-

Trzy-Krainy

Dobro jest większe od zła.

<<Oczywiście fakty te nie tłumaczą głębszej motywacji Donalda Tuska. Dlaczego „po cichu” „popiera” PiS? Nie wiemy i nie dowiemy się. >>

 

Notka jako komentarz do tekstu pana Magazyniera:

Konstantyn „Arianin” Wielki czyli dlaczego Tusk rozszerza elektorat PiS? (szkolanawigatorow.pl)

 

Głębsza motywacja – skoro ktoś utwierdza się w złym postępowaniu, to w grę wchodzą nie tylko własne słabości, ale i zniewalanie przez złego ducha.

 

„Po cichu popiera...” - zło jako zło nie występuje jako oddzielny byt. Bóg bowiem wszystko to, co stworzył, stworzył jako dobre. A wszystko, co nie jest Bogiem, jest stworzeniem. Rozumiejąc (na płaszczyźnie ontologicznej) zło jako brak w dobru, można być pewnym, że każde działanie moralnie złe będzie usuwać coraz więcej dobra z konkretnych bytów (np. z prawa), które oczywiście będą świecić coraz większą pustką. A skoro tak, to ci, którzy będą chcieli tych zbrakowanych bytów (ciągle dobrych, ale z większymi brakami) używać, nie będą mogli spełnić dobrych oczekiwań kogokolwiek, a szczególnie swoich wyborców. Zło nigdy nie przewyższy dobra, nawet w tym wymiarze bytów stworzonych, jest bowiem brakiem w dobru danego bytu. Poza tym jeśli wprost ktoś tworzy „byty” tak, że te nie istnieją, i nimi się posługuje, czyli posługuje się niczym, zasługuje chyba na miano szaleńca?

Na poziomie duchowym, moralnym, czynienie zła pustoszy ducha ludzkiego, co skutkuje pustoszeniem człowieka w całym jego wymiarze, nawet zabijaniem ludzi i gorszeniem ludzi.

Na poziomie nadprzyrodzonym jak ktoś nie żyje w łasce uświęcającej, nie zbiera zasług na niebo, nie idzie drogą świętości, nie ma w nim życia nadprzyrodzonego, gdyż wyrzucił Boga ze swojej duszy duchowej. Niech tylko pamięta, że jednak należy do Boga, bo wszystko do Boga należy, a kto zniszczy świątynię Boga, tego zniszczy Bóg.

Jak każde stworzenie, a już zwłaszcza stworzenie rozumne, swoim istnieniem, życiem i postępowaniem głosi wielkość, wszechmoc i chwałę Boga, tak więc także ta część stworzeń rozumnych, choćby nie wiem jak przeciw Bogu występowały, w niczym nie zmieni zamysłów i wyroków Bożych. Są one niezmienne, jak i Bóg jest niezmienny i nieporuszony.

Zatem wielkim sojusznikiem jest już prawda o każdym człowieku jako obrazie Boga, o dobru ludzi, o pragnieniu dobra, o sumieniu, o głosie Boga w sumieniu. Nie wolno tracić z perspektywy człowieka jako obrazu Bożego, bo to o każdego człowieka toczy się walka, po pierwsze, by mógł żyć tu, na ziemi, od poczęcia aż do naturalnej śmierci; a po drugie, by został zbawiony, co jest najważniejsze. I to bez względu na to, czy osoba, o którą się walczy, w danej chwili chce tego, czy nie.

Pierwszym jest zawsze działanie Boże, a drugim odpowiedź człowieka modlitwą, słowem i świadectwem.

Dlatego, cytując św. Jana od Krzyża, nie chciejmy uczestniczyć w tym, czego nie ma. A cytując św. Franciszka z Asyżu, dążmy do Boga, który jest samym Dobrem, najwyższym Dobrem i Źródłem wszelkiego dobra.

P.S. Gdy słucham wypowiedzi w Sejmie różnych posłów, to czasem łatwo zauważyć, w danej pani czy panu pośle, zarówno pragnienie dobra, jak i zniewolenie jakąś ideologią. Sparafrazuję czyjąś wypowiedź: "Człowiek jest wewnętrznie sprzeczny, czyli albo miłuje siebie i czyni dobro sobie, a nienawidzi bliźnich, albo miłuje bliźnich i czyni im dobro, a nienawidzi siebie". Widać tutaj zniewolenie tej osoby, która też w swojej wypowiedzi odrzuciła Boga, chociaż nie wprost. A zwyczajnie wystarczyłoby stosować Przykazanie Miłości do bliźniego i już wszystko będzie dobre.

 

 



tagi: zło  dobro  bóg jest dobry  przykazanie miłości do bliźniego 

Trzy-Krainy
26 stycznia 2024 21:32
14     700    9 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Magazynier @Trzy-Krainy
26 stycznia 2024 23:39

Dzięki za tekst. Tylko jak budować dobro w życiu publicznym, gdy wejście w kręgi władzy, nawet lokalnej, wymaga tyle wysiłku i czasu? A nawet kompromisów. Wymaga rozpoznania terenu i zdobycia wiedzy którą z wyborcami nie można się podzielić. 

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @Trzy-Krainy
27 stycznia 2024 07:42

Dobro jest wręcz nieskończenie większe od zła. Bo zło to brak dobra, czyli zero. 

zaloguj się by móc komentować

qwerty @Trzy-Krainy
27 stycznia 2024 10:38

Bardzo zrozumiale wyłożone.

zaloguj się by móc komentować

Trzy-Krainy @Magazynier 26 stycznia 2024 23:39
27 stycznia 2024 11:47

Dobro wynika z prawdy, więc trzeba dochodzić do zrozumienia prawdy (tyle, ile się da) w sytuacjach, z którymi się stykamy. Wcześniej czy później te prawdy będzie się wprowadzać w czyn tam, gdzie będziemy. Nie ma co oczekiwać, że gdzieś na nas czekają z okrzykiem hurrraaa! na ustach. Trzeba robić swoje, jak mawiał na wykładach rektor KUL-u ks. prof. Stanisław Wielgus, i to po grecku, bodajże tak: "ta auto pratein".

zaloguj się by móc komentować

Trzy-Krainy @Grzeralts 27 stycznia 2024 07:42
27 stycznia 2024 12:04

Nawet trudno porównać to, co jest, z tym, czego nie ma.

Zło jako byt nie występuje. Poza tym, jeśli dobrze to zrozumiałem, zło nie występuje na poziomie substancjalnym, podmiotowym. Stąd wynika, że zło występuje jedynie na poziomie przypadłościowym danego bytu substancjalnego w tym sensie, że jest brakiem w takiej, czy innej przypadłości.

I jeszcze jedno. Zło nie ma przyczyny w sobie, lecz w złym (na poziomie moralnym) użyciu jakiegoś dobra. Czyli Bóg stwarza jakiegoś anioła i ten, obdarzony wolną wolą, w momencie stworzenia opowiada się przeciw Bogu. Taki już na wieki (bo anioł ma tylko jedną swoją decyzję) upadły anioł pozbawia się łaski Bożej, ale nie traci swego istnienia i natury anielskiej, a swoją złość kieruje przeciwko ludziom, np. poprzez pokusy. Jest to jednak ograniczone przez Boga, który przecież ciągle nas po ojcowsku z miłością ochrania.

zaloguj się by móc komentować


Kuldahrus @Trzy-Krainy
27 stycznia 2024 12:27

" Człowiek jest wewnętrznie sprzeczny, czyli albo miłuje siebie i czyni dobro sobie, a nienawidzi bliźnich, albo miłuje bliźnich i czyni im dobro, a nienawidzi siebie"

Zna Ojciec jakiś tekst który to tłumaczy albo może sam mógłby Ojciec tą myśl rozwinąć w jakimś szerszym tekście tak w sposób przystępny?

Bo Pan Jezus mówi w Ewangelii prosto(sparafrazuję): "Kto chce zachować swoje życie straci je, a kto je straci ze względu na Mnie zachowa je"; "Kto nie ma w nienawiści samego siebie nie może być moim uczniem" itp. stwierdzenia.
Z tym że jak duchowni to tłumaczą to wydaje mi się że podchodzą do tego jak pies do jeża trochę i komplikują. Bo zaczynają mówić, że no bez przesady, trzeba jednak dbać trochę o swoje itd.
To oczywiste, że tu nie chodzi o nienawiść w sensie żeby pogardzać sobą i niszczyć samego siebie i swoich najbliższych dla samego niszczenia. Tylko, że wydaje mi się, że rzeczywiście tak jak Ewangelia przekazuje nie da się pogodzić miłości ofiranej bez tej zgody na porażkę, poświęcenie, na nienawiść w stosunku do siebie. Pierwszy przykład - św Maksymilian Kolbe nigdy nie poszedłby do Oświęcimia(bo np. by się ukrywał zamiast pozostać w zakonie na pewne uwięzienie), a tam nie poszedłby na okrutną śmierć wzamian za kogoś innego gdyby miał takie podejście, że "z tą 'nienawiścią' do siebie to nie ma co przesadzać". Albo chociażby rodzice mający wiele dzieci, przecież nikt by im głowy nie urwał jakby mieli tylko dwójkę, a oni decydują się na więcej i są szczęśliwi mimo, że nakładają sobie duże ciężary przecież.
Tak sądzę, że jest w tym trochę nienawiści do siebie(takiej prawdziwej) jednak, ale niemożliwa jest miłość bez niej, trzeba jakoś samemu sobie zadać cierpienie, jakby "zabijać siebie samego" żeby naprawdę kochać i żyć naprawdę, bez tego zawsze jest pewna asekuracja. Bo jak radykalnie nie zabijemy własnego ja, tak dosłownie i doszczętnie, to zostawiamy wąską furtkę dla egoizmu który zawsze się wśliźnie, a potem będzie tylko poszerzał swoje pole, aż w pewnym momencie niezauważymy nawet, że zagarniamy pod siebie wszystko kosztem bliźnich, a Bóg wcale nie jest w centrum naszego życia.

Nie wiem, czy to dobrze rozumiem.

 

zaloguj się by móc komentować

Trzy-Krainy @Kuldahrus 27 stycznia 2024 12:27
27 stycznia 2024 13:43

Bóg jest prawem wiecznym. Stwarza każdego człowieka na swój obraz i podobieństwo. Obraz jest czymś większym niż podobieństwo. Obraz polega na tym, że człowiek jest osobą oraz na tym że ta osoba ma ducha ludzkiego. Duch ludzki to trzy władze duchowe: rozum, pamięć i wolna wola.

Bóg nie tylko stwarza człowieka w jednej chwili, ale i od razu daje mu prawo, wg jakiego ma żyć, by wzrastać w doskonałości, czyli by stawał się dobrym moralnie. Prawem tym jest prawo naturalne. Czym ono konkretnie jest? Trzeba najpierw podkreślić, że jest ono przemawianiem Boga do człowieka, a dzieje się to w ludzkim sumieniu, czyli w środku ludzkiego rozumu. Prawo naturalne jest „uczestniczeniem Boga w naturze człowieka” (ks. prof. Tadeusz Guz). W centrum prawa naturalnego jest Dekalog.

Zasadą, z jaką podchodzimy do Dekalogu, jest, jak wiemy od dzieciństwa, Przykazanie miłości do Boga i Przykazanie miłości do bliźniego.

Po przedstawieniu tych rzeczy zaczynam odpowiadać na pytanie. Odpowiedź wynika z tych dwóch Przykazań. Ukazują one bowiem porządek w miłości:

Pana Boga należy kochać całą swoją osobą ludzką, całą swoją złożoną naturą ludzką z duchem ludzkim jako najważniejszym elementem naszej natury.

Bliźniego należy miłować jak siebie samego.

Przedmioty – trzeba o nie dbać i szanować, szczególnie gdy chodzi o istoty żywe.

Z tej hierarchii jasno wynika, że Pana Boga miłujemy ponad wszystkich i ponad wszystko i z całych sił. Należy miłować siebie, gdyż im bardziej miłuję siebie, coraz bardziej miłuję bliźniego, którego spotykam. Przedmioty mam miłować mniej niż ludzi.

Nie ma w tym żadnej sprzeczności, bo w prawdach, które Pan Bóg nam objawił, nie ma sprzeczności. Trudność pojawia się wówczas, gdy ktoś chce podważyć ten, ustanowiony przez Boga, porządek. Przykład: jacyś starsi rodzice mówią do dzieci: „Przepiszemy wam majątek, jeśli się wyrzekniecie Boga”. Pobożne dzieci odpowiadają: „Boga miłujemy więcej niż majątek”.

Naśladowanie Pana Jezusa, wzięcie swego krzyża, zaparcie się siebie wynika z tego, że ktoś tak postępujący miłuje Pana Boga ponad wszystko i z wszystkich sił.

Gdy rodzice przyjmują każde dziecko, to po pierwsze świadczą o miłości do bliźniego, a miłując to dziecko, przecież to oni właśnie je miłują, a ta miłość, jako sprawność wolnej woli właśnie w nich, a nie gdzie indziej, jest. Więc świadczą o miłości, która w nich jest, jak najbardziej duchowa, wewnętrzna, którą oni siebie miłują. A po drugie miłują dziecko ze względu na Pana Boga, czyli ze względu przede wszystkim na to, że miłują Pana Boga.

 

 

zaloguj się by móc komentować

Trzy-Krainy @Kuldahrus 27 stycznia 2024 12:27
27 stycznia 2024 14:46

<<" Człowiek jest wewnętrznie sprzeczny, czyli albo miłuje siebie i czyni dobro sobie, a nienawidzi bliźnich, albo miłuje bliźnich i czyni im dobro, a nienawidzi siebie"

Zna Ojciec jakiś tekst który to tłumaczy albo może sam mógłby Ojciec tą myśl rozwinąć w jakimś szerszym tekście tak w sposób przystępny?>>

Bardzo przystępnie i szeroko te sprawy dotyczące sprzeczności wyjaśnia ks. prof. Tadeusz Guz, np. w wykładach o ideologiach, np. o Heglu, o Marksie i innych, także o Lutrze.

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @Trzy-Krainy 27 stycznia 2024 13:43
27 stycznia 2024 17:33

Bóg zapłać.

Czyli można też powiedzieć, że tu działa podstawowa zasada - gdy Pan Bóg jest na pierwszym miejscu to wtedy wszystko jest na swoim miejscu.
Kto przede wszystkim kocha Boga to reszta w jego życiu układa się według tego, również ponoszenie ofiar.

 

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @Trzy-Krainy 27 stycznia 2024 14:46
27 stycznia 2024 17:35

Bóg zapłać, sprawdzę.
Choć ksiądz profesor właściwie bardziej podchodzi do tego od strony naukowej niż codziennej praktyki.

 

zaloguj się by móc komentować

Trzy-Krainy @Kuldahrus 27 stycznia 2024 17:33
27 stycznia 2024 18:04

Tak, bo miłowanie Boga nie odbywa się bez Boga i Jego pomocy, i nie odbywa się bez ciągłej pracy duchowej człowieka. Tutaj trzeba podkreślić znaczenie rozumu, pamięci i wolnej woli. A każda duchowa ofiara człowieka miłującego Boga jest zjednoczona z Najświętszą Ofiarą i dzięki niej nabiera wartości nieskończonej.

zaloguj się by móc komentować

Trzy-Krainy @Kuldahrus 27 stycznia 2024 17:35
27 stycznia 2024 18:14

Wiele osób (a może mnóstwo?) stosuje usprzecznianie na codzień, że potem, po dziesiątkach lat nawet, nie rozumie, że każdą swoją myśl, każdą swoją wypowiedź usprzecznia, czyli prawdę zamienia na nieprawdę. Zresztą, np. idzie młoda osoba na studia (na uczelnię, która jej się kojarzy z wiarą katolicką), a tam od pierwszego roku Hegel, Marks, marksiści;  a młody człowiek, myśląc, że to prawdziwa nauka, "nasiąka" tym, a w rzeczywistości ma deprawowane myślenie.

Dlatego trzeba to poznawać, żeby nie dać się ideologiom.

zaloguj się by móc komentować


zaloguj się by móc komentować