-

Trzy-Krainy

Babcia potęgą jest.

W pewne upalne lipcowe popołudnie babcia powiedziała do wnucząt: "Idziemy na lody". Nie trzeba było dwa razy powtarzać i już gromadka dzieci krzątała się koło swoich sandałków.

W drodze powrotnej z zakupów usiedli na ławce w parku i wzięli się za spożywanie lodów takich, o jakie każde z wnucząt poprosiło w sklepie.

Babcia zauważyła, że kawałek od ich ławki wielki konar starej wierzby wisi dosłownie "na włosku". Przywiędnięte liście świadczyły, że złamanie musiało nastąpić niedawno, może dwa-trzy dni temu, kiedy mocno wiało.

Babcia, nie namyślając się długo, wystukała na komórce numer 112 i po chwili wnuczęta usłyszały: "Dzień dobry! Nazywam się... Dzwonię w sprawie..." Tutaj babcia podała nazwę parku, ulicę i przedstawiła zagrożenie, które powoduje ów złamany konar. "Dziękuję bardzo. Do widzenia!"

Lody były smaczne i w sam raz na taki gorący dzień, tym bardziej że nie trzeba było się przecież nigdzie śpieszyć.

Dosłownie po minucie jeden z wnuków powiedział: "Policja". "Nie, pewnie karetka pogotowia" - dorzuciła jedna z wnuczek - "niedaleko jest przecież szpital". "Możliwe" - jeszcze jedno z wnucząt włączyło się do pogawędki.

Sygnał alarmowy, bo to on właśnie był przyczyną powyższej rozmowy, nie tylko, że się nie oddalał, ale zdawał się narastać. Czasem lekko przycichał, jakby rzeczona karetka chowała się za domami.

Wtem, niemal nagle, dźwięk alarmu wlał się falą do parku i natychmiast, zza najbliższego domu, na ulicę przy parku wjechał ogromny czerwony... wóz strażacki. Prawie zaraz z naprzeciwka pojawił się, też na sygnale, drugi wóz.

Strażacy od razu odkryli źródło zagrożenia, poszła w ruch drabina, jakaś piła i... po kilku minutach akcja zakończyła się sukcesem. A sprawca zagrożenia dla przechodniów, czyli konar wierzbowy, leżał spokojnie pod drzewem, czekając, aż inne służby się nim zaopiekują, potną i wywiozą.

Cały czas wnuczęta, a szczególnie najmłodszy, pochłaniały wzrokiem i słuchem sprawną akcję strażaków, babcia bowiem co rusz kierowała wzrok na wnuczęta, ciesząc się w duchu, że mogą oglądać, z bezpiecznej odległości, całe wydarzenie.

Straż pożarna odjechała. A dzieci jedząc dalej lody, których już niewiele zostało, zerkały na babcię z podziwem, i myślały sobie: "No no, babcia to potrafi!"

Aby uczcić wszystkie babcie, no i strażaków:

Vivant Babcie!

Vivat Straż Pożarna!



tagi:

Trzy-Krainy
27 sierpnia 2023 21:56
6     623    5 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

MarekBielany @Trzy-Krainy
27 sierpnia 2023 22:29

Tak to działa.

Jestem też pod wrażeniem.

 

 

zaloguj się by móc komentować

Trzy-Krainy @Trzy-Krainy
27 sierpnia 2023 22:37

Bóg zapłać.

To w pewnym mieście - na wschód od Kielc.

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @Trzy-Krainy 27 sierpnia 2023 22:37
27 sierpnia 2023 22:46

:)

W pewnej wsi na wschód od Warszawy jest podobnie.

Raczej tak samo.

 

Jak dawno nie byłem na zachód od W. i K.

?

 

 

 

zaloguj się by móc komentować

atelin @Trzy-Krainy
28 sierpnia 2023 08:49

Straż Pożarna to najpoważniejsza instytucja mimo, że komisarz Alex próbuje dzielnie walczyć o pierwsze miejsce.

Ech..., gdyby Wojtek wiedział dzisiaj, co trzeba umieć zrobić, by zostać strażakiem...

zaloguj się by móc komentować

Trzy-Krainy @Trzy-Krainy
28 sierpnia 2023 08:53

Ojej, nie wiem, kto to Alex i Wojtek.

zaloguj się by móc komentować

atelin @Trzy-Krainy
28 sierpnia 2023 09:10

"Jak Wojtek chciał zostać strażakiem" - Janczarski dla dzieci. Alex to policyjny pies, który rozwiązuje śledztwa ze skutecznośią ojca Mateusza. Z żoną się nabijamy, co by było, gdyby ojciec Mateusz miał Aleksa.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować