-

Trzy-Krainy

Nici całego świata łączą się w ornacie.

Nici całego świata łączą się w ornacie.

 

Tekst ten początkowo miał się nazywać, np. "Ewangeliki i agendka albo spotkanie galonu szychowego z różową kitajką", lecz, przyznacie, że nie byłby zrozumiały. Ten obecny chyba jest właściwszy, gdyż w centrum notki będzie kościół i to, co z materialnych rzeczy w nim się znajdujących służy do liturgii. Szczególną uwagę zwrócimy na szaty liturgiczne i po części zasadniczej znajdziemy krótki słowniczek wybranych wyrażeń (z Encyklopedii Staropolskiej), którymi ksiądz wizytator dokładnie te szaty opisywał.

Właśnie, główną częścią jest protokół powizytacyjny, będący jakby inwentaryzacją majątku ruchomego i nieruchomego pewnej podkrakowskiej, a obecnie już krakowskiej, parafii Wszystkich Świętych w Górce Kościelnickiej. Znajduje się ona niedaleko Pleszowa, gdzie według legendy św. Stanisław, Biskup i Męczennik, dedykował kościół ku czci św. Wincentego z Saragossy, coraz bardziej nam znanego świętego, a także, idąc dalej w stronę centrum Krakowa, Krzesławic, gdzie pan Betacool, zgodnie z szyfrem prof. Rewskiego, słusznie podejrzewał możliwość istnienia ukrytych skarbów Kołłątaja.

"Biskup krakowski Andrzej Stanisław Kostka in Załuskie Załuski poleca Maciejowi Józefowi a Łubna Łubieńskiemu, kanonikowi katedralnemu, sędziemu surogatowi konsystorza generalnego krakowskiego, prepozytowi rzeszowskiemu, przeprowadzić wizytację" - takimi słowy zaczyna się dokument dotyczący wizytacji dekanatu proszowickiego i witowskiego z roku 1747.

Zapraszam teraz na lekturę części dotyczącej parafii w Górce w moim tłumaczeniu z łaciny z pomocą tłumacza googlowskiego wraz z ówspółcześnieniem języka staropolskiego, gdyż on stanowi główny trzon oryginalnego tekstu. Krótką część ze wskazaniami powizytacyjnymi dla samego księdza proboszcza, pominąłem. Natomiast nie ograniczałem tekstu opisowego tylko do fragmentów dotyczących szat liturgicznych, gdyż, nie znając całości, nie zrozumie się części.

 

Górka, 19 listopada

 

 

W tej wsi, Dziedzictwa Oświeconego i Wspaniałego Michała Morsztyna, Kasztelana Sądeckiego, jest kościół pod wezwaniem Wszystkich Świętych, drewniany, wizytowany roku 1728 dnia dwudziestego drugiego stycznia przez Wielebnego Michała Kunickiego, Sufragana i Archidiakona Krakowskiego. Forma w kształcie statku, z zakrystią i portykiem drewnianym, zamykana na zamek stały i wiszący. Posiada dwoje drzwi, a dach wymaga naprawy, w części już jest odnowiony. Pomalowana podłoga również wymaga naprawy, siedem okien jasnych i całych. Chór drewniany z organami albo pozytywą siedmiogłosową, jeden głos zniszczony. Ceglana podłoga nie równa. Zawalona ambona od strony Ewangelii, konfesjonał jeden. Dzwonnica drewniana, wymagająca naprawy dachu. Trzy dzwony, z których jeden inny mniejszy. Cmentarz dość duży, ogrodzenie zaniedbane, a w części go nie ma. Kostnica drewniana, jej dach wymaga odnowy. Ten kościół jest konsekrowany przez Najjaśniejszego i Wielebnego (...) Stanisława Szembeka Biskupa Dionizyjskiego i Sufragana Krakowskiego w 1695 roku. Dnia 16 października. Dzień Dedykacji w dwudziestą drugą Niedzielę po Zielonych Świętach obchodzony jest co roku. [Kościół] ufundowany przez Wspaniałą Barbarę z Mokrzko Morsztynową. Dobrodziejom Oświeconym Dziedzicom wspomnianej wsi Górka [przynależy] Prawny Patronat. Najświętszy [Sakrament] w cyborium drewnianym na zewnątrz, częściowo złoconym, i ze starymi, lecz eleganckimi malunkami, w środku zaś zwyczajnie pomalowanym, dobrze zamkniętym, jest trzymany w naczyniu srebrnym (puszce, pixide), a w środku pozłacanym. Odnowiony dnia 9 tegoż miesiąca. Świece przed Nim palą się tylko w czasie nabożeństwa, jest noszony chorym w srebrnym naczyniu o powierzchni pozłacanej. Wystawienie [Najświętszego Sakramentu odbywa się] w Święto Tytularne kościoła i Dedykacji, w Święto Tytularne - w Ostensorium [monstrancja], w Święto Dedykacji zaś - w puszce, lecz nie ma żadnego obowiązku. Nie ma żadnych relikwii do wystawienia. Chrzcielnica znajduje się z rogu Evangelii (...). (...) Oleje święte nad chrzcielnicą nowo zakupione w blaszanych naczyniach, w drewnianej szafce o takichże ścianach, która nie jest zamknięta, w tym roku konsekrowane, są trzymane. W oddzielnym blaszanym pojemniku jest noszony do chorych. W tym kościele znajdują się trzy ołtarze, wszystkie konsekrowane (...). Są całe (...). W głównym ołtarzu znajduje się obraz Błogosławionej Dziewicy Maryi jaśniejący niezwykłymi i niedawnymi cudami, o czym świadczą same wiszące tu wota. Obecnie nie ma żadnych odpustów ani Bractw. Z rzeczy sakralnych kościoła - za głównym ołtarzem są dobrze zamknięte, ze względu na ciasność miejsca, nie ma wygodnych szafek do trzymania rzeczy kościelnych, z których, jak i z wszystkich rzeczy kościelnych sporządzono spisany inwentarz podczas obecnej wizytacji, który zamieszczony jest niżej. Jego podpisana kopia pozostała w kościele. Dar kościoła, nie wynika z erygowania, ponieważ żaden [dokument] erygowania w kościele się nie znajduje, chyba że jest jego ślad w aktach Kapituł Kościoła Katedralnego Krakowskiego w postaci wyciągów, a także z Księgi Beneficjów Diecezji Krakowskiej w roku 1470 napisanej, jak i z Księgi Retaksacyjnej tych samych Beneficjów w roku 1529 napisanej, i również z Aktów Wizytacji (...) w roku 1619, i Trzebickiego w roku 1664 napisanych. Z tego wszystkiego wnioskuje się, że zbiera się dziesięcinę z trzech posiadłości, wcześniej wspomnianych wsi Górka, Kościelniki i Węgrzynowice do klasztoru tynieckiego. To samo ze wsi Stanisławice od dwóch kmieci płaci się dziesięcinę. Także od czterech kmieci, karczmarza i ogrodników trzech we wsi Górka płaci się dziesięcinę. Ogrodnicy zaś ze wsi zwanej Las do parafii w Górce należący, posiadający pola i ogrody ze świeżo wyrwanymi korzeniami, nikomu dziesięciny nie płacą. Informuje się, że dwór kościelnicki od tych samych mieszkańców otrzymuje dziesięcinę, ziemie plebańskie są podzielone na trzy pola, ogród (...), sadzawka i sad. Dochód roczny z pól i dziesięciny dochodzi do tysiąca florenów. Niewielkie pastwiska przylegają do pól plebańskich. Jest teraz trzech sług, dawniej był sześciu, lecz rozproszeni (odeszli), wykonują swoje obowiązki przez dwa dni w tygodniu, mają [pracę] z zaprzęgiem na polach i ogrodach. Rektor kościoła Wspaniały Wielebny Jan Snicinski (?Śniciński) przyjął święcenia kapłańskie w roku 1740, zaś w roku 1744 obdarzony beneficjum, jest właścicielem tylko tego, od kazusów zastrzeżonych nie zatwierdzony, nie ma wikarego, posługujący w kościele jeden, a mianowicie organista(?), któremu płaci. W parafii jest pięć wsi, a mianowicie Górka, Kościelniki, Wolica, Las, Węgrzynowice i dwaj kmiecie ze wsi Stanisławice. Do spowiedzi wielkanocnej wszyscy parafianie roku bieżącego rozgrzeszeni liczą 260 osób.

 

Inwentarz sprzętu kościelnego

Srebro

 

Monstrancja srebrna w słońce i promienie pozłociste i korona około cyrkułu kwiatów smelcowanych dwanaście z obydwóch stron z kamieniami, melchizedek (może chodzi o środek monstrancji?) szczerozłocisty. Kielich suto złocisty z pateną także złocistą, na spodzie kielicha są litery wyrażone "Władysław z Lubowice Lubowiecki". Drugi kielich pstro złocisty, na kuppie korona srebrna, patena pozłocista, z jednej strony imię "Jezus" na niej wyrażone, na spodzie tego kielicha są litery: "Krzysztof Sobota". Także kielich srebrny, intus (środek) pozłocisty, z pateną takąż. Czwarty także srebrny, intus pozłocisty, z pateną, ten jest szpitalny, do kościoła farnego góreckiego wzięty. Reliquiarz srebrny alias (inaczej) krzyż, z jednej strony wizerunek Chrystusa ukrzyżowanego z czterema Ewangelistami, z drugiej strony puste miejsce, gdzie relikwie być powinny. Turybularz srebrny z czterema łańcuszkami, z łódką i łyżeczką, tak srebrnymi. Lampa srebrna z trzema łańcuszkami srebrnymi z gałką i kołkami takimiż. Ampułek srebrnych para jedna, z tych jedna od wewnątrz pozłocista, miseczka do nich srebrna. Te trzy wazy grzywien dwie. Puszka na Venerabile (Czcigodne) srebrna, pstro złocista, na wierzchu wizerunek Ukrzyżowanego, Błogosławionej (NMP) i św. Jana, pozłocista, pixis (puszka, naczynie) mała srebrna, do chorych, wnętrze bezpieczne. Korony dwie małe srebrne na obrazie Najświętszej Panny i Pana Jezusa w wielkim Ołtarzu. Woto małe srebrne, na nim wyrażona Najświętsza Panna. Na tym samym serc dwoje, na których wyrysowane imię "Jezus" i imię "Marya". Serc miedzianych pobielanych pięć, nóżka jedna takaż. Tabliczek maleńkich miedzianych pobielanych dwie, z gwiazdą małą i cyrkułem takimże. Łobki (łebki) srebrne trzy w kształcie cyrkułu wyrobione. Korali małych i wielkich nici na wielkim ołtarzu sześćdziesiąt cztery. Nie dostaje korali nici sześćdziesiąt siedem. To samo na mniejszym obrazie noszącym koralików małych znajduje się nici trzy. Wotum srebrne na łańcuszku srebrnym w kształcie Dziecięcia wyrobione jedno. Tamże wotum małe w kształcie dwóch serc złączonych na łańcuszku srebrnym na wielkim ołtarzu. Tamże na obrazie noszącym [nazwę] Najświętszej Panny przybyło wotywek cztery. Na jednym wotum Opatrzność, na drugim imię "Jezus", na trzecim także Opatrzność, na czwrtym imię "Marya". Krzyżyk pobielany z rubinkiem zielonym, także maleńkie wotyweczki w kształcie serca wyrobione. Dwa pozłociste. Tamże portreciki dwa w srebro oprawne, na jednym wizerunek Najświętszej Matki Częstochowskiej, na drugim Opatrzność. Na tymże obrazie korali nici pięć. Datek nici cztery. Krzyż na Panu Jezusie blaszany z kamyczkami czeskimi białymi, korona na głowie Najświętszej Panny pobielana kamyków czeskich w sobie mająca czternaście, kamyk w środku korony. Z drugiej strony tegoż obrazu jest obraz św. Jana Nepomucena, na którym obrazie koronka pobielana, gwiazd pięć nad głową, order na piersiach tego świętego mosiężny na łańcuszku drucianym i wotum blaszane pobielane.

 

Mosiądz, cyna i miedź

 

Lustro mosiężne na środku kościoła wiszące, z ośmioma lichtarzami, z tych dwa ułamane. Turybularz mosiężny stary z czterema łańcuszkami żelaznymi zły. Lampa mosiężna zła i stara. Także lampa mała mosiężna przed ołtarzem św. Michała. Dzwonków małych i większych dziewięć. Dziesiąty szpitalny. Dzbanków cynowych gdańską robotą dwa, a każdy o dwóch uchach, oba niedobre, jeden z nich dziurawy. Lawaterz cynowy z wierzchem dobry. Lichtarzy cynowych z wierzchem dobrych cztery. Łódka cynowa zła. Naczynia do olejów świętych trzy, na sól czwarte. Ampułek cynowych dobrych dwie. Luster blaszanych po ścianach kościelnych dwanaście. Miednica blaszana szpitalna. Kociołek miedziany na wodę święconą z uchem żelaznym. Kociołek w chrzcielnicy w środku pobielany.

 

Ornaty białego koloru

 

Ornat biały, na nim kwiaty złote, z kolumną czerwoną w kwiaty wyszywaną, na nim herb Pilawa z literami B.M.Z.M.S.K.B.W., na przodku styrany koronką szychową marcyponową, na koło obwiedziony płótnem pomarańczowym, odpowiednio podszyty. Ornat biały w paski, kwiaty rzucane złe, galonem szychowym obwiedziony, z manipularzem, bez stuły, płótnem pomarańczowym podszyty. Ornat biały, szarzystej materii, kolumna kałamajkowa w pasy, z galonkiem jedwabnym, płótnem czerwonym odpowiednio podszyty. Ornat biały tureckiej materii, z kolumną pstrozieloną, herb: na nim miesiąc (księżyc) i gwiazda, galonkiem szychowym obwiedziony, płótnem czerwonym podszyty. Ornat biały, kolumna u niego srebrna z kwiatami różnymi, boki parterowe, z galonkiem szychowym, płótnem moskiewskim czerwonym podszyty odpowiednio.

 

Ornaty czerwonego koloru

 

Ornat czerwony z kwiatami białymi, kolumna seledynowa, kwiaty na nim różnego koloru jedwabiami wyszywane, koronka szychowa, obwiedziony płótnem czerwonym, odpowiednio podszyty. Ornat półjedwabnej materii, pstry, w paski, z kolumną białą, jedwabiem wyszywany, ze stułą i manipularzem, galonkiem szychowym obwiedziony, płótnem pomarańczowym podszyty, ten jest szpitalny. Ornat weneckim szychem wyszywany, kolumna srebrna, galon złoty, kwiaty na nim czerwone, jedwabne, pomarańczowym płótnem podszyty odpowiednio.

 

Ornaty niebieskiego koloru

 

Ornat lamowy w kostkę z kolumną seledynową, w kwiaty różnego koloru jedwabiem wyszywany, frandzelką wąską jedwabną obwiedziony, płótnem czerwonym odpowiednio podszyty.

 

Ornaty zielonego i czarnego koloru

 

Ornat zielony ze złotymi kwiatami, z kolumną czerwoną, spłowiałą, na przodku różową kitajką naprawiany, frandzlą jedwabną kamazynową obwiedziony, płótnem czerwonym odpowiednio podszyty. Ornat zielony atłasowy w paski różne, galonkiem szychowym obwiedziony, płótnem pomarańczowym podszyty odpowiednio. Ornat czarny atłasowy z kolumną białą atłasową i galonami jedwabnymi, płótnem czarnym odpowiednio podszyty. Ornat czarny bombowy z kolumną białą, z kwiatami włóczką wyszywanymi, galonkiem szychowym obwiedziony, płótnem pomarańczowym podszyty odpowiednio. Ten jest szpitalny.

 

Kapy i antepedia

 

Kapa parterowa, boki czerwone w kwiaty, dalej zaś białe paski na niej i zielone, galonkiem szychowym obwiedziona, szczyt zielonej strony parterowy czerwony, z drugiej strony zielony parterowy, płótnem pomarańczowym podszyta. Kapa czerwona z bokami białymi, szczyt takiż, jedwabiami wyszywany, z galonkiem jedwabnym, płótnem pomarańczowym podszyta. Kapa czarna kałamajkowa w kwiaty, boki fiałkowe (fioletowe) w paski, szczyt z jednej strony takiż, z drugiej strony bombowy z trupią głową, galony białe jedwabne, płótnem czarnym podszyta. Antepedium na płótnie malowane złe. Antepedium od wielkiego ołtarza parterowe, płótnem błękitnym podszyte. Antepedium czerwone gredyterowe z kwiatami wyszywanymi jedwabiem. Antepedium zielone axamitne, na tych dwóch antepediach herb miesiądz (księżyc) i gwiazda. Antepedium czarne pół axamitu niestrzyżonego pół kamlocikowe. Antepedium nędzy wzorzystej tabinu czarnego w brety z frandzlą. Antepedium czarne pstre złe, kwiatki na nim dobre. Antepedia na drewnie malowane trzy. Tabernaculum parterowe czerwone spłowiałe, takież i boki, przy tym firanki błękitnej kitajki. Poduszek włóczkowych na ołtarze trzy. Firanki. Firanka zielona wielka jedna. Firanek małych kitajkowych dwie zielonych. Firanek parterowych na wielkim ołtarzu na czerwonym dnie dwie. Firanek błękitnych małych z noszącego obrazu dwie. Firanki muślinowe na wielki ołtarz wstęgami karmazynowymi wkoło obwiedzione dwie.

 

Alby, komże, obrusy, tuwalnie i obrazy

 

Alb rąbkowych cztery z koronkami od spodu wyszywane. Alba sztuczkowa jedna z koronką niewielką. Alb lnianego płótna dwie, z koronkami wąskimi. Alb dwie płótna sztuczkowego z koronkami szerokimi. Szpitalna rębkowa, od spodu kwiaty wyszywane. Humerałów siedem. Komży kapłańskich jest trzy. Komża rąbkowa z koroną szeroka jedna. Komeżek złych trzy. Kapsuła jedna przy stule do chorych. Pasów włóczkowych trzy, czwarty niciany. Obrusów sztuczkowych z koronami małymi trzy. Obrusów lnianych, czerwcem wokoło wyszywanych sześć, we dworze siódmy. Obrusów rąbkowych trzy z białym szyciem. Obrusów małych z wąską koronką sześć. Tuwalnic rąbkowych wyszywanych jedwabiami dwie. Tuwalnic rąbkowych, czarnym szyciem wyszywanych dwie, trzecia zła. Tuwalnia lniana z białym szyciem jedna, i ta zła. Chustka muslinowa po końcach jedwabiem wyszyta i jedwabną koronką obszyta. Ręczników do zakrystii złych jest cztery. Ręczników małych do ołtarzów jest dwanaście. Ręczników czarnym szyciem dwa. Tuwalnia czarna krępowa mała jedna. Tak samo obrus lniany z koronką niewielką do ołtarza wielkiego jeden. Obrazów w zakrystii pięć. Sztuczka galonów jedwabnych. Korporałów sześć. Puryfikaterzów dwanaście. Sukna czerwonego na gradusy dwoje, ale złe. Całun czarny na mary jeden. Stary zapust jeden bardzo zły. Chorągwi różnych osiem. Mszałów starych złych trzy. Mszał nowego wydania jeden. Drugi w czarnej oprawie. Mszalik rekwialny jeden. Agendy złe dwie. Psałterz i antyfonarz jeden. Ewangeliki i agendka jedna. Pudełka dwa drewniane. Jedno na hostie, drugie na komunikanty. Żelazo do pieczenia opłatków. Cyrkół na hostie i komunikanty. Szczypce jedne. Młotek jeden. Fajerka na ogień. Bieretew złych trzy. Płaszczyków pro pixide (welony na puszki) dwa. Lichtarzy drewnianych dziesięć. Takich samych prostych dziesięć. Lichtarzy drewnianych malowanych cztery. Te są szpitalne. Baldachim adamaszkowy spłowiały z frandzlą jedwabną jeden. Pasyjek trzy na ołtarze, wielkich dwie. Rezurekcja jedna. Obrazów małych za szkłem dwa, na płótnie trzy. Dzbanków farfurowych z kwiatami. Koszyczków z kwiatami trzy. Pozytew o siedmiu głosach, jeden głos zepsuty. Krucyfiks na płótnie malowany bardzo przednią sztuką malarską, który jest nade drzwiami, wychodząc z kościoła.

 

Inwentarz gospodarczy i budynków plebańskich

 

Budynek plebański, z jednej strony strzechą poszyty, z drugiej strony, od wschodu słońca, gontami pobity, wierzch cały nad tym budynkiem zły i zgniły, i wszędzie się leje. Nad gankiem strzecha zła, krokwie pognite, wpół budynku pozaklękały się. Wchodząc do sieni są drzwi drewniane na zawiasach i hakach żelaznych, z wrzeciądzami i skoblem. Z sieni są drzwi do izby, stare, złe, na zawiasach i hakach żelaznych, z zamkiem, kluczem i klamką, w tej izbie jest kominek, przy nim piec kachlowy, polepiony, zły. Okna dwa taflowe dobre, z okiennicami dwiema na zawiasach i hakach, z prętami żelaznymi do zakładania. Szafa na szkło, w której u góry jest zamknięcie, stół drewniany stary, stołków suknem granatowym obitych sześć. Obrazów trzy Pana Jezusa ukrzyżowanego, Najświętszej Panny i św. Salezego. Podłoga nowa dobra, powała stara, ale dobra. Z tej izby są drzwi do komnaty na hakach i zawiasach żelaznych, z zamkiem i kluczem, w tej komnacie podłoga stara dobra. Okno dobre. Z okiennicą. Powała dobra. Z tej komnaty są drzwi do sieni i do piwnicy zabite. Piwnica zła, nad nią powała zgniła. W tym budynku, ze strony prawej wchodząc, jest druga izba, do niej drzwi stare na zawiasach i hakach ze skoblem i wrzeciądzem żelaznymi. W tej izbie przy drzwiach jest kominek z gliny stary, piec zielony kachlowy gliną polepiony, okna dwa stare złe, powała stara dobra, podłoga stara także dobra. Z tej izby są drzwi do komnaty stare złe na zawiasach i hakach ze skoblem i wrzeciądzem żelaznymi, w tej komnacie jest okno stare złe polepione, podłogi nie masz, powała zgniła. Z tej komnatki są drzwi do piwnicy zabite, w sieni wschodki na górę złe z drzwiczkami. Ta sień jest przepierzona deskami, w tym przepierzeniu są drzwi na zawiasach i hakach z wrzeciądzem. Idąc z budynku tego jest piekarnia z dwoma oknami starymi, ściany stare dobre. Piec piekarniany, powała stara zła, przy tej piekarni chlewów trzy. Za piekarnią była obora z płotu ogrodzona, gliną polepiona, reparacji w okołach potrzebująca i nakrycia, tę modernus (obecny) Rektor kościoła rozebrał, innej do użytku nie postawił. Wrota z pola dobre, przy tych wrotach jest budynek albo wozownia i stajnia. Drugie wrota na wieś ku kościołowi, od których sztachetki wokół sadu ciągnące się nowo postawione. Spichlerz stary nowo nakryty, do niego drzwi dobre z zamkiem i wrzeciądzem na zawiasach i hakach żelaznych. Stodoła stara z płotu poprawiana w strzechach, o dwóch bojowiskach, do niej wrót czworo na kołowrotach drewnianych. Domków poddanych plebańskich sześć, w jednym organista mieszka, we trzech poddani, z inszych gospodarze pouciekali i pustkami stoją. Wołów robotnych cztery, koni para inwentarskich, z tych jeden zdechł, krów dwie, świni siedem, pług jeden, brony trzy, lina gruba jedna, siekiera jedna, łańcuch jeden. Wóz bosy jeden, beczka dębowa jedna, ceber jeden, konew jedna. Pszczół ulów dwa. Sad za piekarnią od cmentarza ciągnący się, różnego pożytkującego drzewa przez teraźniejszego J.X. Plebana wycięty i spustoszony.

 

Inwentarz szpitala i kaplic

 

Jest szpital w tej wsi Górce, od kościoła odległy, z drzewa dawno wybudowany, i już dużo nadpustoszały, w którym na teraz znajduje się ubogich czterech, ci mają z dworu kościelnickiego co kwartał po korczyku zboża na pożywienie. Przy tym szpitalu jest kaplica, w której czasem bywała Msza święta, teraz ta kaplica całkiem opuszczona i zbezczeszczona. Był też przy tej kaplicy osobny szpitalny kapelan, dla którego jest i teraz osobne mieszkanie i miał na utrzymanie dziesięcinę wytyczoną ze wsi Wolica, teraz kapelana szpitalnego nie masz, a dziesięcinę z Wolicy dwór kościelnicki zabiera, z tej jak się podaje wyżej na mienione zboże ubogim szpitalnym daje. W tej kaplicy przedtem był kielich szpitalny, ornaty, alby, obrusy i inne do Mszy konieczne rzeczy, jako się w inwentarzu kościoła farnego wyrażają. Lecz te, gdy nie było kapelana szpitalnego i aż dotąd go nie masz, do kościoła farnego zabrano. Jest także druga w lesie kościelnickim kaplica murowana, i mieszkanie dla eremity, ale teraz nie eremita, ale leśny mieszka, i ta kaplica, przez stawianie w niej bydła, jest sprofanowana. We dworze kościelnickim jest oratorium prywatne, w którym się Msza święta praevia facultate ab officio convistoriali (...) cracoviensi obtenta odprawuje. Były także na cmentarzu kościoła farnego na czterech rogach kapliczki, w których podczas odpustu i masowego przybycia ludzi spowiedzi słuchano, z tych teraz tylko jedna, a drugie obecny rektor kościoła porozbierał, i drzewo w części popalił, w części na chlewy obrócił. Także i sobótki około kościoła, co były, kazał rozebrać, bez których fundamenta kościelne gniją.

(...)

 

Dan w Górce, dnia, roku i miesiąca jak wyżej.

 

(19 listopada 1747 roku)

 

https://sdm.upjp2.edu.pl/obiekty-archiwalne/acta-visitationis-decanatus-proszoviensis-et-vitoviensis-vigore-instrumenti-delegationis-a-r-d-andrea-stanislao-kostka-in-zaluskie-zaluski-episcopo-cracoviensi-duce-severiae-emanati-in-persona-r-d-mathiae-josephi-a-lubna-lubinski-canonici-cathedralis-et-consistorii-generalis-cracoviensis-iudicis-surrogati-praepositi-ressoviensis-a-d-1747-factae

 

https://sdm.upjp2.edu.pl/synchronized/ArchivedObject/5a002a1e0a3b2111eed74295/ArchivedObjectImage/5e126b113594227df8b3c235/5e126b113594227df8b3c235.jpg?rand=1687377826

 

***

Krótki słowniczek, pomocny w zrozumieniu opisu szat liturgicznych.

 

Haft. W komnatach Kazimierza Wiel. były kotary, opony bławatne haftowane złotem, perłami i drogimi kamieniami. Lśniły się na nich orły piastowskie białe i herby ziem polskich. Za Jagiełły pod koniec XIV w. wyrabiał proporce w Krakowie Klemens „haftarz.“ Rejestra skarbowe ówczesne wspominają także o Janie i Jaśku haftarzu. W r. 1419 wspominany jest obywatel krakowski Michał Zejdenhafter, w r. 1426 Wojtek „haftarz,“ Burghard haftarius. W latach 1483—1490 był hafciarzem w Krakowie Świętopełk Fijol, zarazem jeden z pierwszych drukarzy krakowskich. Jan Holfelder hafciarz wyszywał suknię perłami dla królowej Bony. W r. 1553 Jan Sebaldus haftował złotem i srebrem karetę, którą kr. Zygmunt August kazał zrobić dla siostry swej Izabelli, królowej węgierskiej, co z wybiciem kosztowało złotych ówczesnych (dukatów) 687 i groszy (srebrnych) 21½. W XV i XVI w. sztuka haftarska doszła w Polsce do wysokiego stopnia doskonałości, nie ustępując w niczem najpiękniejszym tego rodzaju wyrobom zagranicznym, jak świadczą przechowywane jeszcze po różnych skarbcach kościelnych ornaty, kapy i t. d. W r. 1506 wspominany jest Jan hafciarz w Warszawie. Hafty warszawskie podziwiały w XVII w. zakonnice francuskie i jedna z nich w liście do swej rodaczki, pisanym z Warszawy r. 1624, tak o nich opowiada: „Co jednak najbardziej uderza w oczy cudzoziemca w tym kraju a zarazem go zdumiewa, to owa wspaniałość kościołów, ich ozdoby i bogactwa. Pod tym względem oprócz Włoch, żaden kraj nie może się równać z Polską. Rzemiosła i sztuki nie są tu wcale zaniedbane; mianowicie zaś ręczne kobiece roboty i hafty tak są piękne, że nie podobna ich nie uwielbiać. Widziałyśmy w kilku klasztorach przecudne hafty, srebrne, złote i jedwabne, jak najdoskonalej wykończone, ozdobione klejnotami, z wielkim przepychem, niekiedy nawet ze zbytkiem. Magnatki tutejsze bardzo lubią wystawę w ubiorach, zamawiają więc rozmaite delikatne roboty u zakonnic i dobrze im płacą.“ (Jastrzembski: „Wizytki polskie,“ Rzym 1849, str. 108). Jarzemski w opisie Warszawy wspomina, że w pałacu Kazanowskich widział haftowany obraz, przedstawiający kr. Władysława IV z młodą żoną, senatem polskim i posłem francuskim, hiszpańskim, rakuskim, perskim i tureckim podczas biesiady. W zbiorach Piotra Moszyńskiego w Krakowie (zm. r. 1879) znajdował się prześliczny wypukło haftowany przód tronu kr. Władysława IV. W wieku XVII znajdowały się cechy hafciarskie w Poznaniu, Krakowie, Warszawie, Lwowie, Lublinie i innych większych miastach polskich. W Wilnie było r. 1722 trzech hafciarzów z profesyi. W XVIII jednak wieku prawie wszystkie cechy hafciarskie po miastach upadły, a to z powodu, że haftowanie stało się ulubionem zajęciem wszystkich szlachcianek i mieszczanek polskich. Przykład bowiem, jak zwykle, szedł z góry, a tego oddawna nie brakło. W skarbcu katedry krakowskiej i w częstochowskim przechowywane są drogocenne pamiątki tego rodzaju, jak np. (w krakowskim) racjonał szyty ręką królowej Jadwigi, co poświadcza położony na nim napis: „Hedvigis Regina Ludovici regis filia,“ oraz paljusz biskupów krakowskich z napisem: „Hedvigis Regina Poloniae.“ W Częstochowie znajduje się jeden z ornatów, który haftowała także królowa Jadwiga, wyszywając figury perłami. Królowa Elżbieta, żona Kazimierza Jagiellończyka, haftowała bogate ornaty, szyła komże. Zofja Jagiellonka, siostra Zygmunta I, a żona margrabi brandeburskiego Fryderyka IV, posłała koszulę, własnemi rękoma uszytą, bratu swemu, Wiel. ks. Aleksandrowi do Wilna z prośbą, aby ją dla jej pamięci nosił. Królowa Anna Jagiellonka wykonała własną ręką niektóre aparaty kościelne, znajdujące się w kaplicy zygmuntowskiej w Krakowie, np. obrus siatkowy z arży i złota i antepedium haftowane jedwabiem, złotem i srebrem na materyi szaro-białej, gdzie w 3-ch rozdziałach ciągnie się 18 scen z życia N. M. Panny i Pana Jezusa (ks. Polkowskiego „Skarbiec katedry krak.“). Pani marszałkowa de Guebriant, opisując Polskę w r. 1642, wspomina, że w Warszawie na pożegnanie ks. Radziwiłł ofiarował jej chustkę haftowaną ręką żony swojej, na której wyszyła ich imiona i herby. Kapituła tarnowska posiada piękny ornat, haftowany przez Zygmuntę z Gorajskich Tarnowską, kasztelanową krakowską. Hr. Stanisław Tarnowski w Krakowie posiada haft własnoręczny Doroty Daniłowiczówny, ciotki kr. Jana III, ksieni benedyktynek we Lwowie, z napisem: „przez cnotę i zwycięstwo do korony“ (Kołaczkowskiego „Wiadomości, tyczące się przemysłu i sztuki w dawnej Polsce“). Klasztor Wizytek w Warszawie przechowuje cenne i liczne własnoręczne roboty swojej fundatorki, królowej Maryi Ludwiki, jak tego dowodzą położone na nich dawne napisy. W skarbcu katedry krak. znajduje się jeszcze ornat z lamy srebrnej, na którym wyszyte są kwiaty złotem i jedwabiami przez Marję Leszczyńską. W domu Brezów na Wołyniu oglądaliśmy potężny pas biały, przedziwnie haftowany kolorowym jedwabiem w XVIII w. przez narzeczoną ich pradziada. Łuk. Gołębiowski, który, będąc dzieckiem XVIII w., znał te czasy dobrze, powiada, że haftów owoczesnych różne były rodzaje: Szydełkową robotą i to francuskim lub tureckim ściegiem, do czego i odmienne bywały szydełka, pierwsze gładkie, drugie z naparstkiem. Między dwie nici przez zarzucenie na haczyk szydełka wyciąga się nić podwójna równie i tworzy ciągły jakoby łańcuszek. Gładkość i szerokość tego łańcuszka piękność haftu stanowi. Przez jeden pasek powtarza się haft raz drugi, biorąc ścieg szydełkiem, to z jednej, to z drugiej strony paska, a nić przesuwając przez pasek, wydatnym to go czyni i do obwódek zwłaszcza stosownym, okazalszemi je czyli wypuklejszemi robiąc; nazywają to nie wiem dlaczego „mrozem.“ Drugi rodzaj haftu jest „atłaskową robotą,“ i tu był sposób turecki, kiedy nić za nić zachodząc, zręczniej spajała cienie. Trzeci haft „bogaty,“ czyli blaszki przyszywane bajorkiem na nić jedwabną nawlekanym. Tu miały miejsce folgi, haft perłami i z drogich kamieni na odzieży przymocowanych. Czwarty „na kanwie“ à petits points, t.j. w jedną stronę, albo „krzyżową robotą“ wedle podanych wzorów: kwiaty, zwierzęta, osoby wyobrażający, na kanwie prostej, złotej, srebrnej. Do haftów jeszcze należało szycie pacioreczkami lub sieczką szklaną, tasiemeczkami, cyrowanie czyli zawłóczenie, robótki i dzierganie. Nić, włóczka, pele, jedwabie, koronki, sznele, nić złota i srebrna, blaszki, bajorki, pacioreczki, tasiemki lub wstążeczki wąziutkie, były materjałem, z którego zachwycające powstawały prace, jedne w ręku, drugie w krośnach robione. Francja i Turecczyzna udzieliły nam tej sztuki, a szkołą jej bywały dwory możnych i klasztory (żeńskie). Matki wreszcie wyuczały swe córki. Haftowano jeszcze i włosami czułe pamiątki, haftowano suknie męskie i żeńskie i wszelkie oddzielne części ubioru, opony i powłoczki na pościel, obicia, meble, namioty, czapraki, szarfy, chorągwie, ozdoby kościelne i do ubiorów kapłańskich służące, kobierce i drobniejsze upominki, jak woreczki, pugilaresiki, haftowane ręczniki, pokąd był zwyczaj umywania w jadalnej sali rąk przed stołem. Młodzież płci żeńskiej nieporównanej w tej sztuce nabywała zdatności, a rzecz każda, haftem pięknym ozdobiona, większej tem samem nabierała ceny. Niektóre roboty misterniejsze a większe tak wielkiej wymagały sumy czasu i pracy, iż mówiono o nich, że „panna, zanim ptaszka wyhaftuje — wołu zje.“ O ludziach utratnych mawiano: „Za młodu w haftach, na starość w płachtach.“

 

https://pl.wikisource.org/wiki/Encyklopedia_staropolska/Haft

 

***

Atłas, hatłas. Po arabsku atlas znaczy gładki, połyskujący, stąd przez Turcję przeszła do Polski nazwa sprowadzanej z Persyi tkaniny jedwabnej, połyskującej, używanej do ubiorów kościelnych, do strojów niewieścich i męskich, na żupany, czapki i hajdawery, a w domach możniejszych na kołdry i obicia do komnat. Połysk tej materyi pochodzi z tego, że nitki osnowy i wątku nie przeplatają się nawzajem jak w zwykłych tkaninach, lecz nitka wątku przeskakuje kilka nitek osnowy, skutkiem, czego na jednej stronie znajduje się przeważna ilość osnowy, a na drugiej — wątku. Według rejestrów skarbowych Władysława Jagiełły, za 2 łokcie atłasu na rękawy do kryzów króla zapłacono jedną grzywnę. Za Zygmunta Augusta kosztował łokieć atłasu złoty 1 i gr. 4. Pisarze polscy wieku XVI i XVII często wspominają o atłasie. Z powodu wygórowania cen przez kupców zagranicznych, sejm r. 1620 uchwalił: „Za zbytnim podniesieniem towarów i materyi przez cudzoziemce, iż koronni obywatele do wielkich utrat, a Rzplita do zniszczenia przychodzi, pretium uchwałą Sejmu teraźniejszego postanowiamy, aby aksamitów rozmaitych maści kupcy drożej łokcia nie przedawali nad złotych cztery. Atłasu i adamaszku, nad złotych półtrzecia“. Do atłasu odnosiły się przysłowia: „Nie pomoże atłas, kiedy w brzuch nie natkasz“. „Aksamity, atłasy sławy nie czynią“. Przodkowie nasi mawiali, rozbierając się ze swoich atłasów: „Panie atłas, szanują was, a przy was i nas“. O przysłowiu „Szkoda czasu i atłasu“ jest podanie, że powstało od słów kr. Stanisława Augusta, który, gdy mu po jego koronacyi jakiś wierszokleta złożył powinszowanie, napisane na białym atłasie, wiersze wdzięcznie przyjął, ale do ich autora miał powiedzieć: „Szkoda czasu i atłasu, byś się wdzierał do Parnasu.“ (Wojcickiego Przysłowia t. I str. 13 i t. III str. 70).

 

Galonki w wojsku polskiem do r. 1831 oznaczały stopień podoficera; obrywano je przy degradacyi.

 

Kałamajka - tkanina wełniana w pasy jasnych kolorów. Panowie na ranne suknie czyli szlafroki i na plecy do żupanów, kobiety wiejskie i mieszczki na spódnice, a chłopi na pasy używali kałamajki. Przez podobieństwo brzmienia, taniec kołomyjkę nazywano także „kałamajką.“

 

Kitaj i Kitajka. Od ruskiej nazwy Chin, nazywali Polacy kitajem bawełnicę, t. j. płótno bawełniane, cienkie, glansowne chińskie. Kitajką zaś lub taftą nazywali materję jedwabną chińską. Krasicki w „Bajkach“ pisze:

Atłas w sklepie z kitaju żartował do woli.

Kupił atłas pan Sędzic, kitaj pan Podstoli,

A że trzeba pieniędzy dać było kupcowi,

Kłaniał się bardzo nizko atłas kitajowi.

W fabrykach założonych w Grodnie przez Antoniego Tyzenhauza, podskarbiego nadwor. lit. za Stanisława Augusta, wyrabiano i jedwabne kitajki.

Lama, inaczej złotogłów lub srebrogłów, materja tak nazwana od ciągnionych drucików lub blaszek złotych albo srebrnych na tle jedwabnem, od którego brała kolor. Z niej robiono patynki, suknie weselne, dworskie, magnackie, szuby, żupany i kołpaczki, zwłaszcza w XVII w. W drugiej połowie XVIII w. wyszła całkiem z użycia, pozostawiona tylko w ubiorach kościelnych. Od wyrazu lama pochodzi słowo lamować czyli paskiem lamy lub galonu obszywać.

 

Part — grube płótno domowej roboty, zarówno konopne jak lniane, bez domieszki wełny, ani bawełny. Na letni ubiór ludu wiejskiego w Polsce składał się głównie part, na zimowy zaś: kożuchy i samodział czyli sukno z wełny własnych owiec. Spodnie najczęściej zimą i latem nosił lud z grubego partu, zowiąc je „parciankami“, letnią zaś kapotkę marszczoną u stanu w tyle, bez rozporu, z bielonego partu zowie „parcianką“. Wyraz „portki, porteczki, portasy“ pochodzi od używanego na nie partu, ze zwykłą tylko zamianą a na pochylone o. Pisarze polscy XVI w. często używali wyrazu part. J. Kochanowski kładzie np. w usta króla Dawida: „Jam w ich zły czas w parcie chodził“. Żebrowski zaś w tłómaczeniu Owidjusza pisze: „Obleczcie się w part na swój żal surowy“. Słowo partać u przędących na wrzecionach znaczy zakręcać wrzecionem i stąd mogła powstać nazwa partu. Krawiec, który tylko z partu szył odzież, był rzeczywiście partaczem.

 

Płótno. Tak nazywano tkaniny lniane najrozmaitszych gatunków. Były płótna: cienkie i grube, glansowane, farbowane, malowane, drukowane, woskowane, pstre i w pasy, olenderskie, kolońskie, flamskie, szwabskie, głogowskie, wrocławskie zwane inaczej Golcz, na wielki czyli gięty łokieć przedawane, czarne na mały (Vol. leg., V, f. 185, r. 1673 i Statut Herburta). „Płótno saskie”, surowe, gęste, trwałe przedawano na sztuki 100-łokciowe i półsztuki 50-łokciowe. „Płótno śląskie”, pośledniejszej dobroci od holenderskich, równające się a niekiedy lepsze od szwabskich, sprzedawane było na sztuki 48 łokciowe. „Płótno szwabskie” krochmalone i maglowane, z nicią mocno spłaszczoną, po wypraniu okazywało się rzadkiem i grubszem niż przy kupnie. Płócienka bywały: tureckie, srebrne i złote, jak to widzimy w Wargockim i w „Instruktarzu celnym litewskim”. Nastały później angielskie, cienkie, lśniące, w kraty i pasy, wreszcie płócienka krajowe zwykle białe z różowym, niebieskim lub orzechowym. Największą sławę z zagranicznych miało w XVI w. Polsce płótno kolońskie. Biskup wileński Janusz posłał „carowi tatarskiemu” przez jego posła w podarku „kulę żelazną od Piszczka a dla carowej łokieć koleńskiego płótna na chustki” (Górnicki w Dworzaninie).

Szychtuch — tkanina z szychu czyli lama fałszywa, naśladowana.

 

Tabin — gatunek kitajki jedwabnej; zwano go niderlandzkim; był w różnych kolorach, używany na stroje niewieście, czapeczki, płotki do łóżek, wspominany przez wielu pisarzy polskich XVII wieku. Cło od tabinu podane w Vol. leg. t. IV, f. 81. Starowolski pisze w XVII w.: „Teraz aksamitów, złotogłowów, tabinów, lada u kogo pełno“.

 

Tuwalnia, towalja. Były to szerokie ręczniki, które w XVI w. z Włoch do Polski przywożono, a Górnicki w „Dworzaninie“ powiada: „Tovaglia, włoskie słowo, już u nas za polskie ujdzie“. Tuwalnie bywały wzorzyste i zastępowały nieraz obrusy na stołach. Rej pisze: „Tuwalje z dziwnymi wzory“. Wargocki zaś: „Weronika przenajwiętszą twarz Pańską tuwalnią otarła“. Odymalski wyraża się: „Otarła cienką tuwalnią twarz jego“.

 

 

https://pl.wikisource.org/wiki/Indeks:Encyklopedja_staropolska_ilustrowana_(Zygmunt_Gloger)

 

***

Kolumna na ornacie - Ornaty posiadały ozdobny pas z przodu i z tyłu, zwany kolumną (pretekstą od łac. praetexta - obramowanie), której forma również ulegała zmianie. W najstarszych ornatach preteksta stanowiła wąski pas z przodu i z tyłu. W średniowieczu wąska kolumna przyjmowała kształt krzyża łacińskiego lub widlastego (o ramionach ukośnie wzniesionych w górę; w formie gr. ypsylonu - „Υ”), z czasem jednak stawała się coraz szersza i bardziej zdobiona. Od XV wieku ornaty stawały się coraz węższe, boki przyjęły ostatecznie szerokość ramion, przez co nie ograniczały swobody ruchu rąk. Zmieniał się również wykrój przedniej i tylnej części szaty, z których ta pierwsza stała się węższa, a druga – szersza. Ornaty gotyckie miały często szeroką pretekstę krzyżową na plecach, która była bogato zdobiona haftami. Po soborze trydenckim, u schyłku XVI wieku pojawił się tzw. boromeuszowski typ ornatu, który był znacznie szerszy niż ramiona, opadając na nie, a tkanina z przodu i z tyłu delikatnie zwężała się ku dołowi. Zdobiony był szeroką, krzyżową pretekstą. Od XVII wieku przez niemal cały okres baroku bardzo popularne były tzw. ornaty skrzypcowe. Ten typ szaty skrojony był na szerokość ramion, tylna część miała formę prostokątną o zaokrąglonych rogach, przednia zaś była krótsza i mocno wycięta w partii piersi, przyjmując wklęsło-wypukłą formę, szerszą u dołu (przypominającą kształtem skrzypce, basetlę, gruszkę). Preteksta przyjmowała kształt krzyża lub prostego pasa, wykonywana była zazwyczaj z innego materiału niż boki i była bogato zdobiona haftami, aplikacjami, herbami fundatorów itp. Ornaty te pod tkaniną były przywiązywane do korpusu za pomocą tasiemek. W tym czasie występowały również inne odmiany tej szaty, jak chociażby ornaty tzw. rzymskie, których preteksta z tyłu miała formę prostego pasa, z przodu zaś krzyża w kształcie litery „T”.

 

Aparaty kościelne - grupy przedmiotów, które przeznaczone są do celów liturgicznych. Zaliczają się do nich elementy stanowiące urządzenie ołtarza (ozdoby ołtarza), naczynia liturgiczne, odznaki liturgiczne (elementy przysługujące duchownym w zależności od funkcji i godności) oraz paramenty (bielizna kielichowa i ołtarzowa, szaty liturgiczne oraz inne tj. baldachimy, chorągwie, antepedia, zasłony, itp.).

 

https://sdm.upjp2.edu.pl/ciekawi-malopolski/szaty-i-odznaki-liturgiczne-oraz-stroje-chorowe-w-ikonografii

***

Dodatek

O ornatach z XVIII i XIX wieku, także z kościoła w Górce Kościelnickiej, o teologicznym przesłaniu wyszywanych na ornatach haftów, można przeczytać w pracy:

Christine Moisan-Jablonski, POMIĘDZY GROZĄ ŚMIERCI A NADZIEJĄ NA ŻYCIE WIECZNE, CZYLI O SYMBOLICE KILKU ORNATÓW ŻAŁOBNYCH Z KOŃCA XVIII ORAZ Z XIX WIEKU, RH, tom LXX, zeszyt 4 - 2022

Pracę tę można znaleźć w internecie.

 

 

 

 

 

 

 

 



tagi: szaty liturgiczne  górka kościelnicka  kościół w xviii w. w polsce  i rzeczpospolita 

Trzy-Krainy
29 czerwca 2023 14:22
18     999    4 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

chlor @Trzy-Krainy
29 czerwca 2023 17:30

"Krawiec, który tylko z partu szył odzież, był rzeczywiście partaczem".

No nie wiem..

Czytałem, że partacz to był nielegalny rzemieślnik bez papierów cechowych. Brał na lewo zlecenia od rzemieślników miejskich i za to dostawał część zysku, czyli part.

 

zaloguj się by móc komentować

Trzy-Krainy @chlor 29 czerwca 2023 17:30
29 czerwca 2023 19:27

Tak, też o tym słyszałem. Albo że pracował "na stronie" (strona =wł. parte), czyli nie zrzeszony, i stąd partacz.

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @chlor 29 czerwca 2023 17:30
29 czerwca 2023 22:23

Najciekawsi są tacy, co mają wszystkie potrzebne papiery lub nawet więcej i pozostają "na stronie".

 

 

 

zaloguj się by móc komentować

Perseidy @Trzy-Krainy
30 czerwca 2023 21:10

duży plus za całość!

zaloguj się by móc komentować

Trzy-Krainy @MarekBielany 29 czerwca 2023 22:23
1 lipca 2023 09:00

Panie Marku, zostawmy słowo "partacz", bo nam part ucieknie:

<Part — grube płótno domowej roboty, zarówno konopne jak lniane, bez domieszki wełny, ani bawełny. Na letni ubiór ludu wiejskiego w Polsce składał się głównie part, na zimowy zaś: kożuchy i samodział czyli sukno z wełny własnych owiec. Spodnie najczęściej zimą i latem nosił lud z grubego partu, zowiąc je „parciankami“, letnią zaś kapotkę marszczoną u stanu w tyle, bez rozporu, z bielonego partu zowie „parcianką“.>

Każdy może zostać "partaczem", trzeba tylko zrobić ramę, a potem osnowę i odpowiednio wątek:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Splot_(tkactwo)#Podzia%C5%82_splot%C3%B3w

zaloguj się by móc komentować


chlor @Trzy-Krainy 1 lipca 2023 09:00
1 lipca 2023 11:24

Zwykłe, grube lniane płótno kosztuje 100zł za metr kwadratowy.

 

zaloguj się by móc komentować

Trzy-Krainy @Trzy-Krainy
1 lipca 2023 12:00

A na tle innych? Jak to wygląda?

zaloguj się by móc komentować

chlor @Trzy-Krainy
2 lipca 2023 17:39

Sprawdzałem ceny gdy szukałem naturalnego materiału na obrus oraz czegoś do zrobienia torby podróżnej.

Wszystkie materiały naturalne są zdecydowanie droższe od popularnych  syntetyków, a len 2 - 4 razy droższy od bawełny.

Niezłe płótno lniane można znaleźć w cenie od 40 zł, ale dosć cienkie.

 

zaloguj się by móc komentować

Matka-Scypiona @Trzy-Krainy
2 lipca 2023 20:01

Dla mnie ten wpis absolutnie cudowny! Jestem zaskoczona, że hafciarstwem w Polsce zajmowali się mężczyźni, choć w Indiach jest tak do tej pory. Dla mnie te wszystkie rzeczy z przeszłości są po prostu przepiękne! Tak doprecyzowane, zawsze ozdobione. W Hiszpanii i Portugalii widziałam ornaty kapłańskie z xvii wieku. Oniemiałam na ich widok. Jeszcze raz dziękuję za ten wpis! 

zaloguj się by móc komentować



MarekBielany @Trzy-Krainy 1 lipca 2023 09:00
2 lipca 2023 22:19

... i nie bielone (choć może ?) na worki do ziarna i mąki.

 

 

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @Matka-Scypiona 2 lipca 2023 20:01
2 lipca 2023 22:29

Może nie tylko mężczyźni, ale w pierwszej klasie S.P. poza abecadłem i tabliczką mnożenia były takie tam ćwiczenia robienia serwetek z kwadratu płótna 8"x8" (rzadko tkanego, raczej b. drobnej siatki). W sam raz dla siedmiolatków. 

Z 1966/7 roku szkolnego.

:)

 

P.S.

Gdzieś taka jedna znajduje się w Szwecji.

 

 

zaloguj się by móc komentować

chlor @MarekBielany 2 lipca 2023 22:29
3 lipca 2023 09:07

W podstawówce miałem to samo. Serwetki lniane, haftowanie, szycie ręczne i na maszynie, plecenie siatek na zakupy, i coś tam jeszcze. No i gotowanie oczywiście.

 

zaloguj się by móc komentować

Trzy-Krainy @chlor 3 lipca 2023 09:07
3 lipca 2023 09:27

To było jedyne w życiu zetknięcie się z szydełkiem, mama poduczyła, a w szkole 45 min. Efekt: za pomocą szydełka i wełny (włóczki?) zrobiłem coś, co mogłoby posłużyć np. jako podstawka pod szklankę z herbatą.

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @chlor 3 lipca 2023 09:07
3 lipca 2023 22:41

Gotowanie ?

:)

ale upłynęło jeszcze parę lat ...

Możesz tego nie lubić, ale musisz umieć.

:)

 

 

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @Trzy-Krainy 3 lipca 2023 09:27
3 lipca 2023 22:48

Babcia Helena miała krosna, ...

W 1984 na Zamojszcżyźnie nabyliśmy w G.S. parę metrów kwadratowych płótna do snopowiązałki. 

Chłodzi i grzeje splot lnu i tego tam poliamidu.

 

 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować