-

Trzy-Krainy

Udajmy się na koronację księcia Bolesława.

Udajemy się na koronację księcia Bolesława.

            Jasnym jest, że to, co wydarzyło się tysiąc lat temu, jest poza naszym zasięgiem. Możemy co najwyżej policzyć ilość pokoleń, które nas dzielą od tego wydarzenia. Niektórzy, być może, mają opracowane drzewo genealogiczne do okolic tych czasów. Jakiś czas temu rozmawiałem z człowiekiem, który zna imiona chyba wszystkich swoich przodków w linii prostej aż do XIV wieku, nazwy miejscowości, w których mieszkali, i funkcje w państwie, które pełnili. Sam zaś jest bardzo pokornym i cichym człowiekiem. Zatem nasz wyjazd na koronację księcia Bolesława nie będzie się odbywał ani dostępnym środkiem transportu, ani wehikułem czasu, gdyż tutaj nie zajmujemy się fantazjami. Raczej zastanowimy się, czy jest możliwe zrealizowanie tezy postawionej w tytule. Treść artykułu musi bowiem być zgodna z tytułem.

            Na początku kilka znanych nam informacji. Bóg stworzył świat z niczego. Wszystko to, co nie jest Bogiem, jest stworzeniem. Świat jest na zewnątrz Boga, gdyż Bóg stworzył świat nie w sobie, lecz na zewnątrz siebie. Stworzenie świata nic w Bogu nie zmieniło, gdyż Bóg w ogóle się nie zmienia, nie ma w Nim żadnego przejścia z jednego jakiegoś stanu do innego. Bóg nie ma żadnej przyczyny, gdyż przyczyna czegoś jest zawsze wcześniejsza od tego czegoś zaistnienia. Zatem czas istnieje tylko w świecie, zaś w Bogu nie ma czasu, ani też Bóg czasowi nie podlega. Czas zaś jest ruchem, czy też przejściem od tego, co wcześniejsze, do tego, co późniejsze. Można to przedstawić na linii złożonej z punktów, gdzie dany punkt oznacza teraźniejszość, punkty wcześniejsze – przeszłość, punkty późniejsze – przyszłość, czyli to, czego nie ma, ale dopiero nastąpi, tego jednak nie znamy.

            Możemy narysować model odniesienia Boga do świata widzialnego jako fragment okręgu. Linię tworzą punkty oznaczające wydarzenia, a przejścia między nimi – przebieg czasu. Środek okręgu oznacza zaś Boga, który ma jednakowe odniesienie do każdego z punktów – zawsze teraźniejsze. Zatem cokolwiek dla nas, z naszej perspektywy, było, to dla Boga jest teraźniejsze. Tak samo to, co jest nam nieznane, co dla nas jeszcze nie nastąpiło, gdyż należy do przyszłości, dla Boga jest teraźniejsze, Bóg to wszystko zna i podtrzymuje w istnieniu. Bóg żyje bowiem w wieczności, jeśli można tak powiedzieć. Nie ma w wieczności żadnego podziału, żadnego następstwa. I właśnie wieczność (jako coś niepodzielnego) współistnieje z ciągłością, w której jest ruch, czyli następstwo zdarzeń. Wieczność, skoro nigdy nie przestaje istnieć, istnieje zawsze cała w odniesieniu do każdego punktu na linii czasu. Zatem „cokolwiek się dzieje w ciągu całego biegu czasu, rozum Boski postrzega w swojej całkowitej wieczności jako teraźniejszość. Jednak to, co dzieje się w jakimś odcinku czasowym, nie zawsze istniało”. Wynika stąd, że te rzeczy, które w biegu czasu jeszcze nie nastąpiły, jeszcze ich nie było, są Bogu tak samo znane, jak i każde inne.

            Przechodzimy do wniosków. Ktoś niedawno w jednym z komentarzy wyraził troskę o chłopów pańszczyźnianych, wobec których król ze szlachtą wydawali złe prawa. Dobrze, że przynajmniej Adam Szelągowski w swojej książce „Wzrost Państwa Polskiego w XV i XVI w.” wskazał, że „warunki miejscowe zwykle [te prawa] łagodziły, a nawet sama ostrość konstytucji trzymała ich wykonanie w zawieszeniu”. Mam więc pytanie o to, czy nasze troski w tej i innych sprawach, zwracamy do Boga? Kierując się bowiem ku Bogu i wznosząc do Niego nasze modlitwy, możemy prosić o potrzebne łaski dla spraw nam teraźniejszych, także dla przyszłych. Czy nie możemy prosić w intencji spraw, które dla naszej perspektywy, perspektywy czasowej, już minęły, i na które po ludzku nie mamy wpływu, ale dla Boga, który trwa w wieczności, dzieją się w sposób teraźniejszy? Myślę, że jak najbardziej możemy prosić Boga w intencji spraw, które dawno minęły – dla ludzi nam współczesnych – i my doświadczamy w naszym życiu ich różnorakich, acz nieraz bardzo odległych, skutków. Czy możemy zatem nie tylko wspominać koronację księcia Bolesława, ale – poprzez uczestnictwo w życiu Bożym, poprzez stan łaski uświęcającej – właśnie w ten sposób uczestniczyć w niej i wpływać naszą modlitwą? Myślę, że jest to możliwe i wskazane, właśnie ze względu na tajemnicę życia Bożego, w której już tutaj, na ziemi, uczestniczymy, a o której św. Jan Paweł II, w jednej ze swoich encyklik podkreślał, że zawsze jednak pozostaje dla nas tajemnicą.

            Kończąc to krótkie zastanowienie się, można zadać jeszcze jedno pytanie odnośnie świadectwa żywej wiary w Kościele w Polsce, mimo tak wielu prześladowań, skąd to się bierze? Odpowiedź znamy, ale ja bym jeszcze dorzucił modlitwy ludzi, którzy dopiero po nas przyjdą. Gdyż, jak naucza św. Jan Paweł II, to Duch Święty daje człowiekowi natchnienie do modlitwy, czyli jest jej inicjatorem, a także On dopełnia modlitwę, nadając jej ogromną wartość. Będąc chrześcijanami, opierajmy się zawsze na Bogu, zarówno wtedy, gdy dotykamy spraw teraźniejszych, przyszłych, jak i przeszłych. Zastrzegam, że Pana Boga nie można traktować jak poczty, który nasze działania przeniósłby do innych czasów. Bóg jest Miłością, dlatego z miłością, tak, jak tylko możemy, z wszystkich sił, z całej duszy, odnosimy się do Niego i ze względu na Niego, aby Jego wola się wypełniła. Jego woli całkowicie, z pełną ufnością, się zawierzamy.

 

Źródło:

Wiele myśli zaczerpniętych z: św. Tomasz z Akwinu, Summa contra Gentiles, lib. 1, cap. 66, n. 7 i 8.



tagi: czas  modlitwa  bolesław chrobry  św. jan paweł ii  pan bóg  wieczność  koronacja  św. tomasz z akwinu  duch święty  doczesność  modlitwa wstawiennicza  summa contra gentiles 

Trzy-Krainy
11 kwietnia 2025 14:29
4     434    10 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Matka-Scypiona @Trzy-Krainy
11 kwietnia 2025 21:55

Przed zaśnięciem przeczytać taki tekst... Bóg zapłać! 

zaloguj się by móc komentować

Trzy-Krainy @Matka-Scypiona 11 kwietnia 2025 21:55
11 kwietnia 2025 22:11

Uczymy się w Bożym świetle oglądać i rozumieć teraźniejszość, planować przyszłość, poprzez zjednoczenie z Bogiem uczestniczyć w tym, co w doczesności już minęło.

Przed zmartwychwstaniem naszych ciał poznamy na sądzie ostatecznym wszystko o sobie i o wszystkich, o każdym.

W niebie już czasu nie będzie, więc uczmy się już tutaj na ziemi żyć jak w niebie, czyli "po wiecznościowemu", gdyż tam, przed obliczem Bożym, wszystko to, co za nami i przed nami, będzie dla nas teraźniejsze, ale całkowicie bezpieczne, bo przeżywane w Bożej prawdzie i miłości. Starajmy się zatem nie tracić czasu i już teraz, poprzez pracę duchową i współpracę z Panem Bogiem, wszystko czynić właśnie w Bożej prawdzie i miłości.

zaloguj się by móc komentować

Alberyk @Trzy-Krainy
12 kwietnia 2025 10:53

Bóg zapłać!

Aż wróciłem do lektury ze studiów i nie mogę uwierzyć, że te teksty czytałem, podkreślałem, a niektóre fragmenty nawet wypisywałem na marginesach w oryginale (po łacinie). U Tomasza jest wszystko, jest znakomitym drogowskazem, tylko odnoszę wrażenie, że trzeba do Niego dojrzeć, a Summę Contra Gentiles powinien przeczytać każdy - taka odtrutka na ten świat.

Czekam na kolejne ;-)

 

zaloguj się by móc komentować

Trzy-Krainy @Alberyk 12 kwietnia 2025 10:53
12 kwietnia 2025 11:28

To wspaniale! Proszę Pana, dla doskonałości świata są na nim ludzie, czyli istoty rozumne. Oczywiście i aniołowie, też istoty rozumne. A także mające wolną wolę. Nie wystarczy być rozumnym, by cieszyć się, że jest się stworzonym przez Boga na Jego obraz i podobieństwo, ale i sposób działania ma być podobny do Bożego, rozumny, przynoszący dobro...

To kiedy Pańską notkę będzie można przeczytać?

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować