-

Trzy-Krainy

Jak Wielki Step przegrywa z Prymasem Wyszyńskim?

Jak Wielki Step przegrywa z Prymasem Wyszyńskim?

            Wielkim Stepem można by nazwać sposób rozumienia i traktowania człowieka, który przedstawił Gabriel Ronay na stronicach książki „Anglik tatarskiego chana”. Oczywiście chodzi o rozumienie i traktowanie człowieka jak niewolnika przez władzę imperium mongolskiego. Wielki Step zatem to, można by powiedzieć, takie zupełne spłaszczenie człowieka, który ma tylko wykonywać wolę władcy, a potem umrzeć. O istnieniu czegoś takiego może czasem dowiadywaliśmy się w szkole. Pewnie nie wszędzie, w czasach PRL-u, znalazł się nauczyciel historii, który, porównując Królestwo Polski i Księstwo Moskiewskie, zaznaczał, że w Polsce wszyscy byli traktowani jak osoby, a w państwie moskiewskim, które odziedziczyło ustój mongolski, władca był właścicielem, a reszta ludzi niewolnikami. Wielki Step nie tyczy się tylko tamtych rejonów świata, co uchwycił w swojej notce pan Magazynier. Przedstawił bowiem postać Anglika, głównego bohatera książki, z imienia i nazwiska, a jeszcze bardziej od wnętrza, nie jako dobrego duszka chcącego wszystkim przychylić nieba, ale właśnie jako kogoś mającego duszę, w której już rozszerzał się Wielki Step. Nie dziw zatem, że jemu się całkowicie poddał poprzez służbę imperium.

            Z Wielkim Stepem nie ma dialogu, gdyż dialog jest tylko między osobami. Nie można go reformować. W zetknięciu z nim należy z niego wyciągnąć każdego człowieka tak, by zechciał żyć jak osoba, którą przecież już jest od chwili stworzenia. Ów często wspominany w książce wybitny doradca chana, Chińczyk, ratował Chiny i miliony swoich rodaków przed niechybną śmiercią, bo lepsi żywi, gdyż płacą podatki dla chana.

            Forpoczty Wielkiego Stepu dotarły do Polski w XX wieku, lecz napotkały godnego przeciwnika. Bł. Stefan Wyszyński niestrudzenie ukazywał ludziom, że są osobami i przybranymi dziećmi Bożymi: „To człowiek znajduje się na szczycie hierarchii wszystkich bytów ziemskich. To człowiekowi przysługuje szczególny – innym istotom ziemskim niedostępny -  rodzaj bytu a wraz z nim szczególna godność i wartość. <Człowiek, którego widzę, to wielki świat woli, myśli, pragnień, dążeń i ambicji /składniki osoby według formuły św. Tomasza z Akwinu/. Nie wolno zagubić człowieka w tłumie. Trzeba go eksponować, trzeba go widzieć w jego istocie, nie w akcydensach – chociaż akcydentalne oglądanie człowieka może nam dopomóc do tego, by odpowiadać jego potrzebom nie według naszego programu, ale według jego potrzeb i możliwości>. Osobie więc – jako nadrzędnej wartości -  muszą być przyporządkowane wszystkie społeczności. To przyporządkowanie wyraża się w służbie na rzecz rozwoju i doskonalenia osoby i ostatecznie implikuje całokształt działań w kierunku osoby. Zgodnie z tym Prymas postulował taki ład i porządek życia społecznego, który gwarantowałby pełny rozwój osoby, idący po linii obiektywnych wymagań natury ludzkiej. Nie można wszakże mówić o jakimś indywidualizmie głoszonym przez Stefana Wyszyńskiego, o absolutyzacji człowieka. Kiedy mówi o prymacie człowieka, o jego wielkości, trzeba to widzieć na tle porządku społecznego i w perspektywie dialogu człowieka z Bogiem. Taki punkt widzenia wyklucza problem <centryzmu> czy indywidualizmu i wprowadza człowieka na nowy poziom egzystencji: poziom ładu według wartości /ład aksjologiczny/.

            <Wszystkie społeczności muszą być na miarę człowieka. Muszą za punkt wyjścia mieć prawa i obowiązki osoby ludzkiej, żeby w nich człowiek czuł się dobrze>. Nauczanie Stefana Wyszyńskiego o godności osoby w płaszczyźnie przyrodzonej, naturalnej nie wyczerpuje zagadnienia do końca. W niektórych jego kazaniach /np. w I części kazań świętokrzyskich/ występuje swoista antropologia teologiczna. Potrzeby i pragnienia jednostkowe zakodowane w naturze ludzkiej – jak pragnienia istnienia, trwania w prawdzie, bycia dobrym i miłowanym, pragnienie wolności, pokoju etc. – odnosił do Boga – Stwórcy, który w świetle Objawienia jest ich źródłem.

            <Nic nie wiem o Człowieku, jeżeli w tej chwili nie pamiętam, że to istota stworzona na obraz i podobieństwo Boże, obdarzona cząstką rozumu, miłości i godności wziętej z Boga i napełniona przez Stwórcę wszystkimi wartościami, pochodzącymi od niego>. W innym miejscu mówił: <rzecz znamienna, że łatwiej jest nam uwierzyć w Boga, aniżeli w Boskie pochodzenie człowieka> I dlatego zadanie przekonania człowieka o jego wysokiej godności i pochodzeniu od Boga Ojca wziął na siebie Chrystus.

            Ten element wiary w boskie pochodzenia człowieka Prymas Wyszyński bardzo mocno akcentował. Widział w tej wierze <ratunek Rodziny ludzkiej, ratunek wielu ludów i narodów, dalszy rozwój i postęp ludzkości”.

A tu jeszcze przykład człowieka, który w bardzo niesprzyjających warunkach umiał z pomocą Bożą pokonywać ów Wielki Step:

Był ze swoimi do końca - Nasz Dziennik

Źródło:

Kazimierz Kozłowski, Personalistyczna koncepcja człowieka i życia wspólnotowego w nauczaniu społecznym kardynała Stefana Wyszyńskiego, praca mgr, UMK, 1985.



tagi: anglik tatarskiego chana  gabriel ronay  prymas wyszyński  osoba ludzka  imperium mongolskie 

Trzy-Krainy
3 kwietnia 2025 22:56
11     528    8 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Maciej-Lodyga @Trzy-Krainy
4 kwietnia 2025 12:08

Prof. Koneczny uważał, że nasz sarmatyzm to był przejaw turczenia, azjatyzacji RON-u. Dla niego nasz kraj jeszcze w XVI w. przypominał Europę a w XVII w. nawet w ubiorach bliżej nam było do Turków i Moskali.

zaloguj się by móc komentować

Trzy-Krainy @Maciej-Lodyga 4 kwietnia 2025 12:08
4 kwietnia 2025 13:37

Pan Wacław Grzybowski w wywiadzie, który z nim przeprowadził pan Gabriel Maciejewski, wspomniał o korzeniach sarmatyzmu, z których jeden - nie wiem czy główny - wyrastał z gabinetu Habsburgów w Wiedniu. Natomiast swego czasu, czyli w XIII wieku, jak wynika z "Anglika...", rządzącym w takim Wiedniu czy Wenecji było bliżej do Pustyni Gobi, niż do Rzymu. Sarmaci w Polsce w XVI i XVII wieku budowali polskie dwory i dworki oraz kościoły i klasztory katolickie, a niektórzy, jak Andrzej Bobola, zostawali nawet świętymi Kościoła Powszechnego. Tuszę, że będziemy nadal ich twórczymi i wdzięcznymi naśladowcami.

zaloguj się by móc komentować

Maciej-Lodyga @Trzy-Krainy 4 kwietnia 2025 13:37
5 kwietnia 2025 05:54

Dwory i dworki były dla nich. W Europie zaczęto budować miasta i zaczęło się szybko rozwijać włąsne mieszczaństwo a z nim handei i rzemiosło. Proszę porównać architekturę miejską miast w Euroie Zach. z architekturą miejską polskich miast. Ale bez szukania perełek, tylko taką przeciętną. Szlachta blokowało mieszczan i utrzymywała rolniczy charakter kraju. Bliżej nam było do Rosji, tureckiej części Bałkanów aniżeli do Francji, Anglii, Niderlandów.

zaloguj się by móc komentować

Trzy-Krainy @Trzy-Krainy
5 kwietnia 2025 09:48

No, z tym mieszczaństwem to bywało różnie. Wystarczy przypomnieć sobie, czyimi faktycznie wysłannikami byli ci, którzy przybywali np. z Wrocławia i pełnili funkcję sołtysów.

Szlachta zajmowała się też handlem, rzemiosłem i rozwijała przemysł.

Trzeba koniecznie spojrzeć na te sprawy globalnie, jakie tutaj siły brały udział, ale nie z perspektywy Francji czy Anglii, lecz Polski. I jeszcze szerzej, czyli w perspektywie odniesienia poszczególnych osób ludzkich do Pana Boga i Jego praw. Jak mówił bł. Stefan Wyszyński: "Nic nie wiem o Człowieku, jeżeli w tej chwili nie pamiętam, że to istota, stworzona na obraz i podobieństwo Boże, obdarzona cząstką rozumu, miłości i godności wziętej z Boga i napełniona przez Stwórcę wszystkimi wartościami, pochodzącymi od Niego" (patrz: notka).

Próba przerabiania Polski na Francję (wstaw dowolne słowo) jest pomyłką, gdyż nie uwzględniałoby się osób ludzkich, które tworzą naród i państwo, i odniesienia tych osób do Boga, czyli wiary katolickiej.

zaloguj się by móc komentować

Maciej-Lodyga @Trzy-Krainy
5 kwietnia 2025 10:06

Właśnie z wiarą katolicką w RON było słabo. Czy stosunek szlachty do chłopów i podniesienie pańszyzny kilkadziesiąt razy to był katolicyzm? Czy przywileje dla pewnych grup etnicznych kosztem polskich chłopów i polskich, niemieckich mieszczan to był katolicyzm? Upijanie chłopów, przymus propinacji to też był katolicyzm?

Na wschód od Łaby mieliśmy refeudalizm i płacimy za to do dziś. Szlachta i królowie przepuścili wielkie i silne kiedyś państwo i głównie na nich spoczywa za to odpowiedzialność.

zaloguj się by móc komentować

Trzy-Krainy @Trzy-Krainy
5 kwietnia 2025 14:56

Czy przykład ks. Józefa Kurzei, podany przeze mnie na końcu notki, chociaż nie taki starodawny, odbiega od normy dla każdego pokolenia? Czy on pokazuje, że wiara katolicka jest w ludziach dobrze umocowana, czy może słabo? Czy wiara katolicka pomaga w tym, by państwo było silne, czy przeszkadza? Czy jakaś osoba, niezależnie od sprawowanej władzy czy poddania, jest zwolniona od uświęcania się, zwolniona od posłuszeństwa Bogu? Czy przepisy państwowe, sprzeczne z prawem naturalnym i Bożym, obowiązują kogokolwiek? Co jest źródłem złych praw?

To wszystko przechodzi przez serca konkretnych ludzi i tam się decyduje. Liczne i piękne, bogate czy skromne kościoły i klasztory o czymś jednak świadczą.

Otoczenia kościołów i dworów, budowane plebanie, organistówki, apteki, szpitale, szkoły, przytułki i różne zakłady rzemiosła i przemysłu tworzyły trwałą strukturę społeczną. Co Wielki Step z tym zrobił (chociaż nie do końca), widać na Białorusi, gdzie warto się zainteresować kępami starodrzewia często spotykanymi pośród wielkich prostokątnych pól kołchozowych, podobnymi do jakby wielkiej kratki nałożonej na wielowiekową rzeczywistość.

zaloguj się by móc komentować

Maciej-Lodyga @Trzy-Krainy
5 kwietnia 2025 17:40

Nie mówię, że wszystko było źle, ale na codzienne życie mają wpływ sąsiedzi, przełożeni, najbliższa władza, obyczaje w środowisku lokalnym. Folwark był jak PGR, tyle, że zamiast kierownika PGR był szlachcic. No i praca była bez wynagrodzenia. Powiedzmy, że Pan zapewniał czasami jakiś mały socjal. Na Zachodzie rozrastały się miasta a my staliśmy w miejscu.

zaloguj się by móc komentować

qwerty @Maciej-Lodyga 5 kwietnia 2025 17:40
5 kwietnia 2025 19:29

Chyba to nie tak było. Dziesięcina, pańszczyzna, rozwój miast to był model w RP a cóż ten zachód miał do zaoferowania? Wandeę? Kongo belgijskie? Marsz na Moskwę? 

zaloguj się by móc komentować

qwerty @Maciej-Lodyga 5 kwietnia 2025 10:06
5 kwietnia 2025 19:32

To za dzisiejszego czasy szlachta odpowiada? Lenin to szlachciura? Takie tłumaczenia są zupełnie beż sensu i wyzbywają woli przetrwania. Umarli odpowiedzialności już nie ponoszą, ich nie ma wśród żywych.

zaloguj się by móc komentować

qwerty @Maciej-Lodyga 4 kwietnia 2025 12:08
5 kwietnia 2025 19:32

Z Konecznum warto ostrożnie.

zaloguj się by móc komentować

Trzy-Krainy @Trzy-Krainy
5 kwietnia 2025 20:10

Kiedyś zwiedziłem muzeum w mieście Ludza, które za czasów I Rzeczypospolitej i zaborów nazywało się Lucyn, w Inflantach Polskich. Po wejściu do pierwszej sali zauważyłem mapę miasta i okolic. Pierwszą odczytaną przeze mnie nazwą miejscowości na przedmieściach była... Juridika. I to była jedna z ważniejszych informacji, które wyniosłem z tego muzeum, setki kilometrów od Warszawy. Ach ta szlachta. Nie tylko, że się polonizowała i wracała do Kościoła katolickiego, to jeszcze jurydyki tworzyła.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować