-

Trzy-Krainy

3. przechadzka brwinowska. Radonie.

Ul. Wiewiórek oddziela Brwinów od Podkowy Leśnej. Po przecięciu ulicy przechodzień, idąc ul. Myśliwską, pogrąża się już w pełnym morzu leśnym, które zwycięża zupełnie wzdłuż cieku wodnego. To też ulubione miejsce dzików, nadających swoją ruchliwością inny charakter temu spokojnemu zakątkowi. Dalej nagle się rozwidnia, znów pojawiają się domy z ogródkami, a od ul. Błońskiej zaczyna się system ulic tworzących zespół schodzących się półkol, czy, jak to było w zamyśle przedwojennych twórców miasta, podków, z środkiem w okolicach stacji WKD Podkowa Leśna Główna. W najbliższym otoczeniu znajdują się między innymi dwie apteki i sklepy spożywcze, w których można zrobić podstawowe zakupy.

Kawałek za torami można skręcić na cmentarzyk kościelny, bogaty licznymi nasadzeniami krzewów ozdobnych, ławeczkami i wszędobylskimi, a zarazem niespotykanie spokojnymi pawiami. Spotyka się je i na ziemi, i widzi się na dachu kościoła i innych sąsiednich budynków. Ich głos niesie się daleko. Są słyszalne w miejscach odległych o dwa kilometry od kościoła.

Kościół św. Krzysztofa właśnie tego świętego ma za patrona, gdyż był tutaj przed wojną silny automobil club. Tak mówią miejscowi. Natomiast kształt i wygląd miasta wziął się z pewnego pomysłu, realizowanego przed wojną w Anglii i znanego także w Polsce, by w miasteczkach masowo sadzić drzewa leśne. Mamy więc Podkowę Leśną właśnie. Zaczęto tworzyć coś w rodzaju Podkowy Leśnej bis także w zupełnie innym miejscu Polski, a mianowicie w Ostrowcu Świętokrzyskim. Zostały wyznaczone półkola, czy podkowy, przyszłych ulic, po których to planach pozostały dróżki, i oczywiście las. To są właśnie Rzeczki, miejscowi wiedzą, gdzie.

Po modlitwie w kościele przechodzień może kierować się na Owczarnię, wybraną przez siebie trasą, gdyż labirynt uliczek znów, oddalając się od centrum, coraz bardziej lesistych, z niezliczonymi starymi drzewami, jest niezmiernie rozwinięty. Można również wybrać wariant przez Żółwin, koło pałacu, swego czasu związanego z produkcją jedwabiu, ale nadłoży się drogi ze dwa kilometry.

Wychodząc z Podkowy i wkraczając do Owczarni, przechodzień nagle wpada w olśniewające światło słońca. Jednym ze skutków może być olśnienie, że nie wzięło się ze sobą ani grosza, więc i zakupy w drodze powrotnej, i ewentualny powrót gdzieś z trasy wukadką, są niemożliwe. Ale w tej samej chwili może też zatrzymać się jakiś samochód i ktoś może podrzucić, gdzie trzeba.

- Jadę do Radoń. Może zabrać?

- Hmm, planowałem do Opyp się przejść, ale czemu nie? Rok nie byłem w Radoniach. Z powrotem wrócę wukadką z Grodziska.

Radonie leżą kilka kilometrów dalej za Opypami, obok wsi Szczęsne, i między innymi mieści się tam klasztor Mniszek Dominikanek, klauzurowych.

Zachaczamy o Grodzisk Mazowiecki. Po wyjściu z piekarni nagle otrzymuję ofiarę 30 złotych. Dziękuję, ale tu pojawia się kolejne olśnienie, że przecież nie mam własnych pieniędzy, jakbym więc wrócił wukadką? Pan Bóg się troszczy o każdego człowieka i uczymy się Mu za to dziękować. To taka jakby sri lanka, czyli olśniewająca kraina.

W końcu dojeżdżamy do klasztoru, żegnam się i serdecznie dziękuję za podwózkę i ofiarę, która później została dobrze wydana. Klasztor ma także dużą kaplicę, w której codziennie sprawowana jest Msza święta i mogą w niej uczestniczyć ludzie świeccy, z czego chętnie korzystają. Radonie szybko się rozrastają i straciły swój dawny rolniczy charakter, a nowe domy wyrastają jak grzyby po deszczu.

Zostały dwie godziny do południa: czy iść na wukadkę do Grodziska? Czy może zdecydować się na powrót piechotą drogą wskazaną mi kiedyś przez pana Gabriela, jak najkrócej dotrzeć do Brwinowa? Wybrany zostaje wariat nr 2. Najtrudniejszy jest odcinek drogi bez asfaltu. Jednak kierowcy wspaniałomyślnie zwalniają, by przechodnia nie ogarnęła nadmierna chmura kurzu. Woda w butelce jest. Różaniec w ręku. Można śmiało iść.

Po drodze, już asfaltowej, ktoś następny wziął mnie i podrzucił z kilometr do przodu. A wkrótce potem jeszcze jeden i kolejny pobożny człowiek zawiózł mnie aż pod klasztor. Koniec przechadzki obejmował jeszcze drobne zakupy i ostatnie półtora kilometra - piechotą.

Człowiek planuje, a Boża wola się spełnia.

 



tagi: brwinów  podkowa leśna  owczarnia  żółwin pałac  radonie klasztor  mniszki dominikanki 

Trzy-Krainy
29 czerwca 2024 22:34
2     152    7 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Sas @Trzy-Krainy
30 czerwca 2024 13:02

 Mniszki są klauzurowe, ale chwalebnie prowadzą miejsca noclegowe np na weekendowe medytacje...

zaloguj się by móc komentować

Trzy-Krainy @Sas 30 czerwca 2024 13:02
30 czerwca 2024 16:08

Bóg zapłać za komentarz. Z pewnością prowadzą, rozumiem, że na zewnątrz klauzury. Myślę, że zajmują się tymi sprawami siostry zewnętrzne.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować