Święta Weronika Giuliani. Rozwój życia duchowego.
1. Rozwój życia duchowego
Bóg powołuje każdego człowieka do wzrostu w świętości. Świętość inaczej objawia się w dzieciństwie, w młodości i w życiu dorosłym. Jest to związane ze zwyczajnym życiem człowieka i jego uwarunkowaniami. Świętość najbardziej odnosi się do ludzkiego ducha, który najdoskonalej doświadcza życia Bożego. Dlatego w życiu człowieka - zawsze niepowtarzalnie, indywidualnie - można odnaleźć okresy życia duchowego.
Podobnie było również z życiem świętej Weroniki Giuliani, w którym objawiły się także łaski mistyczne.
Głównego kolorytu w drodze do świętości nadała miłość Weroniki, jako oblubienicy, do ukrzyżowanego Jezusa. Ta miłość, już od początków życia, była związana z coraz większymi cierpieniami, które czyniły siostrę zakonną coraz podobniejszą do Oblubieńca (na przykład przez stygmatyzację). O rozwój życia duchowego Weroniki troszczyła się Maryja i ujawniło się to w ostatnich latach życia mniszki, kiedy nawet Dzienniczek pisała tak, jak Maryja jej dyktowała.
1.1. Bóg powołuje (1660-1677)
Mała Urszula uczyła się modlić się w swojej rodzinie i z czasem wzrastało znaczenie życia modlitwy, życia bardzo dynamicznego.
Pierwszym sposobem modlitwy, prawdziwie dziecięcym, był jej dialog z Dzieciątkiem Jezus i z Jego Matką - przed obrazami. Urszula, w wieku trzech czy czterech lat, prosiła Maryję, aby dała jej swojego Syna, a Jezus, który się jej ukazał, nazywał siebie prawdziwym kwiatem. Również Maryja dawała jej znać, że Jezus będzie jej Oblubieńcem. Rodzice, którzy oczywiście widzieli i słyszeli pobożność Urszuli, podarowali córeczce obrazek z Matką Bożą i Dzieciątkiem Jezus.
Innym sposobem modlitwy było przygotowywanie ołtarzyków. Robiła to od około piątego do dwunastego roku życia. Pomagało jej to w rozwoju swoich talentów i pobożności. Przy tych ołtarzykach Urszula zanurzała się w rozmyślaniach o Bogu, szczególnie w latach, kiedy już chodziła do Komunii świętej.
Urszula w wieku około dwunastu lat próbowała praktykować modlitwę myślną. W wieku czternastu lat robiła to już z pomocą spowiednika. Im bardziej rozwijała się w niej modlitwa myślna, tym bardziej rzeczy tego świata stawały się nudne. W czasie modlitwy Jezus uczył ją, co ma robić. Lecz Urszula myślała, że to tylko jej wyobrażenie. Pragnienie ciszy, która pomaga skupić się w sobie, również świadczyło o rozwoju jej życia duchowego. Być może dlatego zaczęła wstawać w nocy, by modlić się.
Urszula czuła w sobie, że coraz mocniej jest niesiona ku modlitwie. Pogłębiając swoje życie modlitwy i przybliżając się do Boga, dostrzegała wewnętrzną przemianę. Zauważali to także jej bliscy.
Od pierwszego dnia, gdy spotkała się z Jezusem Eucharystycznym, Urszula często doświadczała kontemplacji, która w duchowym życiu dziewczyny stała się najważniejsza. Inne sposoby modlitwy wiązały aktywność człowieka z łaską Bożą, lecz kontemplacja była owocem Bożej łaski, która działała w duszy bez współudziału tejże duszy.
Święta Weronika Giuliani należy do tych świętych (w niewielkiej liczbie), którzy już w dzieciństwie otrzymali łaskę kontemplacji. Otrzymywała ją nawet wtedy, gdy nie zajmowała się modlitwą myślną; Urszula nie mogła opowiedzieć, co się z nią działo. Nie były to jakieś gorące emocje, czy uczucia duchowego uspokojenia, lecz działanie Bożej łaski i miłości w zupełnie biernej duszy. Na przykład, przyjąwszy Pana Jezusa w Hostii, czuła w swoim sercu objęcie z miłości przez Boga tak, że Urszula wychodziła z siebie. Jednak nie potrafiła tego opisać, ani zrozumieć, gdyż przekraczało to możliwości ludzkiego języka.
W życiu Urszuli przejście od modlitwy myślnej do kontemplacji było niewyczuwalne i ona sama mogła nie wiedzieć, że właśnie teraz doświadcza kontemplacji. Lecz jeśli mówić o kontemplacji, to w świętej można to łatwo odróżnić od Boga albo od poznania rzeczy Bożych przez wizje, objawienia, wewnętrzne słowa. Gdyż to wszystko mniszka szczegółowo opisała w swoim Dzienniczku. Jednak nie była w stanie opisać skutków kontemplacji. Ograniczała się jedynie do wspomnienia, że otrzymała jakieś szczególne światła i poznanie.
Źródłem radości dla Urszuli było po prostu to, że przebywała sama jedna z Bogiem, że z miłością kierowała swoją uwagę na Niego i mocno trzymała się jakichś przemyśleń. W tych chwilach Urszula czuła wewnętrzny pokój i odpoczynek. Medytacja przekształcała się w kontemplację, w której dziewczynce przeszkadzało czasem jakieś wyobrażenie.
Urszula bardzo często doświadczała kontemplacji, wizji, objawień, słów wewnętrznych. Biorąc pod uwagę jej żcie duchowe, można stwierdzić, że od dziesiątego roku życia znajdowała się ona w stanie mistycznym, w stanie kontemplacji.
Duchowe życie Urszuli od początku było naznaczone życiem Boskim i mistycznym. Czuła się ona napełniona ponad miarę darami Ducha Świętego, który był jej Kierownikiem. Kontakt z rzeczami Bożymi zajmował jej wielką część dzieciństwa. Objawiało się to w uczuciach, uczynkach, nadzwyczajnie wysokich, jak na jej wiek, pragnieniach. Urszula nie miała jeszcze jasności i rozeznania tego, co przeżywa, więc nie szukała przyczyn i nie pytała, jaki jest sens tego wszystkiego? Jednak można stwierdzić, że Bóg już od początku mocno działał w jej duszy.
Jezus, dając Urszuli nadzwyczajne łaski dla uświęcenia jej duszy, pociągał ją w kierunku rzeczywistości nadprzyrodzonej. Jezus chciał, aby Urszyla zajmowała się tylko Nim. Urszula od dzieciństwa otwierała się na Boże natchnienia i wezwania. Poprzez to Pan szybko pozwolił jej wyczuć swoją bliską obecność. Urszula już w wieku siedmiu lat czuła, że rodzi się w niej wielka potrzeba przyjęcia Jezusa Eucharystycznego. Kapłani nie zgadzali się na taką możliwość, ale to tylko wzmacniało jej pragnienie. Chwilami czuła wielką miłość do swojego kochanego Jezusa. Od Pierwszej Komunii świętej Urszula często doświadczała prawdziwego skupienia od Boga. Kiedy pierwszy raz przyjęła Komunię świętą, jak sama pisze w swoim Dzienniczku, wyszła z siebie z powodu radości. W owej chwili słyszała głos z wnętrza: Ja jestem z tobą.
W swoim Dzienniczku dwa razy wspomniała, że jeszcze przed Pierwszą Komunią świętą doświadczyła modlitwy kontemplacyjnej. Jeszcze wówczas nie umiała medytować, lecz znała o wiele wyższą modlitwę. Modlitwę myślną, o którą bardzo się troszczyła, sprowadzała do mechanicznego powtarzania, aby modlić się tak, jak chcą inni. Chciała z niej osiągnąć największe dobro, większe, niż poddając się natchnieniom Bożym. Dlatego jakby uciekała od Boskiego objęcia. (przytulenia przez Boga). Była posłuszna radom spowiednika, który powiedział, aby tematem jej medytacji była Męka Chrystusa: poniedziałek - Jezus w Ogrójcu, wtorek - biczowanie, środa - cierniem ukoronowanie, czwartek - Jezus dźwiga krzyż, piątek - ukrzyżowanie, sobota - boleści Matki Bożej, niedziela - bezgraniczna miłość Boża. Urszula zaczynała od 15 minut i z czasem przedłużała modlitwę aż do około pół godziny na dzień. Medytowała każdego dnia z rana, kiedy ją budziła służąca. Do tej modlitwy pobudzał ją sam Chrystus, który się jej ukazał jako Ukrzyżowany. Chciał On, by Urszula więcej uczestniczyła w zbawiennej dla nas Męce. Dlatego Urszula pomagała swojej pobożności praktykując pokutę, na co spowiednik wyrażał zgodę; miała wówczas około czternastu lat.
Szczególnym sposobem pobożności Urszuli były cierpienia fizyczne, za którymi tęskniła. Z czasem, umocniona odwagą, czuła się zmuszona do nieokazywania sobie czci. Chociaż jeszcze nie rozumiała znaczenia cnót, jednak chęć do pokuty za grzechy świata coraz bardziej się w niej rozwijała. Duch zaparcia się siebie, miłość poprzez cierpienia i cierpienia stały się dla niej charakterystyczną cechą jej duchowości, jej misją i życiem.
Urszula w wieku 17 lat już była gotowa ukryć się za klauzurą. Jednak początek jej powołania można dostrzec w jej dzieciństwie. Już w wieku 3 lat próbowała naśladować świętych męczenników, których żywoty były czytane w rodzinnym domu. W tym naśladowaniu mała Urszula szukała fizycznych cierpień. Tak samo w wieku 5 czy 6 lat zapoznała się z żywotem świętej Róży z Limy (została ona beatyfikowana w 1668 roku) i Urszuli bardzo spodobały się umartwienia cielesne i pokora. Myśląc o umartwieniach, Urszula sama nakładała na siebie różne pokuty. Później, będąc już mniszką, pisała, że Jezusowi podobały się te dziecięce pokuty. Były one częścią planu Boga w jej życiu i przygotowywały Urszulę do wypełnienia woli Bożej w przyszłości. Cierpienia stały się dla niej wielką wartością.
Przed Urszulą coraz wyraźniej rysowała się droga, po której będzie szła, aby osiągnąć doskonałość. Również coraz jaśniej kształtował się szczególny charakter jej duchowości, który był zakorzeniony w duchowości franciszkańskiej. Ideał życia duchowego Urszula kształtowała w kontemplacji, miłości, bliskości i naśladowaniu Chrystusa ubogiego i ukrzyżowanego. Jezus, będąc bezgranicznie doskonałym, stał się jedynym wzorem do naśladowania w drodze do Boga i Jego świętości. Jedną z fundamentalnych cech w zakonie franciszkańskim jest droga doskonałości poprzez naśladowanie Chrystusa ubogiego i ukrzyżowanego. Franciszek chciał Go naśladować, aby w nim żył Chrystus w tajemnicy Jego Męki.
Urszula chciała stać się mniszką już w wieku dziewięciu lat, ale już od początków widziała, że ojcic temu się przeciwstawia. Lecz z biegiem czasu to pragnienie tylko rosło. Jednak nikt z najbliższych temu nie wierzył. Te zewnętrzne trudności jedynie umacniały Urszulę i ojciec, widząc niezmienione postanowienie swojej córki, wyraził na to zgodę. Urszula bowiem otwarcie mówiła o swoich planach. Tak więc ojciec przekonał się, że te plany są prawdziwe, gdyż znał on głęboką pobożność i silną wolę swojej córki.
W czasie tej walki o swoje powołanie, to jest między dwunastym a siedemnastym rokiem życia, Urszula doświadczała szczególnego działania Ducha Świętego. Musiała nieustannie walczyć przeciw sobie, przeciw swoim krewnym, ciału, światu, przeciwko demonowi. W tej walce Urszula nie szukała pomocy u ludzi, nawet u spowiednika. Wsłuchiwanie się w głos Ducha Świętego i współpraca z Duchem Świętym rozwijała i umacniała jej powołanie. Z pomocą swojej wytrwałości Urszula zwyciężyła wszelkie trudności na drodze powołania. Zwyciężyła dzięki Duchowi Świętemu. Boży Duch dał jej zrozumieć pustkę i marność rzeczy tego świata, ale także pozwalał On Urszuli doświadczać radości, która pochodzi z jedności z Bogiem. Zaufanie do Ducha Świętego i pragnienie życia według Błogosławieństw Kazania na Górze szło razem ze zgodą na bycie ubogą, placzącą, cichą, aby tylko innych doprowadzić do Jezusa. Siły do tego Urszula czerpała z częstej Komunii świętej.
Pierwsza Komunia święta umocniła pragnienie młodej dziewczyny do doskonałego oddania się Bogu. Chociaż już od dzieciństwa Jezus ją powoływał na swoją oblubienicę, to dopiero teraz otwarcie mówił, że pragnie Urszuli całej dla Siebie w klasztorze.
tagi: modlitwa życie duchowe klasztor powołanie klaryski kapucynki św. weronika giuliani łaski mistyczne
![]() |
Trzy-Krainy |
7 lipca 2024 19:16 |
Komentarze:
![]() |
Trzy-Krainy @Czarny 8 lipca 2024 09:25 |
8 lipca 2024 10:05 |
A ten jej "Dzienniczek" to 8 wielkich ksiąg, chyba ok. 1000 stronicowych każda, i jeszcze jedna księga listów. W języku polskim opracowania o św. Weronice, ćwierć wieku temu, nie przekraczały 300 stron, a może jeszcze mniej, wszystkie razem.
![]() |
MarekBielany @Trzy-Krainy 8 lipca 2024 10:05 |
9 lipca 2024 23:07 |
Trzeba mieć skrzydła.
.
Liczby ? a była księga jakości ?
:)
... i wracamy do Ikara, którego widząc Dedal ...
Nie miał radiofonu ?
żaby go ostrzyc