Św. Meinard na misjach.
Kilka drobnych fragmentów z "Kroniki Henryka", tłumaczenie moje z jęz. łotewskiego.
Indriķa hronika. Satura rādītājs
Kronika Henryka Łotysza – Wikipedia, wolna encyklopedia
3. [1184] Wspomniany kapłan (Meinard) odważnie wziął się do miłej Bogu pracy, głosząc Liwom [Ewangelię] i wznosząc kościół we wsi Ikšķile.
5. [około lutego 1185] Kolejnej zimy Litwini spustoszyli ziemię Liwów (plemię fińskie żyjące wokół Rygi) i mnóstwo uprowadzili w niewolę. Chroniąc się przed ich niegodziwością, Meinard wraz z mieszkańcami Ikšķile skrył się w lasach. Po odstąpieniu Litwinów wspomniany Meinard wyrzucał Liwom głupotę, bo nie mieli żadnego umocnionego miejsca, i obiecał, że im zostanie zbudowany zamek, jeśli postanowią stać się Dziećmi Bożymi i takimi być. Ci zgodzili się, obiecali to i zatwierdzili przysięgą, że przyjmą chrzest.
6. [latem] Tak więc latem zostali sprowadzeni z Gotlandii murarze. Po tym Liwowie jeszcze raz potwierdzili swoje gorące pragnienie przyjęcia wiary. Przed rozpoczęciem wznoszenia zamku w Ikšķile część ludu została ochrzczona, a wszyscy pozostali obiecali – oczywiście, kłamliwie -, że się ochrzczą po zakończeniu budowy zamku. I tak ponad fundamenty wzniosły się mury. Piąta część zamku została wzniesiona ze środków misjonarza i stąd stał się zamek jego własnością; ziemię kościelną nabył już wcześniej. Kiedy zamek został wybudowany, ochrzczeni znów odpadli, a jeszcze nie odrodzeni odmówili przyjęcia chrztu. Jednak Meinard nie odstąpił od swojej intencji. Jednak Zemgalowie, pogańscy sąsiedzi, usłyszawszy o kamiennej budowli i nie wiedząc, że kamienie umocnione są zaprawą, przybyli na długich łodziach i w swojej prostocie myśleli wciągnąć zamek do Dźwiny (Daugava), lecz ranni i ze stratami, odstąpili.
9. Gdy zakończono budowę drugiego zamku (w pobliżu), złość, zapomniawszy o przysiędze, złamała obietnicę, i już nie było ani jednego, co przyjąłby wiarę. Nie ma się co dziwić, że serce głosiciela [Ewangelii] zostało złamane, szczególnie wtedy, gdy Liwowie, stopniowo rozkradłszy jego rzeczy i pobiwszy jego parafian, postanowili jego samego wygonić ze swojej ziemi; wymyślili, że uwolnią się od przyjętego chrztu, umywszy się w Dźwinie i wysyłając chrzest z powrotem do Niemiec.
11. Kiedy wspomniany biskup [Meinard] zobaczył, jak ciasnogłowi są Liwowie i że jego starania okazały się daremne, zgromadził duchownych i braci i, chcąc powrócić do domu, udał się ku statkom kupców, co już przygotowywali się na Wielkanoc [2 kwietnia 1195 lub 1196 r.] płynąć na Gotlandię. Dlatego podstępnym Liwom zrodziły się podejrzenia, że po nim przyjdzie wojsko chrześcijańskie, i starali się podstępnie, łzami i na wiele innych sposobów biskupa obłudnie wezwać z powrotem, mówiąc – jak raz lud powiedział do świętego Marcina, ale nie w takim samym zamiarze: „Dlaczego nas porzucasz, ojcze, i w czyich rękach nas, porzuconych, zostawiasz? Bo pasterz, odchodząc, swoje owce pozostawia paszczom strasznych wilków”. I Liwowie jeszcze raz obiecali przyjąć wiarę. Uczciwy mąż uwierzył każdemu słowu i, posłuchawszy rady kupców oraz ufając w pojawienia się wojska, powrócił razem z Liwami, gdyż niektórzy Niemcy i jacyś Duńczycy i Norwegowie, jak i przedstawiciele innych narodów obiecali, że w razie potrzeby, przywiodą wojsko. Po odjeździe kupców Salowie (pogańscy sąsiedzi) pozdrowili powracającego biskupa Judaszowym pozdrowieniem i w jego duchu, mówiąc: „Bądź pozdrowiony, rabbi!”, i pytali, ile na Gotlandii kosztuje sól [i inne rzeczy]. Zgorzknienie serca nie wstrzymywało już łez, udał się więc na drugą stronę rzeki do Ikšķile i schronił się w swoim domu. Ustanowił dzień, w którym lud powinien przybyć, by [usłyszał] przypomnienie o obietnicy, ale ci to [zlekceważyli] i obietnicy nie wypełnili. Wtedy [biskup], postanowiwszy wraz ze swoimi, postanowił udać się do Estonii, by razem z kupcami, którzy tam spędzili zimę, płynąć dalej do Gotlandii. Liwowie zaś postanowili go zabić w drodze, lecz Anno, mieszkaniec Turaidy [zamek na północ od Rygi], ostrzegł go i przekonał, by udał się w drogę powrotną. I tak, złamany na sercu, nie mogąc zostawić tej ziemi, powrócił do Ikšķile.
P.S. Salowie i Zemgalowie to jedne z plemion łotewskich, żyjące na południe od Dźwiny.
tagi: kronika henryka łotysza św. meinard
![]() |
Trzy-Krainy |
5 lutego 2025 14:58 |
Komentarze:
![]() |
jan-niezbendny @Trzy-Krainy |
5 lutego 2025 15:26 |
Ad 3. W łacińskiej kronice w tym miejscu wspomniano, że Meinard wyruszył do Liwów za przyzwoleniem księcia połockiego Wlodzimierza, któremu Liwowie płacili daninę. Zaglądając do Wiki (rosyjskiej, bo angielskiego ani polskiego hasła nie ma):
"Nie wiadomo, jak i kiedy Włodzimierz został księciem Połocka; na podstawie informacji Henryka Łotysza o relacjach Włodzimierza z przyszłym biskupem inflanckim Maynardem możemy założyć, że Włodzimierz panował w Połocku około 1184 roku. L. W. Aleksiejew uważa, że stało się to po śmierci Wsiewołoda Wasilkowicza.
Niewiele wiadomo o panowaniu Włodzimierza. To, co wiadomo, dotyczy głównie stosunków księstwa połockiego z jego wasalami - Liwami i Semgałami oraz tego, jak spod władzy księcia połockiego te bałtyckie ludy przeszły pod władzę katolickich kolonizatorów".
Pomijając dobór słów, jest to chyba cenna informacja , rozjaśniąjąca nieco zagadke słowiańskich wpływów w kościelnym jezyku łotewskim.
![]() |
Trzy-Krainy @jan-niezbendny 5 lutego 2025 15:26 |
5 lutego 2025 15:45 |
Tak, sąsiedztwo jest zwykle bardzo dynamiczne i to pod wieloma względami. Nawet można było wówczas, nie opuszczając ojczyzny, nauczyć się innych języków w jakiejś wersji podstawowej - od kupców czy jeńców. Obok przodków Łotyszy, na wschodzie, żyli Krywicze. Stąd po łotewsku Rosja czy Ruś to Krievija, a Rosjanin to krievs.
![]() |
Trzy-Krainy @Matka-Scypiona 9 lutego 2025 21:19 |
9 lutego 2025 21:46 |
Odpowiedziałem.