieuważnie zapewne, a sporo wcześniej wypowiedzianej przez Łętowską przy okazji afery z warszawskimi nieruchomościami na temat udziału w niej wielu prominentnych prawników. Nie chce mi się teraz szukać dokładnego cytatu, jednak w pewnym wywiadzie spuentowała w tym sensie, że ten udział prawników w tak pochyłym procederze to nic zaskakującego, bo są profesjonalnie lepiej przygotowani rozpoznawać, chwytać i legalizować okazje jeszcze przez innych nierozpoznane. Nie pamiętam, czy wspomniała cokolwiek o etyce. Jak trzeba, to wywiad da się znaleźć.

W sumie odszedlem od tematu, ale powyższego nie skreślę. Dodam tylko, że oktrojowania konstytucji nie trzeba zaraz rozumieć aż w takiej powadze, jak nadanie co najmniej X Przykazań. Nie potrzeba też do tego aż samowładnego monarchy, czy dyktatora. Może to być grupa ludzi, byle była ideologicznie spójna jak np. autorzy Deklaracji Niepodległości Stanów Zjednoczonych. Niech się zwie "konstytuantą", czy jakkolwiek, byle była twórcza i - jeśli chodzi o Polskę - spojona zasadami chrześcijańskimi. Tylko te bowiem zasady i żadne inne zgodne są z Polską jako ideą. Niech krzywi się kto chce, lecz - mówiąc klasykiem - bez Maryi nie będzie tu niczego. Bo życiu zbiorowemu ktoś musi pokazywać drogę. Sama się nie znajdzie a nie ma powodzenia na drodze donikąd.

 

zaloguj się by móc komentować

orjan @Trzy-Krainy 9 stycznia 2024 12:24
9 stycznia 2024 16:51

Niebyt jest brakiem bytu, nieprawda brakiem prawdy i tak dalej.

zaloguj się by móc komentować

Trzy-Krainy @orjan 9 stycznia 2024 16:51
9 stycznia 2024 18:20

"Niebyt jest brakiem bytu" - niemalże tak możnaby zacząć mówienie o bycie, którego jeszcze nie ma, ale jest w planach Bożych. Jak to powiedzieć, żeby się nie zaplątać? A więc: Najpierw akt danego bytu jest jeszcze non esse. Za to jest w możności. Kiedy Bóg stwarza, to dany byt rozpoczyna swoje istnienie, czyli jest w akcie. Jasnym jest, że niebyt nigdy w akcie nie jest, bo niebytu nie ma.

Tak więc to zdanie "Niebyt jest brakiem bytu" należy właściwie rozumieć, gdyż inaczej może nastąpić w wypowiedzi ontologizacja niebytu, czyli że dany byt jest, ale jakby nie do końca, bo ma brak w postaci niebytu. To zatem jest przykład sprzeczności. Natomiast zastosowanie tego do sytuacji "zła jako braku w dobru" jest jak najbardziej na miejscu, na przykład: "Jaś ma zdrowie, ale w nim pewien brak, czyli chorobę". 

zaloguj się by móc komentować

Trzy-Krainy @orjan 9 stycznia 2024 16:45
9 stycznia 2024 18:24

Bóg zapłać za szerokie rozwinęcie tematu.

"jeśli chodzi o Polskę - spojona zasadami chrześcijańskimi. Tylko te bowiem zasady i żadne inne zgodne są z Polską jako ideą" - myślę, że koniecznie trzeba dodać prawo naturalne, które oczywiście obowiązuje każdego człowieka od chwili poczęcia.

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @Trzy-Krainy
9 stycznia 2024 23:42

Dobrze jest, że jutro nie będę musiał się osiołkiem (wolałbym muła (!))

na górę

 

P.S.

ł czy łł ?

 

 

zaloguj się by móc komentować

ArGut @Trzy-Krainy
10 stycznia 2024 16:42

>Jako że nie znam się na tych konstytucyjnych sprawach, proszę, by traktować powyższy tekst nie
>jako próbę zniszczenia czegokolwiek, ale jako podzielenie się kilkoma myślami płynącymi z troski
>o Polskę.

Nikt nie powinien się ograniczać, czy może, czy nie może zabierać głos w sprawach, do których nie ma kompetencji z uwagi na materię. Każdy ma kompetencje w sprawach konstytucji, gdyż konstytucja MA GO dotyczyć. No i przeczytałem u pana lekarza Łukasza, że naturalnie jesteśmy CENTRYCZNI, skupieni na sobie, często nawet nie tylko.

ŚWIETNY TEKST!

Choć się z nim nie zgadzam. Konstytucja nie jest po to byśmy żyli w Prawie i Sprawiedliwości a po to by tworzyć kanały do obrotu prawnego. 

zaloguj się by móc komentować

Trzy-Krainy @ArGut 10 stycznia 2024 16:42
10 stycznia 2024 18:49

Bóg zapłać.

Niestety nie znam się na "kanałach do obrotu prawnego".

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować