-

Trzy-Krainy

Sierpień 2017 na łatgalskiej Dominikanie

Sierpień 2017 na łatgalskiej Dominikanie,

czyli dobrze zarysowane w ziemi ścieżyny do kościoła.

 

5 sierpnia, po Mszy świętej o godzinie 8:00 w kościele kapucyńskim pw. św. Alberta Wielkiego w Rydze, nasza grupa w liczbie 30 osób wyruszyła na pielgrzymkę do Agłony, do głównego sanktuarium maryjnego na Łotwie. Najpierw szliśmy 2 km, potem jechaliśmy pociągami: najpierw do stacji Ryga, potem przesiedliśmy się na pociąg do Zilupe. Po przejechaniu 300 km wysiedliśmy i udaliśmy się na nocleg do technikum. Dalej, od następnego dnia, miała być to już normalna piesza pielgrzymka. Nie spodziewałem się, że będzie miała koloryt dominikański. Nie, to trzeba by powiedzieć jakoś mocniej. Tak więc, na początku wiedziałem, że po drodze będziemy mieli Pasiene (Posiń) z podominikańskim kościołem i że na końcu będzie sanktuarium w Agłonie z podominikańskim kościołem i klasztorem. Ale codzienność stała się niespodziewanym odkrywaniem nieznanego.

Na drugi dzień, w niedzielę, mieliśmy Mszę świętą w kaplicy na plebanii. Nowy murowany kościół pw. Serca Jezusa (Jēzus Sirds baznīca) jest w trakcie budowy, a stary, drewniany, który widziałem (można powiedzieć, że w ostatniej chwili) kilka lat temu, nie był miejscowy. Przed wojną przewieziono go w częściach z innej parafii i tu go złożono. Nowy, na miejscu starego, ma być poświęcony w przyszłym roku. Warto podkreślić, że w diecezji Rezekne-Agłona (Rēzekne-Aglona) w przyszłym roku mają zostać poświęcone aż cztery nowe kościoły.

Wiekowy, ale jak zawsze radosny proboszcz Jānis, po Mszy św. ugościł naszą grupę śniadaniem, ale też uraczył opowieścią o... przerabianiu prawosławia przez cara Piotra I, co, nie zaprzeczę, zrobiło na mnie duże wrażenie, bo właśnie byłem świeżo po początkach lektury nowego SN, który nabyłem w lipcu od p. Gabriela. Poza tym ks. Jānis powiedział, że i w tej okolicy w XVIII i XIX w. działali ojcowie dominikanie z klasztoru w Pasiene, czyli na długo przed tym, gdy na początku XX w. powstało - wraz z linią kolejową Moskwa-Ryga - miasteczko Zilupe.

Wieczorem już byliśmy w Pasiene i wraz z kilkoma osobami udałem się na ogląd kościoła i ogólnie sytuacji, bo rano mieliśmy mieć tutaj Mszę świętą. Wieś nie jest duża, trochę jednorodzinnych domków, ze dwa niewielkie bloki, sklepik. Nietrudno było też znaleźć kościół w tak małej miejscowości. Kościół jest z zewnątrz otynkowany i pomalowany na biało, i otoczony starym, wysokim murem. Otoczenie kościoła, jak i wątła ścieżyna biegnąca do drzwi kościoła, świadczyły o tym, że nie jest za często używany. Faktycznie, Msza św. jest tylko w niedzielę. Parafia liczy obecnie 85 wiernych, ale na terenie parafii jest aż 10 cmentarzy, co świadczy o tym, że to był kiedyś gęsto zaludniony teren. Z tyłu za prezbiterium kościoła znajdują się pozostałości po klasztorze dominikanów: ściany z pustymi otworami okiennymi. Co roku w kościele organizowany jest festiwal muzyczny oraz dzień polski, ale, jak ktoś mi wyjaśniał, na zasadzie "dwa w jednym".

Nie dodałem jeszcze, że te tereny, czyli okolice Zilupe i Pasiene, są geograficznie najbardziej oddalone od Rygi, bo ponad 300 km, a najbliższe Moskwie, gdyż mniej niż 600 km. Warto dodać, że z czasów I Rzeczypospolitej pozostało wiele polskich nazw miejscowości, jak na przykład (w wersji polskiej) Zalesie, Koniecpol, Rajpol, Dorotpol, Annopol, Porzecze, Dębowiki, Bory, Nowinki, Lisowo, Borsukowo, Kościółek, Rajeckie, Suchockie, Poleszczyna i wiele wiele innych.

Z łotewskiego dziennika pielgrzymki do Agłony w roku 2017, 6 sierpnia:

„Dzisiaj wszyscy pielgrzymi byli już od samego rana pogrążeni w głębokich przemyśleniach i panująca cisza i skupienie świadczyły o wchodzeniu w rytm pielgrzymki, jako daru od Boga, na poważnie.

Po Mszy św. ksiądz proboszcz Jānis i parafianie ugościli nas śniadaniem, a proboszcz także opowiadaniem o historii tego miejsca i okolicy, począwszy od końca XVII wieku, kiedy to jeszcze nie istniało miasto Zilupe, a polscy dominikanie tutaj owocnie działali.

A na koniec mieliśmy radość oglądania wnętrza nowego kościoła, w którym jeszcze toczą się prace, ale mamy nadzieję, że to będzie piękny kościół pw. Serca Jezusa.

Zaczęły się już normalne, zwyczajne dla pielgrzymów drogi, nie tylko asfaltowe, ale te niepowtarzalne polne i leśne, przecięte czasami śladami saren, czy innych dzikich zwierząt, albo kopyt końskich, gdyż po drodze mijaliśmy stadninę.

W drodze, wśród różnych modlitw, śpiewaliśmy także Koronkę do Bożego Miłosierdzia, w której na moją prośbę zmieniono kilka słów, aby tłumaczenie zgadzało się z oryginałem”.

A nazwa Pasiene? „Słownik geograficzny” podaje: „Posiń, łot. Pasinia, białorus. Pasiń, m[iastecz]ko, w[ie]ś i dobra w Inflantach polskich, pow. Lucyński, nad rz. Siną, od której nazwę swą bierze”.

Teraz parę słów o kościele pw. św. Dominika. Jest uznawany za jeden z najlepszych w Łatgalii (Inflanty Polskie) i na Łotwie budowli w stylu polskiego, wileńskiego albo wschodnioeuropejskiego baroku. Kościół jest budowlą jednonawową o długości 24 m i szerokości 12 m. Znajduje się on w państwowym spisie chronionych pomników architektury, a od 1999 roku także w spisie europejskiego dziedzictwa kultury.

Parę słów o historii. W XVII wieku na terenie Inflant Polskich były tylko cztery parafie. Szczególnie wielki obszar zajmowała parafia Lucyn (obecnie Ludza, stąd pochodzi Ossendowski). Dlatego biskup inflancki i piltyński (diecezja inflancka istniała w latach 1583-1798 ze stolicą w Wenden - po niem., Kieś - po polsku, Cēsis - po łot.) Mikołaj Korwin-Popławski zaprosił dominikanów z prowincji litewskiej do pomocy w parafii i oddał im drewniany kościół nad rzeką Zilupe (Niebieska Rzeka), czyli Siną, jak również zapewnił im utrzymanie. Pierwszych 12 dominikanów przybyło do Pasiene w 1694 roku. W tym samym roku zakonnicy wybudowali drewniany kościół i klasztor. „Słownik geograficzny” podaje, że „założycielem kościoła i klasztoru był w 1694 r. biskup (…) Popławski, później powiększył go Kazimierz Pohorski, w[oje]woda krakowski, a król Jan III Sobieski fundacyą zatwierdził”. Dominikanie posługiwali na miejscu, jak również udawali się na misje po całej okolicy, a nawet do najbardziej oddalonych zakątków Inflant Polskich, wznosząc „w tej okolicy kresowej lepianki z chrustu”, jak i kaplice. Pierwsze drewniane kaplice zostały z biegiem czasu zastępowane przez nowe kościoły. A oto obecne nazwy miejscowości, w których dominikanie z Posinia założyli kaplice, gdzie w większości przypadków później budowano kościoły, by służyły powstającym parafiom: Šķaune (Landskorona), Rundāni (Rundany), Brodaiži (Brodajż), Raipole (Rajpol), Pilda (Pyłda), Eversmuiža (Ewersmujża), Slobodziņca (Słobodzińce), Brigi (Brygi), Lielslodze (Słodzie Większe), Maslodze (Słodzie Mniejsze), Istra i Koņecpole (Koniecpól).

 

W końcu XVIII wieku w klasztorze dominikańskim mieszkało 28 zakonników. W 1773 roku (czyli już po I rozbiorze) w konwencie mieszkało 15 ojców, 2 braci, a 9 ojców pełniło obowiązki duszpasterskie poza klasztorem w parafiach i misjach.

 

W starym, drewnianym kościele znajdował się obraz Matki Bożej - kopia obrazu z rzymskiej bazyliki Santa Maria Maggiore, do którego miejscowa ludność czuła szczególne nabożeństwo i zostawiała pod nim srebrne wota, z których potem została przygotowana sukienka i korona. W 1753 roku klasztor spłonął razem z biblioteką. Kościół także został strawiony przez ogień, a obraz udało się uratować.

 

W 1761 roku dominikanie zbudowali nowy, murowany kościół i murowany klasztor, do czego przyczynił się Jan Borch, który otrzymał od króla Augusta III „obszerny klucz landskoroński”. W 1832 roku, po powstaniu listopadowym, w ramach represji wobec Polaków i Kościoła Katolickiego, podobnie jak inne klasztory, również ten w Pasiene został zamknięty. W 1882 roku kościół znów ucierpiał od pożaru, który zniszczył większą część dachu, okna od strony południowej i obie wieże, w rezultacie czego spadły dzwony. Po pożarze nie udało się znaleźć obrazu Matki Bożej. Na jej miejscu umieszczono obraz Matki Bożej Różańcowej (3.5 m wys. i 2 m szer.), kto wie, może to z powodu żywej jeszcze wtedy pamięci o dominikanach. W czasie I wojny światowej bardzo ucierpiały wieże kościelne, które zaczął odnawiać proboszcz parafii ks. Stričko (czyt. Stryczko), a dokończył proboszcz ks. S. Locāns. Wcześniej na lewej wieży były zegary widoczne ze wszystkich stron. W 2008 roku zakończyła się restauracja wnętrza kościoła i jego fasady, co organizował biskup diecezji Rezekne-Agłona Jānis Bulis. 26 listopada 2008 roku kościół wraz z odrestaurowanym obrazem poświęcił nuncjusz w krajach bałtyckich Piotr Stefan Zurbrigen.

 

Na wzór kościoła (wygląd zewnętrzny) w Pasiene został wybudowany także kościół w Ludzy (dawny Lucyn), 1939 rok - początek budowy, 1995 rok - zakończenie budowy. W pewnym czasopiśmie widziałem zdjęcie z uroczystości poświęcenia kościoła. Ówczesny proboszcz parafii w Ludzy, o. Oļģerts Aleksāns (śp. 2015 r.), kapucyn, przekazywał duże klucze do kościoła biskupowi Janowi Pujatsowi (Jānis Pujats), późniejszemu kardynałowi.

Historyk Vipers uważa, że z artystycznego punktu widzenia kościół w Pasiene jest ważniejszy od bazyliki w Agłonie.

Nie było niestety czasu, aby pójść na cmentarz i pomodlić się przy grobach ojców i braci dominikanów, o istnieniu których poinformował mnie miejscowy ministrant. Ale nie wiem, czy nie pomylił ich na przykład z późniejszymi grobami księży, którzy posługiwali w tej parafii. Myślę, że kościół posiada katakumby, w których to zmarli zakonnicy byli grzebani.

Z łotewskiego dziennika pielgrzymki do Agłony w roku 2017, 6 sierpnia:

„Kiedy przyszliśmy pełni sił i radości do Pasiene i znaleźliśmy piękną szkołę, która nas przyjęła, udaliśmy się do pasieneńskiej perły – kościoła rzymskokatolickiego, podominikańskiego. Opowiedziała nam o nim Alise, a następnie próbowaliśmy odgadnąć, jacy święci namalowani są na obrazach i jakich świętych dominikańskich przedstawiają figury w kościele.

Tego dnia pielgrzymi bez problemu, rytmicznie odmawiali brewiarz, niemal jak w klasztorach.

Jutro cały dzień towarzyszyć nam będzie Radio Marija Latvijā.”

 

Już w 1698 roku dominikanie z Pasiene (Posiń) zbudowali pierwszy drewniany kościół w Brygach (Brigi). W 1800 roku dziedzic, pan Ryk, wybudował nową, obecną świątynię. W 1866 roku, w ramach kolejnych antykościelnych prześladowań, carat odebrał katolikom ich kościół i przekazał prawosławnym, chociaż w parafii było wówczas 1154 katolików. Dopiero 9 grudnia 1920 roku rząd łotewski oddał zarówno kościół, jak i budynki gospodarcze, prawowitemu właścicielowi - Kościołowi Katolickiemu. Już w styczniu 1921 roku dziekan Antons Urbš (Antoni Urbsz, późniejszy biskup) z Ludzy na nowo poświęcił kościół i przekazał parafii. Świątynia jest na planie kwadratu 10 m na 10 m, drewniana, z zewnątrz obita deskami, od wewnątrz otynkowana, podłoga z desek, w ołtarzu głównym obraz Trójcy Świętej.

 

W Brodaiżach (Brodaiži) na początku zbudowano drewnianą kaplicę, jedną z dwunastu pierwszych kaplic wzniesionych przez dominikanów z klasztoru w Posiniu już w końcu XVII wieku, czyli zaraz po przybyciu. Kaplica istniała od 1698 roku do 1813 roku. Obecna murowana świątynia została wzniesiona za środki Kazimierza Kiborta. Poświęcił ją dziekan A. Łatkowski jako kościół pw. Przemienienia Pańskiego. Wymiary: 12 m długości i 8 m szerokości, jedna nawa. Kościół nie posiada ogrzewania, co nie jest jeszcze tak rzadkie w Łatgalii i nie było szczególną przeszkodą w czasach, gdy kościoły były pełne ludzi ubranych zimą w kożuchy. W głównym ołtarzu umieszczony jest obraz Matki Bożej, a nad nim, na łuku sufitu - obraz Przemienienia Pańskiego.

„Słownik geograficzny Królestwa Polskiego” podaje, że majętność ta nadal, na przełomie XIX i XX wieku, należała do tej samej rodziny, a konkretnie do Henryka Kiborta.

 

W Eversmuiży (Eversmuiža) również już w 1698 roku została zbudowana przez dominikanów drewniana kaplica, tzw. stacja. Obecny natomiast kościół w roku 1771 wzniósł ze swoich środków Mikołaj Karnicki. Świątynia jest pod wezwaniem św. Andrzeja. W 1876 roku kościół został wydłużony o 6.5 m w kierunku planowanej dzwonnicy, zbudowanej w 1883 roku. Wymiary kościoła: 30 m długości i 10.5 m szerokości. Murowane ogrodzenie otacza kościół od 1896 roku. Świątynia jest przykładem stylu barokowego w budowlach sakralnych. W głównym ołtarzu znajduje się obraz Świętej Rodziny. W kościele znajdują się dwa dzieła sztuki: obraz św. Piotra (1745 rok) i obraz św. Rozalii (1746 rok). Organy kościelne pochodzą z 1891 roku.

W roku 1828 Karniccy sprzedali Ewersmujżę Mikołajowi Paulinowi i w końcu XIX wieku nadal znajdowała się ona w rękach rodziny Paulinów. Ewersmujża stanowiła główną siedzibę starszej linii inflanckich Karnickich. Ich przodkowi bowiem, Kasprowi Karnickiemu, za zasługi wojenne król Zygmunt III Waza nadał znaczne dobra.

„Słownik geograficzny” podkreśla w wielu miejscach „zbawienny wpływ, jaki niegdyś pod względem rozkrzewiania chwały Bożej na samym krańcu Inflant wywierali dominikanie posińscy na przyległe a nawet i dalsze okolice”.

 

Obecny kościół w miejcowości Istra (Vecslaboda, dawniej też Franapol) zaczęto wznosić w latach trzydziestych XX wieku. W 1939 roku budowę poświęcił bp Bolesław Sloskāns (Sługa Boży, więzień sowieckich łagrów, zmarł w Belgii w Louven, ciało przeniesione i pochowane powtórnie w podominikańskim kościele w Agłonie). Wojna przerwała budowę. Nowa komunistyczna władza zawłaszczyła budynek, który odtąd był wykorzystywany jako stajnia, potem jako sala sportowa obok wybudowanej szkoły. Od roku 1990 grupka ludzi uprzątnęła prezbiterium i zaczęła się tam spotykać na modlitwie. Potem po iluś latach rozpoczęły się prace remontowe i w 2008 roku kościół został poświęcony przez biskupa Jana Bulisa (Jānis Bulis). Zatem Msze święte odbywają się tam od niewielu lat, nie codziennie, lecz w niedziele i uroczystości. Kościół w Istrze jest zbudowany na planie krzyża, przykryty blachą, ma 26 m długości i 16 m szerokości. Oglądając kościół i obchodząc go wokół można zauważyć jedną dziwną rzecz, a mianowicie do drzwi kościoła nie ma ścieżki. Trawnik ładnie przystrzyżony, kościół odnowiony (dach i okna, ale też i całe wnętrze zbudowane od nowa), ściany z grubych głazów granitowych i cegły, ale... nie ma ścieżki. Przyczyna? Katolików jest tak mało, Msze św. rzadko i od niedawna, że ścieżka po prostu jeszcze nie zdążyła się zarysować w ziemi.

Z łotewskiego dziennika pielgrzymki do Agłony w roku 2017, 7 sierpnia:

„Każdego dnia Bóg o nas się troszczy i jednym ze znaków tego jest codzienny deszcz, który myje nasze samochody. Również wczoraj wieczorem mocno lało, ale nam to nie przeszkadzało, gdyż przebywaliśmy już w szkole w Pasiene, gdzie nas serdecznie przyjęto.

Dzisiaj przyłączyło się do nas Radio Marija Latvijā w osobie ks. dyr. Piotra Skudry (skudra to znaczy po łotewsku mrówka) i współpracowników. Msza św. była transmitowana, a potem cały dzień także modlitwy, śpiew, katechezy, wywiady. Ja miałem katechezę o Bożym Miłosierdziu.

Przybyliśmy do Istry. Nocleg będzie w szkole, ale najpierw adoracja Najświętszego Sakramentu w kościele. A jutro rano – Msza święta”.

Šķaune (czyt. Szkaune) (dawniej Landskorona, Poleszczyna) znajduje się przy samej granicy z Białorusią. Głównym ośrodkiem, wokół którego rozwijało się osadnictwo, był dwór rodziny Karnickich, Landskorona. Dziedzic Marcin Karnicki wraz ze swoją małżonką w 1828 roku wznieśli z własnych środków obecnie istniejący, murowany kościół. W 1859 roku kościół został odnowiony i poszerzony przez Jana Karnickiego i obecnie ma 34 m długości i 17 m szerokości. Jest trzynawowy, wznosi się na fundamentach starego kościoła. W kościele, na ołtarzu bocznym, jest figura Matki Bożej z Lourdes (wykonana w Polsce - pod zaborami), ustawiona jako pierwsza w Łatgalii (Inflanty Polskie) w XIX wieku. Dlatego też 11 dnia każdego miesiąca odbywa się tutaj nabożeństwo ku czci Matki Bożej z Lourdes. Kościół jest pomnikiem architektury o znaczeniu państwowym.

Z łotewskiego dziennika pielgrzymki do Agłony w roku 2017, 8 sierpnia:

„Znajduję się teraz w niezwyczajnym miejscu i otoczony jestem szczególnymi przedmiotami. Jest to sala w Domu Ludowym w Šķaune, a te przedmioty, to rzeczy służące do produkcji nici i płótna z linu, czyli kołowrotki, krosna i mnóstwo innych, których nazw nie znam. Jest to zatem jakby niewielkie muzeum.

Wracając do Istry, to drzwi kościoła otwierała nam wczoraj i dzisiaj rano na Mszę świętą pani Anna, jedna z osób, które w roku 1990 posprzątały prezbiterium, potem nawę kościoła i zaczęły się tam spotykać na modlitwę.

W homilii podczas Mszy świętej było też nawiązanie do świętego Dominika, gdyż dzisiaj jego święto i że może spotkamy gdzieś po drodze grupę dominikańską. Spotkaliśmy ją wieczorem w Šķaune. Na nocleg zjawiła się także grupa z Valmiery.

Po przybyciu naszej grupy na miejsce udaliśmy się do kościoła (Landskoronas baznīca), gdzie ks. proboszcz Aivars opowiedział nam historię kościoła, który ma już 190 lat. Opowiadał też o Bożym Miłosierdziu i św. Siostrze Faustynie Kowalskiej. Trzeba dodać, że wczoraj każdy uczestnik pielgrzymki otrzymał ode mnie po dwa zdjęcia tej świętej, które nabyłem u Sióstr w Łagiewnikach, a na dzisiejszej Mszy św. zostały poświęcone”.

 

Z łotewskiego dziennika pielgrzymki do Agłony w roku 2017, 9 sierpnia:

„Mijaliśmy miejscowości mające różne nazwy tak, że warstwy historii ukazywały się niejako przed naszymi oczyma. A także spotykani kapłani i inni ludzie opowiadali nam o historii bliższej i dalszej ich kościołów i okolic.

Z samego rana Mszę św. odprawiało pięciu kapłanów. Wielkie dzięki ojcu dominikaninowi za bogate kazanie, w którym opowiadał o świętych (o św. Teresie Benedykcie od Krzyża – w jej święto, o św. Dominiku i św. Franciszku z Asyżu).

Wielkie dzięki też dla Pauli za katechezę w drodze o św. Teresie Benedykcie od Krzyża: Kto szuka prawdy, szuka Boga, nawet jeśli o tym nie wie.

Teraz już znajdujemy się w miejscowości Svariņi, w Domu Ludowym.

I tak, jak idziemy od samego początku po ziemi ojców dominikanów (Dominikana), spotykamy co rusz grupę dominikańską, a teraz nocujemy pod jednym dachem.

 

Z łotewskiego dziennika pielgrzymki do Agłony w roku 2017, 10 sierpnia:

„Przed kilku laty w katolickim czasopiśmie Katoļu Baznīcas Vēstnesis czytałem o pewnym biskupie, który był także pasterzem w Łatgalii i który w połowie XVIII wieku rzekł takie słowa: Z Łatgalii wszystkie czarty zostały wyrzucone. Te słowa wspaniale oddają sytuację religijną w czasach po wojnie północnej i jednocześnie świadczą o ewangelizacyjnej pracy kapłanów diecezjalnych, dominikanów i innych zakonników. Bariera językowa w Kościele nie jest żadną barierą, o czym świadczy ich posługa.

Chcę także zwrócić uwagę na rolę wierzących panów, którzy współpracowali z kapłanami na polu ewangelizacji i budowali kościoły, przypominając jednocześnie wchodzącym do kościoła, przez kolejne pokolenia, o sobie napisem umieszczonym gdzieś w wejściu na posadzce (jak w pewnym kościele w Wilnie) lub wyrytym w stopniu schodów do kościoła (jak w pewnym kościele koło miasta Preiļi), oczywiście po polsku, z wyrażoną prośbą o modlitwę.

W pewnym kościele jest kielich z napisem u podstawy: Ofiara Feliksa (…) kościołowi (…) 1900 rok 28 kwietnia [11 maja] z prośbą o modlitwę za duszę Eugenii”.

 

Pierwszy katolicki kościół w Bukmujży (Bukmuiža) zbudował Jan Hilzen, którego rodzina władała tą okolicą od końca XVII wieku, a od 1748 roku stała się własnością dziedziczną. Data wzniesienia kościoła, zbudowanego z drewna, nie jest znana. Była to filia jezuickiej parafii w miejscowości Dagda. 23 sierpnia 1751 roku biskup inflancko-pilteński Józef Dominik Puzyna zezwolił na odprawianie tu Mszy świętych. Dokument podpisany przez biskupa przechowywany jest w archiwum parafialnym. W 1785 roku hrabina Konstancja, żona Jana Hilzena, podarowała kościołowi 44 dz. ziemi, co swoim rozkazem potwierdziła Katarzyna II, a zapisane jest to w kronice parafialnej. W latach 1808-1817 jezuici obronili kościół przed rządem carskim, który starał się oddać budynek prawosławnym.

Obecny barokowy kościół pw. św. Ludwika został zbudowany w 1830 roku przez dziedzica Ludwika Szabańskiego (w „Słowniku Geograficznym Królestwa Polskiego” podany jest Ignacy Sobański), za czasów proboszcza Piotra Brzozowskiego. W tymże samym roku kościół został konsekrowany. Długość jednonawowego budynku wynosi 24 metry, a szerokość 12 metrów. Kościół otoczony jest murem, w rogu cmentarzyka kościelnego znajduje się murowana dzwonnica. Całość stanowi pomnik architektury o znaczeniu państwowym.

W kościele znajduje się kopia cudownego obrazu Matki Bożej z Szydłowa (Litwa). Boczne ołtarze Serca Jezusa i Matki Bożej ufundował proboszcz Ferdynand Smilgiewicz. Kolejne dwa boczne ołtarze św. Józefa i Matki Bożej Nieustającej Pomocy ufundował w 1902 roku gen. Feliks Stabrowski. Obrazy Serca Jezusa, św. Józefa i Męki Pańskiej namalował Ałdzimowicz w 1904 roku w Warszawie.

Niedaleko centrum wsi znajduje się szkoła. To nowy budynek wzniesiony w końcu lat międzywojennych. Wcześniej na szkołę zamieniono dwór we wsi Pachołki, pewnie po reformie agrarnej na Łotwie. Początki szkolnictwa natomiast są w tej okolicy związane z kościołem, przy którym od 1750 roku istniała szkoła parafialna.

 

Z łotewskiego dziennika pielgrzymki do Agłony w roku 2017, 12 sierpnia:

„Wczorajszy dzień (11 sierpnia) zaczął się Mszą św. w kościele pw. św. Ludwika w Bukmuiży. Modliliśmy się z grupami pielgrzymów z Rygi (parafia Chrystusa Króla) oraz z parafii łatgalskich w miejscowościach Rekova i Baltinava. Ponieważ było to wspomnienie św. Klary, więc o kazanie poproszono pewnego kapucyna. To już była druga Msza św. w tym kościele, gdyż pierwszą celebrowaliśmy poprzedniego dnia wieczorem (10 sierpnia).

Dzisiaj ważną rolę odegrało jezioro po całodziennej drodze pod prażącym słońcem. Nie tylko w taki sposób pomagała nam siostra woda, ale kiedy rozpaliliśmy ognisko i pojawił się brat ogień, zaczęło lać i zamiast kiełbasek znad ogniska na kolację wróciliśmy do szkoły.

A na końcu był koncert, na którym ujawniły się wspaniałe talenty w dziedzinie śpiewu i gry na różnych instrumentach muzycznych.

Dzisiaj wszystko zaczęło się także Mszą św. w kościele w Andrupene wraz z grupą z Malty (Malta – miejscowość w Łatgalii, której parafia nazywa się Rozentovas draudze) i parafianami. A wczoraj wieczorem adorowaliśmy Najświętszy Sakrament.

Teraz już jesteśmy na noclegu w Domu Ludowym w Priežmale w gminie Kastuliņa, co, dla znających język polski, znaczy oczywiście Kościółek.

 

Kilka kilometrów od Agłony, czyli na terenach, gdzie prawie dwa wieki nieprzerwanie duszpasterzowali dominikanie, wznosi się mała drewniana perełka. Jest to jeden z najstarszych w Łatgalii drewnianych kościołów, kościół Bērzgale (Bērzgales baznīca), pomnik architektoniczny o znaczeniu państwowym. Fundamenty świątyni zostały położone w 1744 roku, a budowa samej świątyni zakończyła się w 1750 roku. Jest to kościół pod wezwaniem Bożej Opatrzności oraz pw. św. Szczepana i św. Wawrzyńca (diakona i męczennika). Pani, która nam otworzyła drzwi do kościoła, Polka, całkiem dobrze mówi po polsku, choć na codzień nie za bardzo ma z kim rozmawiać w ojczystym języku.

Z łotewskiego dziennika pielgrzymki do Agłony w roku 2017, 13 sierpnia:

„Opuściliśmy gościnne Prieżmale i wyruszyliśmy do wsi Jaunaglona, czyli w tłumaczeniu Nowa Agłona. Po drodze mieliśmy Mszę świętą w drewnianym zabytkowym kościele (połowa XVIII wieku) w Bērzgale.

Jutro, 14 sierpnia, idziemy do bazyliki w Agłonie, aby pomodlić się przy cudownym obrazie Matki Bożej z Dzieciątkiem Jezus, podziękować za wymodlone łaski i żeby uczestniczyć we Mszy świętej o godz. 12.00 dla wszystkich pieszych grup”.

 

A teraz o kościele i klasztorze dominikanów w Agłonie. Aleksander Nowicki w broszurze z 1929 roku poświęconej Agłonie pisze, że "...przed dwustu laty okolica była gęsto zaludniona. Wszyscy mieszkańcy i rozległe obszary ziemi znajdowały się w rękach dziedziców Dadziboga i Ewy z domu Sielickiej Szostowickich. Postanowili oni stworzyć tutaj jeden ośrodek życia duchowego. Do osiągnięcia tego celu za nauczycieli wybrali uczniów św. Dominika, którym dali na własność rozległe terytorium i ludzi, aby wznieść pierwszy klasztor i drewniany kościół". Inne źródła podają, że były to majątki, które pani Ewa otrzymała od ojca: Wyszkowo (Višķi) i Putany; jeszcze inne źródła, że to było "20 wsi z 90 domami i 2 folwarkami". W 1697 roku Ewa Justyna Szostowicka, we współpracy z biskupem Mikołajem Popławskim, zaprosiła wileńskich dominikanów, aby założyli w Agłonie klasztor i szkołę parafialną. W 1698 roku pojawił się w Agłonie przeor klasztoru wileńskiego o. Remigiusz Mosokowski i wybrał miejsce pod kościół i klasztor.

Trzeba dodać, że pierwsze dziesiątki lat pobytu i działalności dominikanów w Inflantach Polskich przypadały na czasy różnych wojen, szczególnie wojny północnej (1700-1721). Lecz dominikanie nieustannie byli na miejscu i posługiwali miejscowej ludności.

W 1699 roku na wzgórzu został wzniesiony budynek klasztorny, a w roku następnym pierwsza drewniana świątynia. W 1700 roku papież Innocenty XII zatwierdził nowy konwent i kościół. Odtąd klasztor zaczął wchodzić w skład prowincji litewskiej dominikanów (założona na kapitule generalnej w Walencji w 1646 roku). Pierwszym przeorem był o. Remigiusz Mosakowski, pełniący później funkcję przeora w Wilnie (1711-1713, 1724-1726) oraz prowincjała. Pochowany jednak został w katakumbach kościoła w Agłonie. Świątynię tę poświęcił biskup inflancki Józef Dominik Puzyna 10 września 1751 roku, kiedy trzeci raz odwiedził Agłonę, i nadał jej tytuł Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Od samego początku przechowywano w nim obraz Matki Bożej, który był namalowany na desce lipowej (inne źródła: na desce dębowej). Kult Matki Bożej Agłońskiej rozwijał się w całych Inflantach Polskich. Z tej racji, że to maryjne sanktuarium, w porównaniu z innymi, wysunięte było najdalej na północ, Agłońska Bogurodzica nazwana została Królową Północy.

Niestety w 1766 roku kościół spłonął w pożarze. Udało się uratować jedynie obraz Matki Bożej. Począwszy od 1768 roku zaczęto budować nowy duży kościół na 3 tys. ludzi. Dlatego rozebrano stary kościół i zbudowano tymczasowy murowany, dokąd przeniesiono drewniany ołtarz z obrazem i organy. Za środki dziedziczki majątku Kamienica Ewy Sielickiej wzniesiono również murowany kościół i klasztor w miejscowości Rušona (Ruszona, ok. 10 km od Agłony). W 1766 roku zamieszkali tu dominikanie. Na utrzymanie zakonników dziedziczka przeznaczyła konkretną sumę pieniędzy, jak i część zbiorów. Na terenie dworu dziedziczki została zbudowana także prywatna kaplica, dokładnie na starym głazie kultowym. W tym samym roku na odprawianie Mszy św. w tej kaplicy wydał zgodę papież Klemens XIII.

Po dwunastoletniej pracy, w 1780 roku wznoszenie barokowej świątyni zostało ukończone. Nowy kościół w 1800 roku uroczyście poświęcił biskup pomocniczy diecezji Mohylewskiej Jan Benisławski. Świątynia została wzniesiona na planie krzyża o wymiarach 35 m na 25 m, z dwoma 60 metrowymi wieżami i głębokimi katakumbami na pochówki dla zakonników i znaczniejszych obywateli. Kościół przypomina zarówno świątynię dominikańską w Trokach niedaleko Wilna, jak i kościół tegoż samego zakonu w Pasiene (Posiń). Nad budową kościoła czuwał przeor o. Remigiusz Zahorowski, były prowincjał prowincji litewskiej (1747-1750). Warto podkreślić, że założył seminaria duchowne w Grodnie, Kownie, Nieświeżu i Zabielu. W 1800 roku ściany zewnętrzne kościoła zostały otynkowane i pomalowane, pewnie w związku z przygotowanym poświęceniem. Ogromnego, dwupoziomowego ołtarza nawet nie podejmuję się opisywać. To trzeba zobaczyć. Jedynie to zaznaczę, że do górnej części prowadziły schody z lewej i prawej strony; jednymi schodami ludzie wchodzili, by na górze pomodlić się u stóp obrazu Matki Bożej, a drugimi schodzili na prezbiterium i dalej, do nawy głównej. Podobny, aczkolwiek znacznie mniejszy ołtarz, znajduje się w kościele dominikańskim w Pasiene.

Przyjmuje się, że wraz z dominikanami z prowincji litewskiej, przywędrował także obraz Matki Bożej, bardzo podobny do tego w Trokach. Sukienka i korony (na obrazie) z pozłacanego srebra, wysadzanego drogimi kamieniami, zostały podarowane w 1875 roku przez Michała i Praksydę Dąbrowskich. Wyposażenie i elementy wystroju wnętrza kościoła pochodzą z XVIII i XIX wieku, przy czym organy i ambona - z końca XVIII wieku. Organy pochodzące z pierwotnego, drewnianego kościoła, zostały odrestaurowane w 1870 roku; mają 18 głosów i są jednymi z najstarszych na Łotwie.

Przy klasztorze dominikanów rozwinął się także trzeci zakon dominikański, do którego wstąpiła dziedziczka Ewa Justyna Szostowicka. Natomiast jej syn Franciszek wybrał życie w klasztorze i wstąpił do dominikanów.

Po pierwszym rozbiorze Polski Inflanty Polskie zostały przyłączone do Rosji, a od 1798 roku przestała istnieć diecezja inflancka. Jej tereny zostały włączone do diecezji mohylewskiej, założonej w 1783 roku i potwierdzonej przez papieża Piusa VI w 1798 roku.

Dominikanie dbali o kościół, wyposażając go w coraz to nowe sprzęty. W latach 30-tych i 50-tych XIX wieku kościół przechodził remonty. Szczególnie zasłużeni w tych pracach byli ówcześni przeorzy: Andrzej Juśkiewicz (1824-1840) spod Grodna i Augustyn Zahorski (1850-1862). Na 140-lecie klasztoru, 14 sierpnia 1839 roku, poświęcono największy z 6 dzwonów, "święty Dominik". Lecz kiedy dzwonił, okoliczna ludność miała w zwyczaju mówić: "Juśkiewicz na modlitwę wzywa". Wśród różnych prac przeor Zahorski osuszył teren wokół kościoła, usuwając zagrożenie ze stronu wód gruntowych, a także wzmocnił fundamenty. W pewnej książeczce jest podane, ale bez wyjaśnienia, że dominikanie mieli nadzieję, że kiedyś ich kościół stanie się katedrą arcybiskupa, co się częściowo spełniło w XX wieku.

Szkoła powstała przy klasztorze już w 1699 roku i przez cały czas się rozwijała. Od 1825 roku nauczyciele używali już książek do nauki czytania i pisania, a także tablicy. W latach 30-tych nauka w szkole trwała już cztery lata. Podobna szkoła działała przy klasztornej rezydencji w Ruszonie.

Prowincjał prowincji litewskiej Faust Ciecierski 2 czerwca 1820 roku wydał dokument powołujący seminarium duchowne w Agłonie. Powstawało ono za czasów przełożeństwa przeora Rajmunda Popsiewicza, który przedtem był wikarym w parafii Ruszona i potem też tam wrócił, i jako emeryt należał do ostatnich dominikanów pracujących na tej placówce misyjnej. Profesorami byli dominikanie: o. Franciszek Żuk i o. Euzebiusz Żementowski. Seminarzyści uczyli się także języka łatgalskiego, by móc pracować potem wśród miejscowej ludności. Mieli też rozliczne obowiązki w kościele w niedziele i święta, np. prowadzili z ambony różaniec dla ludu, dawali nauki po łatgalsku i po polsku, które znali wystarczająco dobrze. Potem, już jako ojcowie zostając w Agłonie, zasłynęli z kazań po łatgalsku o. Klemens Sużuński i o. Wiktor Smajżuński, albo jako nauczyciele w szkole, jak o. Joachim Janusiewicz.

Dominikanie dbali o liturgię, która w Agłonie była szczególnie bogata. Troszczyli się też o śpiew, wydając śpiewniki, a także wspomagając finansowo panie, które codziennie w kościele śpiewały różaniec, a w niedziele i święta odpowiednie pieśni religijne. Przełożony klasztorny Andrzej Juśkiewicz ułożył znaną pieśń "Panno Święta w agłońskim kościele" (po łatgalsku: "Jaunova Svātā Aglyunas Bazneicā"), która została zatwierdzona i wydrukowana 27 września 1835 roku w Wilnie (wg innych źródeł - w Nieświeżu). Stała się ona i jest nadal zdecydowanie najpopularniejszą pieśnią religijną w Łatgalii, niejako hymnem agłońskiego sanktuarium. A. Sevels podaje natomiast, że pieśń została napisana w 1835 roku w języku polskim przez nieznanego autora. Natomiast ojciec Juszkiewicz przetłumaczył ją na łotewski i 13 IX 1837 roku w Nieświeżu wydał ją w obu językach w małej broszurce z obrazem Matki Bożej Agłońskiej. Stąd, jak pisze A. Sevels, ojca Andrzeja Juszkiewicza niektórzy uważają za autora tej pieśni. Jednak pieśń zaczynająca się od słów „Panno Święta w agłońskim kościele” jest już tłumaczeniem z łotewskiego, czy łatgalskiego. Miałem kiedyś obrazek z tekstem prawdopodobnie oryginalnym i tam pieśń zaczyna się od słów „Dziewico Święta w agłońskim kościele”. Niestety obrazek zostawiłem gdzieś na Łotwie.

Klasztor pierwotnie miał kształt litery T. Ciągnęły się w nim długie korytarze, a przy nich znajdowało się 30 cel zakonnych. Na drzwiach cel widniały obrazy świętych i różnych kapłanów, malowane przez samych zakonników. Najsłynniejszym jest obraz św. Jana Chrzciciela namalowany przez br. Izydora w 1834 roku. Niestety, kiedy widziałem klasztor w sierpniu tego roku (2017), po kolejnym remoncie klasztoru, wszystkie elementy wnętrza były nowe, a o tych obrazach jeszcze nic nie wiedziałem.

Klasztor posiadał bibliotekę z księgami z XVIII i XIX wieku, w języku polskim, łatgalskim i łacińskim. Do unikatowych bardzo ważnych dla historii Łatgalii książek, w bibliotece znajdowały się m.in.: "Ewangelia Lingua Lothavica", "Rosarium Lothavicum", "Kronika Inflancka", "Ewangelie polskie i łotewskie 1770", "Łotewska gramatyka Inflant Hilzena 1750", "Vysa Mocieyba katoliszka".

Kościół otoczony był wysokim na 1.5 m murem. Przy klasztorze był park, ogród i stawy rybne. Na początku XIX wieku niedaleko od sanktuarium wykryto żródło, które przez pewien czas nosiło nazwę "źródło św. Antoniego". Jest ono do tej pory czynne, ludzie z niego czerpią wodę i szczególnie we Wniebowzięcie ustawiają się po wodę długie kolejki.

Represje carskie po powstaniu listopadowym spowodowały zamknięcie seminarium w 1832 roku, a następnie szkół przyklasztornych (Agłona 1833), a także wprowadzenie zakazu nauczania dzieci przez kapłanów po domach prywatnych jako kapelanów. Najbardziej aktywny na polu ograniczania wpływu duchowieństwa, zwłaszcza zaś duchowieństwa zakonnego, na wiernych, był hrabia Michaił Murawiow. Nakazał też zastępowanie szkół kościelnych szkołami państwowymi. W jednym z dokumentów pisał: "duchowieństwo tak długo będzie wzywać mieszkańców do powstania, póki za pomocą zdecydowanych działań nie zostanie zlikwidowana jego materialna niezależność i odjęte prawo wpajania w młode serca wychowanków wyobcowania od wszystkiego, co rosyjskie". W drugiej połowie XIX wieku zaczyna narastać rusyfikacja w szkołach, gdzie nauczanie już jest w języku rosyjskim. Ludzie na wszelkie sposoby bronią się przed posyłaniem tam swoich dzieci. Jedynym miejscem, gdzie poza domem brzmi język łatgalski, jest kościół. W 1890 roku gubernator pisze o "pozytywach" takiego nauczania: "chociaż lud nie zdobywa wykształcenia, ale też nie jest duchowo wypaczany".

Z biegiem czasu ubywało zakonników w klasztorze. W roku 1833 w skład konwentu wchodziło 21 ojców i dwóch braci zakonnych. W 1839 roku pozostało już tylko 16 ojców, z których ośmiu obsługiwało okoliczne parafie. W latach 40-tych władza odebrała większość należącej do klasztoru ziemi.

 

W ramach represji przeciw Polakom i Kościołowi Katolickiemu, władze carskie zabroniły przyjmowania kandydatów do zakonu. Ostatni pozostały na miejscu dominikanin zmarł w 1891 roku, choć inne żródła mówią o tym, że jeszcze w 1895 mieszkał w klasztorze jeden ojciec. Kilka słów o ostatnich dominikanach w klasztorze agłońskim. Byli to: przeor Nazary Oleski (1862-1883) pełniący funkcję dziekana dekanatu Dynebursko-Lejaskiego, za co 4 kwietnia 1882 roku otrzymał od cara Aleksandra III order św. Stanisława III stopnia; przeor Dominik Kołupajło (1885-1890) zaczął budować mur na cmentarzu parafialnym; ostatni przeor klasztoru i dominikański proboszcz w Agłonie o. Benedykt Sarosiek - w 1895 roku był już jedynym dominikaninem w Agłonie. Sławomir Brzozecki OP podaje zaś: „Ostatnim klasztorem prowincji litewskiej, który prawnie nigdy nie został przez władze carskie skasowany, była Agłona. Niemniej jednak opustoszał on po śmierci ostatniego dominikanina prowincji litewskiej o. Benedykta Sarosieka, która nastąpiła po 1893 roku”.

W końcu XIX i na początku XX wieku władze carskie urządziły z klasztoru miejsce zsyłki dla kapłanów, z którymi władze miały jakieś kłopoty, czyli mówiąc wprost zsyłano tu na 3 miesiące, pół roku, rok, gorliwych i odważnych duszpasterzy, czyli takich, którzy próbowali robić coś więcej oprócz słuchania spowiedzi i Mszy św.. Np. pewien ksiądz został zesłany na kilka miesięcy za wygłoszenie nauki dla dzieci po polsku, inny podobnie za ustawienie krzyża w zniszczonym kościele, inny za procesję poza murem kościelnym, inny jeszcze za to, że żalił się w ogłoszeniach parafialnych, że władza nie pozwala mu remontować plebanii. 17 listopada 1898 roku za swoją patriotyczną postawę i działalność niepodległościową do Agłony został także zesłany na trzy lata odosobnienia w klasztorze ks. Zygmunt Łoziński, późniejszy biskup miński, a potem piński. W 1900 roku został ułaskawiony i zwolniony.

Kościół i klasztor dominikański przejęli księża diecezjalni. W 1980 roku uroczyście celebrowano 200-lecie kościoła. Święty papież Jan Paweł II ogłosił kościół bazyliką. 15 sierpnia 1986 roku, w uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, na czele z pierwszym łotewskim kardynałem Julianem Vaivodsem, świętowano 800-lecie chrztu Łotwy. Przed przyjazdem Ojca Świętego Jana Pawła II 8-10 września 1983 roku powiększono (za prezbiterium) i odnowiono bazylikę, katakumby zostały przerobione na dolny kościół (tzw. krypta), zbudowano ołtarz papieski i przygotowano olbrzymi plac przed bazyliką. Spotkanie odbyło się 8 września 1993 roku. Przybyło na nie 300 tys. pielgrzymów (plac może pomieścić 500 tys. ludzi). Sanktuarium agłońskie jest największe na Łotwie. Na uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny 15 sierpnia przybywa kilkadziesiąt pieszych grup pielgrzymkowych, jak również kilkadziesiąt tys. pielgrzymów autokarami i samochodami osobowymi. W wigilię Wniebowzięcia, wieczorem 14 sierpnia, odbywa się Droga Krzyżowa, której stacje są wyrzeźbione po wewnętrznej stronie ogrodzenia placu bazyliki. Wierni uczestniczący w nabożeństwie, niosąc zapalone świece mają do przejścia 600 m. Jeszcze długo po zakończeniu nabożeństwa wielotysięczna rzesza ludzi powoli przesuwa się ku ostatniej stacji, by tam, pod trzema wielkimi krzyżami, zostawić płonące świece.

14 sierpnia 2009 roku księża saletyni z Polski dodali do otoczenia jeszcze jeden element - dar dla sanktuarium, a mianowicie Kalwarię Saletyńską, grupę trzech figur, które przedstawiają trzy fazy objawienia Matki Bożej w La Salette.

Miejscowi Polacy nazywają Agłonę łotewską Częstochową.

 

Do agłońskiego sanktuarium, od początku jego istnienia, ciągnęły piesze pielgrzymki z terenōw I Rzeczypospolitej (obecnie: Łotwa, Białoruś i Litwa). Władze carskie, które naturalnie popierały prawosławie, m.in. poprzez napływ do Łatgalii Rosjan, nie zamknęły jednak katolickiego sanktuarium.

W czasie I wojny światowej w klasztorze znajdował się szpital polowy. Bolszewicy przez rok okupowali Łatgalię i w tym czasie przeprowadzili 11 rewizji w sanktuarium, poszukując złota i ukrytych kosztowności. Poczynili tym wielkie szkody. Zniszczyli również katakumby. Kiedy powstała niepodległa Łotwa, wówczas przywrócono do życia seminarium. Agłona, jak i spora część Łatgalii, została wyzwolona (1919-1920 r.) przez Wojsko Polskie w ramach operacji "Zima" i oddana Łotyszom. Dowódca oddziału, który uwolnił Agłonę od bolszewików, witając się z księdzem, powiedział: "Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!"

Kiedy w 1918 roku, na prośbę środowisk kościelnych i władz nowopowstałego państwa łotewskiego, została przywrócona diecezja ryska (czynna do reformacji), jej biskupem został Polak, urodzony w guberni mińskiej, Edward O'Rourke. Pewnie pojawiły się jakieś problemy natury narodowościowej (władze chciały kogoś miejscowego), więc w 1920 roku zrezygnował z pełnionej funkcji, by wkrótce zostać biskupem diecezji gdańskiej. Kolejnym biskupem został znów Polak, Antoni Springowicz (Antons Springovičs, nie wiem czemu w różnych źródłach podawane jest, że był Łotyszem, skoro rodzina uważa się za Polaków. Biskup Antoni przeciwstawiał się usuwaniu polskich księży i języka polskiego z liturgii). Podczas gdy ks. Edward O'Rourke był konsekrowany na biskupa w katedrze w Wilnie, to ks. Antoni Springowicz już w Agłonie, co też było zgodne z wolą zakonu dominikanów, by ich kościół stał się katedrą. Katedrę jednak ustanowiono w Rydze w kościele św. Jakuba (svētā Jēkaba katedrāle).

Po II wojnie światowej, w 1961 roku władze odebrały klasztor i zamieniły na mieszkania komunalne dla pracowników kołchozu. W sąsiedztwie sanktuarium zostało wybudowanych kilka niewielkich bloków mieszkalnych i rozległe zaplecze gospodarcze, co bardzo oszpeciło otoczenie kościoła. Ludzie, mimo tworzonych przez władze komunistyczne trudności, masowo przybywali do Agłony, zwłaszcza na uroczystość Wniebowzięcia Matki Bożej. Aby przeszkodzić ludziom w uczestnictwie we Mszy świętej, władze nakazywały pracownikom uruchamiać wszystkie ciągniki, które stały blisko ołtarza, ale już na terenie kołchozu, przez co nic z tego, co było mówione na Mszy św., nie było słychać. Poza tym władze komunistyczne zabraniały pracownikom na stacji kolejowej sprzedawać bilety przez kilka dni po świętach, więc ludzie nie mogli szybko wrócić do domów i do pracy.

 

Podczas rekolekcji w Agłonie w sierpniu 2017 nie mogłem nigdzie znaleźć śladu, który by świadczył, że tutaj byli dominikanie, że zbudowali ten kościół i klasztor, że tutaj działali. Postanowiłem więc na własną rękę poszperać. Nie ma żadnego pomnika, żadnej płyty informującej o działalności dominikanów. W sklepiku z dewocjonaliami znalazłem tylko trzy książki o historii sanktuarium, w tym jedną broszurkę z 1993 roku, jedną książkę po angielsku i jedną powieść, którą kupiłem, bo są wstawki (z dokumentów historycznych) o ojcach dominikanach (zakup tej trzeciej książki okazał się błędem, chodzi o jej treść). Następnie obszedłem cmentarz szukając jakichś starych nagrobków dominikańskich, ale nie znalazłem. Jedynie nagrobek pochodzącego stąd dominikanina, który umarł niedawno, bo w 2006 roku, ale w Agłonie nie pracował. Ale szukałem dalej, pytałem się. I ktoś mi wskazał stary nagrobek ze złamanym krzyżem, z ukrytym napisem:

R.P. HIACINTUS NOWICKI

ORD. PRAED. NATUS A.D. 1806

OBIIT A.D. 1878

REQUIESCAT IN PACE

 

A z drugiej strony granitowego nagrobka mało widoczny napis:

Ksiądz J. Nowicki

Wieczny odpoczynek

 

Kilka metrów dalej znaleźliśmy nagrobek z wysokim i solidnym, żelaznym krzyżem, a na samym dole tabliczka wieściła, że:

HIC REQUIESCUNT

FRATRES ORDINIS

PRAEDICATORUM

Conventus Aglonensis

Anno 1874

 

Nie dawało mi spokoju również pytanie: a co się stało ze zmarłymi pochowanymi w katakumbach? Może po splądrowaniu katakumb przez bolszewików kości zostały gdzieś przeniesione i pochowane? Ale gdzie? W końcu udało mi się uzyskać krótką informację: gdy remontowano bazylikę przed przyjazdem Ojca Świętego w 1993 roku i między innymi przerabiano katakumby na kryptę, wtedy wszystkie kości zebrano i złożono we wspólnym grobie, który znajduje się pod posadzką prezbiterium dolnego kościoła. Ponoć jest tam jakiś znak, krzyż, ale niczego takiego nie znalazłem. A więc wiadomo, gdzie są ich doczesne szczątki, chociaż tylko nad jednym (z tak wielu) jest imię i nazwisko, ale na cmentarzu parafialnym.

 

 

* * *

Starałem się zebrać w jednym miejscu, rozproszony w różnych publikacjach, najczęściej w internecie, materiał o dominikanach (wielu z nich, może większość, byli Polakami), którzy pracowali na jednym, zwartym terytorium, poczynając od lat 90-tych XVII wieku przez prawie pełne dwa stulecia, z dwoma centrami w postaci klasztorów w Pasiene (Posiń) i w Agłonie, i z wieloma placówkami misyjnymi, potem parafiami. Zasięg ich oddziaływania był znacznie większy, gdyż obejmował całe Inflanty Polskie. W „Słowniku geograficznym” czytamy: „Oprócz Posinia dominikanie tejże prowincyi [litewskiej] założyli kościoły i utworzyli parafie w Agłonie [Aglona], Wyżkach (Višķi), Ruszonie (Rušona), Dyneburgu [Daugavpils], Prelach (Preiļi) i Waraklanach (Varakļāni). W Agłonie istnieje dotąd jedyny już ich klasztor na całe Inflanty. W Wyżkach, w Ruszonie i Prelach były w zeszłem stuleciu małe klasztorki tychże zakonników, ze czterema tylko w każdym kapłanami. W Dyneburgu mieli oni jeszcze i wówczas osobny kościół z klasztorem, gdy tam już była ustanowiona inflancka biskupia katedra. Stale bowiem do niej wysyłali ku pomocy usług kościelnych czterech swoich kapłanów. Biskup zaś inflancki odwdzięczał się utrzymywaniem o własnym koszcie na naukach w Rzymie dwóch młodych dominikanów (por. G. Manteuffel, Inflanty, str. 130)”. Nie bez znaczenia była też przynależność do prowincji litewskiej, w której ramach rozwijała się współpraca między współbraćmi i między klasztorami. Mam nadzieję, że ukształtowany przez Ojców Kaznodziejów duchowy i materialny charakter tych ziem, dało się zauważyć także poprzez lekturę tych kilku stronic, które tylko zarysowały sprawy dawniejsze i bliższe. Jeśli w artykule pojawiły się nieścisłości, to z powodu korzystania z różnych źródeł, które bądź podają nieco inne dane, bądź inaczej naświetlają konkretne sprawy.

9 września 1993 roku św. Jan Paweł II jako pierwszy papież odwiedził to sanktuarium i sprawował w nim Mszę świętą. Przytoczę fragment jego homilii, całą część powiedzianą w języku polskim. Słowa te najlepiej ukazują, czym jest to inflanckie, łatgalskie sanktuarium.

Święto Narodzenia Matki Bożej. Kościół dziękuje Jej za to, że jest światłością Ludu Bożego. Jest to światłość, w której odbija się światło Słowa Przedwiecznego, światło Chrystusa. Ona najpełniej, najwierniej odbija to światło i przekazuje Ludowi Bożemu we wszystkich Kościołach na całej ziemi. Dziś, w tę uroczystość w sanktuarium Matki Bożej w Agłonie dziękujemy Ojcu, Synowi i Duchowi Świętemu za tę światłość, którą Chrystus przez swoją Matkę, przez Bogarodzicę był dla Ludu Bożego całej Łotwy, zwłaszcza w okresach trudnych i ciężkich.

Równocześnie zaś prosimy naszego Pana, ażeby ta światłość Jego Matki stale oświecała Waszą ziemię, Waszą Ojczyznę, Kościół, cały Lud Boży, całą Łotwę.

Życzymy tego i prosimy o to dla Ludu Bożego w obu łotewskich diecezjach: i w archidiecezji ryskiej i w diecezji Lipawa [ode mnie: są teraz jeszcze dwie kolejne diecezje, jelgawska i łatgalska]. Prosimy o to dla tego szczególnego okręgu Łatgalii, który dzisiaj dane mi jest w tej apostolskiej podróży nawiedzić.

Prosimy o to dla wszystkich wspólnot, dla wszystkich parafii, dla wszystkich rodzin i wszystkich innych wspólnot Ludu Bożego, które żyją na tej ziemi. Ale skład naszego dzisiejszego zgromadzenia wskazuje na to, że nie tylko synowie i córki ziemi łotewskiej, ale także przyległych ziem przybywają tutaj i są obecni.

Wskazują na to transparenty, które mówią o grupach z Moskwy, z Witebska, z innych środowisk spoza granic Łotwy. Wskazują na to również obecni tutaj kardynałowie i biskupi z różnych krajów tej zwłaszcza części Europy. I dlatego też dziękujemy Ci, Matko Agłońska, za to, że jesteś gościnna, dziękujemy Ci też, ziemio łotewska, za to, że jesteś gościnna gościnnością Twojej Matki. I zarazem wszystkich Ci zawierzamy, wszystkich Ci polecamy, zarówno na tej ziemi, jak poza jej granicami, wśród innych języków i narodów, bliskich, zjednoczonych dziedzictwem historycznym. Wszystkich Ci zawierzamy.

Niech Twoje światło oświeca wszędzie wszystkie Kościoły, wszystkie wspólnoty Ludu Bożego. Niech Twoje światło, światło Twoich narodzin oświeca wszystkich chrześcijan rozdzielonych. Niech im wskazuje drogę jedności, którą jest Chrystus, do jedności w Chrystusie, do tej jedności, o którą Chrystus tak gorąco prosił: żebyśmy nawet różniąc się, byli jedno. Tak jak On prosił: ‘Spraw, Ojcze, aby byli jedno, jako Ty we Mnie, a Ja w Tobie’.

Matko nasza i Pani, nie przestań oświecać dróg Ludu Bożego i tutaj, i na całej ziemi, ażebyśmy nie stracili kierunku, który nam wskazał Jezus Chrystus – Ewangelia, Krzyżem i Zmartwychwstaniem, żebyśmy w tym kierunku szli, z Nim szli i za Nim szli. O to Cię prosi Biskup Rzymu, Następca św. Piotra, razem z wszystkimi obecnymi tu biskupami i całym Ludem Bożym. O łaskawa, o litościwa, o słodka Panno Maryjo! Amen”.

I na tym kończy się krótka opowieść o łatgalskiej Dominikanie.

 

* * *

 

Źródła:

"Aglonas bazilika" - broszura po łotewsku wydana w 1993 roku.

Andris Sevels - Teologia kultu Matki Bożej Agłońskiej. Salvatoris Mater 4/4,227-250. 2002 r.


https://m.youtube.com/watch?v=BnHZpaAXmEQ

 

https://www.vatican.va/content/john-paul-ii/it/homilies/1993/documents/hf_jp-ii_hom_19930909_aglona.html


http://dir.icm.edu.pl/pl/Slownik_geograficzny/

 

https://lv.m.wikipedia.org/wiki/Bukmui%C5%BEas_bazn%C4%ABca

 

https://lv.m.wikipedia.org/wiki/Zilupe

 

http://czterycztery.pl/programy/wikiwyscig/show.php?strona=Zilupe

 

https://lv.m.wikipedia.org/wiki/Brigi

 

https://lv.m.wikipedia.org/wiki/Pasiene

 

https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Posi%C5%84


https://lv.m.wikipedia.org/wiki/%C5%A0%C4%B7aune

 

https://lv.m.wikipedia.org/wiki/Landskoronas_bazn%C4%ABca

 

https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Landskorona

 

https://lv.m.wikipedia.org/wiki/Rund%C4%93ni

 

https://lv.m.wikipedia.org/wiki/Brodai%C5%BEa

 

https://lv.m.wikipedia.org/wiki/Brodai%C5%BEu_kato%C4%BCu_bazn%C4%ABca

 

https://lv.m.wikipedia.org/wiki/Raipole_(Nirzas_pagasts)

 

https://lv.m.wikipedia.org/wiki/Raipoles_bazn%C4%ABca

 

https://lv.m.wikipedia.org/wiki/Eversmui%C5%BEa_(Ciblas_pagasts)

 

https://lv.m.wikipedia.org/wiki/Eversmui%C5%BEas_kato%C4%BCu_bazn%C4%ABca

 

https://lv.m.wikipedia.org/wiki/Istras_bazn%C4%ABca

 

https://lv.m.wikipedia.org/wiki/Aglona

 

https://lv.m.wikipedia.org/wiki/Zigmunts_Lozi%C5%86skis

 

https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Zygmunt_%C5%81ozi%C5%84ski

 

https://dzieje.pl/dziedzictwo-kulturowe/89-lat-temu-zmarl-bp-zygmunt-lozinski

 

https://lv.m.wikipedia.org/wiki/B%C4%93rzgale_(Aglonas_pagasts)

 

https://lv.m.wikipedia.org/wiki/B%C4%93rzgales_Dieva_apredz%C4%ABbas_Romas_kato%C4%BCu_bazn%C4%ABca

 

https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Ag%C5%82ona

 

http://www.astn.pl/r2004/lit.htm

 

 

Pozostałe artykuły:

Inflanty Polskie. Kilka słów o kościołach, dworach, mieszkańcach i sierpniowych pielgrzymach, czyli dwie drogi do Agłony.

Północne Inflanty Polskie, czyli zielone latorośle Kościoła.

W Łatgalii i na jej progu.

Genowefa Logina - pani kościelna w parafii pw. Serca Jezusa w Vilace.



tagi: łatgalia  jan paweł ii  inflanty polskie  dominikanie  agłona  pasiene 

Trzy-Krainy
16 listopada 2021 12:07
16     1144    14 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

umami @Trzy-Krainy
16 listopada 2021 14:13

Wielkie dzięki.

zaloguj się by móc komentować


Alrus @Trzy-Krainy
16 listopada 2021 16:55

Czytałem z zadumą. Ileż to zostalo rozproszone, utracone...

zaloguj się by móc komentować

Trzy-Krainy @Alrus 16 listopada 2021 16:55
16 listopada 2021 19:17

Tak. Jednak pocieszające, że tego, co uczynione po Bożemu, nigdy się nie straci.

zaloguj się by móc komentować

Paris @Trzy-Krainy
16 listopada 2021 20:28

Wspaniala  opowiesc,  prosze  Ksiedza,...

...  fantastyczna,

Bog  zaplac,

I  takie  moje  prywatne  skojarzenie...  sierpien  2017,  Ksiadz  na  pielgrzymce,  a  ja  pakowalam  walizki  na  powrot  do  Polski,  szczegolny  dla  mnie  czas  i  baaardzo  trudny,  ale  dzieki  Panu  Bogu  i  SN  jakos  go  znioslam,...

...  a  co  u  Ksiedza,  czy  posluga  na  Lotwie  juz  zakonczona,  a  teraz  ciagle  Ksiadz  we  Wloszech  ???

zaloguj się by móc komentować

Trzy-Krainy @Paris 16 listopada 2021 20:28
16 listopada 2021 21:05

Cieszę się, że notka się Pani podoba. Ja, dzięki Bogu, już w Polsce.

zaloguj się by móc komentować

Paris @Trzy-Krainy 16 listopada 2021 21:05
16 listopada 2021 22:31

Bardzo  mi  sie  podobala...

...  tym  bardziej,  ze  te  Inflanty  sa  dosyc  daleko  i  takie  nieznane.  Smutno  tylko,  ze  ta  polskosc  jest  tam  rugowana  !!!

No  to  super,  ze  Ksiadz  jest  juz  w  Polsce,  bo  wszedzie  dobrze,  ale  najlepiej  w  domu...  jak  to  mowia.

Szczesc  Boze,

 

zaloguj się by móc komentować

Teresa @Trzy-Krainy 16 listopada 2021 21:05
17 listopada 2021 09:26

Ojcze, niezmiernie cieszę się, że Ojciec zdecydował się napisać notkę (do tej pory znałam jedynie komentarze). Wspaniała!!!

Jeśli czas pozwoli to proszę o więcej takich wspomnień. Życzę Bożego błogosławieństwa, Teresa

zaloguj się by móc komentować

Trzy-Krainy @Paris 16 listopada 2021 22:31
17 listopada 2021 09:29

Tam też trzeba się poczuć jak w domu.

Bóg zapłać.

zaloguj się by móc komentować

Trzy-Krainy @Teresa 17 listopada 2021 09:26
17 listopada 2021 09:54

Bóg zapłać. Pamięć ściśle łączy się z tożsamością człowieka i narodu. Wspominanie zatem ma wymiar praktyczny. Zaszczepianie Kościoła i katechizacja, dokonywane przez dominikanów i innych, wciąż przynosi owoce i poprzez życie sakramentalne, i poprzez powołania, może nie tak liczne, ale jednak są. Diecezja łatgalska (Rēzekne-Aglona) ma najwięcej kapłanów spośród wszystkich czterech diecezji. Drugiej, ryskiej, może niewiele brakuje, lecz ma wielu kapłanów z zagranicy, jakieś 40%, w tym z Polski.

zaloguj się by móc komentować

betacool @Trzy-Krainy 17 listopada 2021 09:54
17 listopada 2021 17:39

Oj. Przypomniał mi Ojciec o pewnej niezwykłej lekturze dotyczącej tamtych stron. Może uda mi się o niej tutaj kiedyś napisać.

Tyle, że o Dominikanach ale tych krakowskich także miałem pisać. Są chęci ale czasu nie starcza albo determinacji.

Szczęść Boże i czekam na kolejny tekst.

zaloguj się by móc komentować

Trzy-Krainy @betacool 17 listopada 2021 17:39
17 listopada 2021 20:01

Bóg zapłać. To ja też czekam na notkę o tej niezwykłej lekturze. Ciągle jest coś dobrego i prawdziwego do poznania.

zaloguj się by móc komentować

Teresa @Trzy-Krainy 17 listopada 2021 09:54
17 listopada 2021 21:08

Tak, pamięć stoi u źródeł tożsamości, także toższamości chrześcijańskiej, bo to Bóg jest pierwszym, który "pamięta o swym świętym przymierzu" - zawsze niepomiernie wzruszają mnie te słowa. Cała Biblia jest świedectwem tej pamięci.

Cieszy mnie to, że po kilkuset nawet latach - jak Ojciec pisze - są wciąż ślady tej ludzkiej pamięci o Bogu; a może przede wszystkim, ślady "pamiętania" Boga o swym ludzie, tak gnębionym przez różnych wrogów, tych z tego świata, i z tamtego świata.

Jakoś tak mało modliłam się za ludzi z tamtych krain; teraz to nadrobię.

PS.

Gdzie w Polsce Ojciec osiadł?

zaloguj się by móc komentować

Arte @Trzy-Krainy 17 listopada 2021 09:29
17 listopada 2021 21:24

Ja tam się czułam jak w domu, wprawdzie nie miałam tak dokładnego wglądu w "terenie" ale miałam okazję poznać mieszkańców.

Dziś mam z Paris takie geograficzne potyczki :) jakie daleko? Tyle co do Szczecina, a granica bliżej nawet. Mentalnie, to owszem, daleko, bo nam, cytując mojego leciwego wujka, mózgi wyprali. Pięknie i jak ksiądz zauważa, obecnie trochę pusto. Co za przypadek, że ja też niejako kościelnie, dzięki stowarzyszeniu katolickiemu miałam, chyba [pamiętam przede wszystkim źródło poświęcone Matce Boskiej] okazję zwiedzić przed laty to Sanktuarium. Wycieczka była do Petersburga [1200 kilometrów od Warszawy] w świetnym czasie[odnowiono i uporządkowano miasto], tuż przed trzechsetleciem wybudowania miasta. Przed zmianami też miałam okazje przejechać tę trasę, jeszcze bez granic i te 1200 w jednym ciągu właściwie, z krótkim, na szczęście postojem na granicy z Litwą - wówczas jeszcze republiką w ZSSR. Nawet wtedy to nie była ziemia radziecka - bywałam w Moskwie, więc mam porównanie.

zaloguj się by móc komentować

Trzy-Krainy @Teresa 17 listopada 2021 21:08
17 listopada 2021 22:32

Łatgalię (dawniej Inflanty Polskie) wyróżnia od pozostałych regionów Łotwy to, że jest krainą katolicką, o kilkuwiekowej utrwalonej tożsamości katolickiej, choć czasy sowieckie i tu zostawiły swój ślad.

Zapraszam do Matki Bożej Rywałdzkiej.

zaloguj się by móc komentować

Trzy-Krainy @Arte 17 listopada 2021 21:24
17 listopada 2021 22:44

Od tamtego czasu zmieniło się i poszerzyło otoczenie, a sama bazylika wypiękniała dzięki odnawianiu wnętrza.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować