Lewitacja, czyli idziemy na udry.
Na początku chciałbym uspokoić zaniepokojonych tytułem czytelników. Nikt z nikim tutaj drzeć się nie będzie. Ale o tym później. W ogóle to będzie w notce kilka wątków, aż biłem się w myślach, jaki tytuł dać.
Najpierw jednak należy zadać pytanie: Czy Łotysze, i Bałtowie jako tacy, przyszli na tereny, gdzie są teraz, z południa, może nawet z południowo-zachodniej Polski? Ale o tym za chwilę.
W ostatniej notce wyszło, że języki pruski i łotewski są sobie nie tylko pokrewne, ale i podobne. Oczywiście i z językiem polskim mają ścisłe pokrewieństwo, co w tej notce delikatnie udowodnię. Nawet spoglądając na mapę Mazur, na nazwy jezior, zobaczymy na północy jezioro Dargin. Na pewno pochodzi od słowa, które po łotewsku brzmi dārgais – drogi lub dārgā – droga. Jak widzimy, jest tutaj tylko niewielkie przestawienie liter. Podobnie jak w słowie galva – głowa. Jak ktoś to jezioro na mapie znajdzie, to może sobie zadać pytanie, czy jezioro obok, czyli Łabapa, też ma nazwę możliwą do rozszyfrowania z pomocą łotewskiego? Spróbujmy: labā – dobra i upe – rzeka. I gotowe. Gdzieś w pobliżu musiała płynąć taka rzeczka, której pewnie później zmieniono nazwę. Dobra Rzeka, ładna nazwa jeziora. Ale ktoś zapyta: upe to rzeka, a tu jest apa; więc czy tu nie ma błędu? Odpowiadając podam inny przykład. Mamy miasto Gołdap. Nie wiem, jaka jest oryginalna nazwa, ale jedno spojrzenie wskazuje na dwa składowe słowa: gaud, np. w zdaniu: Vilki gaudo. Wilki wyją. A drugi element to znana już upe – rzeka. Niech każdy zada sobie trud, jak przetłumaczyć. Wczoraj, gdy były wspominane różne nazwy z dawnej Pomezanii, nie dopisałem takich miejscowości, jak Popity czy Wolpity. Nie mają one nic wspólnego z piciem, ale głównym rdzeniem tych nazw jest słowo (łotewskie, bo tym przecież językiem się wspomagam) upīte – rzeczka, oczywiście trochę spolszczone. Popity, jak już wiemy z wczorajszej notki, oznacza teren nad rzeczką (Po-…..). To tak, jak miasto na Litwie, chyba już na Żmudzi, Poniewież (tutaj jest litewskie Pa-). A niedaleko jest miasto znane z „Potopu”, czyli „Upita się pali!” W dokładnym tłumaczeniu to Rzeczka się pali.
Teraz trochę o podobieństwie między językami polskim i łotewskim. Jest ono ogromne, choć na pierwszy rzut oka tak się nie może wydawać. Tak naprędce: roka [czyt. rłoka] – ręka; delna – dłoń, zobi [złobi] – zęby; cilvēks – człowiek; ļaudis – lud, ledus – lód; sniegs – śnieg. Prześledźmy na kilku przykładach, jakie – nazwijmy to procesy, czyli obróbka w wymowie – zachodziły w słowach tak, że stawały się mało podobne.
Kustēties – nie od razu powiem, co znaczy, ale wspólnie do tego dojdziemy. Bardzo często tam, gdzie w polskim jest h, w łotewskim stało się k. Końcówka -ies w bezokoliczniku oznacza polskie się. A ostatnia spółgłoska w łotewskim bezokoliczniku straciła zmiękczenie, więc tutaj -t = ć. Należy dodać, że w słowie kustēties owo e z kreseczką nie tylko, że jest długie, ale też otwarte, przypominające w wymowie polskie a. Możemy więc, po zebraniu powyższych uwag, sami rozszyfrować to słowo, co oznacza w języku polskim. Dodam tylko, że słowa powoli lewitują i trochę zmieniają znaczenie, dlatego obecnie w łotewskim kustēties oznacza ruszać się.
Drugie słowo ukaże, jak to samo słowo nabiera innego znaczenia w drugim języku, pewnie przez geograficzne oddalenie i inne „procesy”. Weźmiemy słowo lūgties – modlić się, po łotewsku. A co ono oznaczało w języku polskim? Zaraz wspólnie dojdziemy. Najpierw w tym bezokoliczniku wyłapujemy polskie się. Potraficie już? Na pewno potraficie. Następnie wyłapujemy -ć, które znajduje się tuż przed się. Zostało tylko coś zrobić z owym g, bo wiadomo, że łotewskie zapisane „l” oznacza polskie „ł”. Otóż „g” straciło zmiękczenie, a w polskim ma zmiękczenie. Mamy do wyboru dwa: ż lub dź (można zapisać także jako „dzi”). Po tych uwagach możemy śmiało rozszyfrować słowo, czyli co oznacza po polsku, a które nabrało w łotewskim innego zupełnie znaczenia.
Jestem przekonany, że wam dobrze idzie, bo teraz przechodzimy do, powiedzmy, niewielkiej geopolityki. W łotewskim jest słowo egle – świerk. Po łatgalsku (wschód Łotwy) to agle, stąd główne sanktuarium Maryjne znajduje się w miejscowości Aglona. Ale pytanie: Skąd się wzięło słowo egle w łotewskim? Gdzieś w uczonych Wikipediach (być może) wyczytałem, że najpierw było słowo jodła. Ci, co udawali się na północ i na wschód, zaczęli coś zmieniać. Jedni stracili po drodze „d”, stąd jołka, a drudzy stracili „j”, a „d” przeszło w „g”. I tak powstał wyraz „egle”. Pytanie otwarte: A skąd mieli ci ludzie wychodzić? Oczywiście z terenu, gdzie rośnie jodła. W Polsce północno-wschodnia granica idzie mniej więcej na wysokości Poznania, potem koło Łodzi, na południe od Warszawy skręca na płd-wsch. ku Roztoczu. Czyli na południe od tej granicy występuje jodła i stamtąd pewnie wyszli. Bo jołka czy egle oznacza pierwotnie w rzeczy samej jodłę, a nie świerka. I druga rzecz. Wiemy, że świerk ma różne nazwy w innych językach, na południe od Polski często nazywany jest smrek lub coś w podobie. Nie wiem, czy w jakimś innym języku nosi nazwę świerk. Lecz, uwaga, zapytałem raz Łotyszy: Jak nazywa się las świerkowy po łotewsku? (Ja tego nie wiedziałem) Odpowiedziano mi od razu – przy czym wcześniej zastrzegłem, że musi być w tym słowie rdzeń -vr- (polskie świerczyna) nazywa się vēris. Vēris!!! Skąd mają tę nazwę, jeśli nie ma u nich słowa świerk? Musiało zostać z dawnych czasów. No, chyba że uczeni w XIX wieku, szukając nowych słów, sięgnęli do języka polskiego właśnie i wymyślili słowo vēris.
Miałem wspomnieć jeszcze o dwóch sprawach, ale wspomnę o jednej, związanej z tytułem. Co to znaczy „pójść z kimś na udry”? Nie wiem, co uczone księgi na to, ale czy czasami nie stąd, że kiedy polscy panowie w Inflantach polskich (a może też na Litwie?) szli z Łatgalcami na polowanie na wydry, to mówili do nich: Idziemy na udry! Po łotewsku bowiem ūdrs to wydra, ūdri [czyt. uudry] to wydry. Dziękuję czytelnikom za wspólnie wykonaną pracę.
tagi: język łotewski iść na udry
![]() |
Trzy-Krainy |
3 lutego 2025 17:26 |
Komentarze:
![]() |
jan-niezbendny @Trzy-Krainy |
3 lutego 2025 18:35 |
Super. Jeśli wolno, przyłączę się do wyprawy. Bez znajomości łotewskiego, ale mamy dobrego przewodnika.
Tutaj mam jedną wątpliwość, jeśli chodzi o ten las, czyli bór świerkowy. Łotewskie słowo vēris składa się z tematu ver- i końcowki mianownika 2 deklinacji (nie mylę się)? Czy nie są to kognaty? Rdzeń spółgłoskowy jest identyczny, jesli uwzględnić dosyć gładkie przechodzenie w językach indoeuropejskich fonemu b -> v i na odwrót.
![]() |
Trzy-Krainy @jan-niezbendny 3 lutego 2025 18:35 |
3 lutego 2025 21:14 |
Niesamowite. Nawet bym nie przypuszczał, że to jest to samo słowo co bór (świerkowy), lecz inaczej "obrobione". Jak mało wiem na ten temat. Bóg zapłać za rzucone światło na zagadnienie i pouczenie. Tutaj typy lasu po łotewsku:
Meža tipi Latvijā: Daudzveidība un to nozīme | Mežabirža
Pod 1. są siedliska suche (świeże), a pod 2. wilgotne.
![]() |
Sas @Trzy-Krainy |
4 lutego 2025 07:35 |
Czy Ojciec mógłby rozwikłać zagadkę litewską ( to wszak po sąsiedzku): Szydłowo - Šiluva i Czarny Bór - Juodšiliai. w obu wypadkach "sil.." to ponoć coś związanego z lasem/borem?
![]() |
Trzy-Krainy @Sas 4 lutego 2025 07:35 |
4 lutego 2025 09:49 |
Wydaje się, że właśnie tak jest. Sils - bór sosnowy, zarówno świeży jak i suchy, czyli że nigdy nie ma tam nadmiaru wilgoci. Podobnie po litewsku z tym š-. W wikipedii litewskiej jest napisane, że stąd może pochodzić nazwa. Pierwotna nazwa bowiem miejscowości, Buda (albo Budy), pochodziła od prostych chat robotników leśnych, którzy wycinali bór sosnowy, gdzie było dużo wrzosu, i produkowali popiół i pewnie inne produkty z drewna. Podobnie na Białej Rusi, gdzie wileńscy bernardyni posiadali las. Ale tam została nazwa: Budsław i jest to główne sanktuarium maryjne na Białorusi i z pięknym kościołem. Są tam tak doskonale namalowane ołtarze, że dopiero, gdy doszedłem i dotknąłem ołtarza, przekonałem się, że jest namalowany na płaskiej ścianie, a sprawia wrażenie trójwymiarowości zarówno z daleka, jak i z bliska "na wyciągnięcie ręki".
Jednak nie znam pochodzenia i znaczenia słowa "sils". Może ktoś znajdzie? Tłumaczenia wiążą to słowo z ciepłem: w jęz. łotewskim silts - ciepły, silta - ciepła, siltums - ciepło, szklarnia - siltumnīca (po litewsku šiltnamis), ale też z wrzosowiskiem.
![]() |
jan-niezbendny @Trzy-Krainy 3 lutego 2025 21:14 |
4 lutego 2025 09:50 |
Ja? Pouczać? Gdzieżbym śmiał. I to Ojca w kwestii języków bałtyckich. ;)
Jeszcze tylko słowo komentarza do żartobliwie poruszonej kwesti "udrów". Współczesnie występuje to słowo tylko w tym jednym jedynym związku frazeologicznym "pójść z kimś na udry", co niby wiadomo, co znaczy, ale przydałby się inny kontekst dla porównania. Otóż znalazłem dwa przykłady (wiele się nie naszukałem, oba są w słownikach).
"Wyszło hasło od sztaba, nastąpił szyk bitwy.—
Wysuwa się ochotnik z tey i z owey strony,
Zrazu poszło na udry, daley na plotony.
Lecą ludzie, iak muchy, gdyby grad pociski,
Czuchraią sobie brody, szemermą pyski".
F. Zabłocki, Amfitryo : komedya we trzech aktach z Moliera, 1818
"Moi Pieszy Błekitni, iuz się rozeszli wszyscy iedno com ich sto zachwycieł y to nie barzo przednich ktorzy ze mną wdrę [możliwa też lekcja: w udrę] poidą".
Acta primi regiminis Sigismundi III, 1588
Czyli dra/udra to bitwa, walka, zwłaszcza w bezpośrednim zwarciu. Stąd sens współczesnego idiomu: wejść z kimś w ostry spór, przeciwstawić się ostro.
![]() |
Trzy-Krainy @jan-niezbendny 4 lutego 2025 09:50 |
4 lutego 2025 10:24 |
Bóg zapłać za piękne przykłady z literatury polskiej. Tych przykładów nie znałem, choć jak każdy Polak, wiem co znaczy pójść na udry :) Cieszę się, że wiem więcej, a wydry (uudri) się nie obrażą, że to nie o nie chodzi. Chociaż... jak to było (powyższy cytat) w końcu XVI w., więc Polacy w Inflantach już na uudri pewnie chodzili.
![]() |
PanTehu @Trzy-Krainy |
4 lutego 2025 11:33 |
Czyli mi teraz wychodzi, że ...
Udra udrze łba nie udrze
![]() |
Matka-Scypiona @PanTehu 4 lutego 2025 11:33 |
4 lutego 2025 18:10 |
Niezle
![]() |
Matka-Scypiona @Trzy-Krainy |
4 lutego 2025 18:13 |
Dziękuję, Ojcu, za te językowe wykłady. Nie pomyślałabym nigdy, że tyle jest podobieństw. Polski język coraz bardziej staje się zagadkowy. Ktoś tu kiedyś napisał, że naszym problemem jest brak pisanych przykładów języka Wandalow. Byłoby bardzo ciekawie, ale czyta się fantastycznie. Bóg zapłać!
![]() |
Trzy-Krainy @Matka-Scypiona 4 lutego 2025 18:13 |
4 lutego 2025 20:07 |
Trzeba dziękować Panu Bogu, że mamy tak bogaty język, chociaż nie ma zabytków pisanych, naszych, bo inni z daleka coś pisali. Najważniejsze, że jednak ludzie, nasi przodkowie tutaj mieszkali, mówili, poszukiwali Boga, starali się o prawe sumienie - mam nadzieję, że wielu, lecz na nieszczęście archeologów spalali ciała zmarłych. Stąd wielu badaczy uważa, że tu ich nie było lub było mało. Jednak to Panu Bogu dziękujmy, że dał nam, jako Stwórca i Właściciel, piękną ziemię, na której nasi przodkowie mieszkali od tysięcy lat. Mowa nabiera największego sensu, gdy człowiek modli się do Boga. Staramy się więc o to, by ziemia polska promieniowała modlitwą.